Hojność "Miśka" Kamińskiego za pieniądze podatników. Jaśnie pan minister użycza rządową limuzynę badylarzowi

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Z luksusów, jakie zapewnił sobie Michał Kamiński przyklejając się do Platformy, korzysta pełnymi garściami nie tylko on sam, ale i jego kierowca. Jak dowiedział się „Fakt”, szofer sekretarza stanu Paweł K. wykorzystuje rządową limuzynę do dowożenia kwiatów na stragan swojej partnerki. I tak opłacane przez podatników auto służy jako dostawczak. Co więcej, Paweł K., który wcześniej był asystentem europosła Kamińskiego, nie jest pracownikiem KPRM.

Godzina 4.30 rano. Rządowe audi A6 podjeżdża pod giełdę kwiatów przy ul. Bakalarskiej w Warszawie. Kierowca uwija się jak mrówka, pakując do limuzyny duże ilości podkładów z choiny pod wieńce, doniczek ze storczykami, bukietów kwiatów

— relacjonuje tabloid.

Towaru jest sporo - zajmuje nie tylko bagażnik, ale i kanapy.

Jeśli ktoś myśli, że to wszystko później trafia do kancelarii premiera, to jest w błędzie. O godz. 6 rano auto parkuje bowiem przy placu Mirowskim. Kierowca wyładowuje kwiaty na jedno ze stoisk. Według ustaleń „Faktu” stragan należy do matki jego partnerki - Stefanii M.

Jej córka Anna pracuje tutaj do 13, potem zmienia ją mama. Klientom chwali się, że ma najświeższe kwiaty. – Dostawa towaru przyjeżdża co dwa dni – podkreśla. Nie chwali się jednak, że do jej biznesu dokładamy się my wszyscy

— podkreśla dziennik.

Paweł K. przez jakiś czas pomaga w sprzedaży, a potem udaje się do domu Kamińskiego w Józefowie. Na miejscu jest przed godz. 10 i jest do dyspozycji ministra nierzadko do późna.

Kancelaria premiera niechętnie wypowiada się na temat kierowcy „Miśka”. Jej urzędnikom dwa tygodnie zajęło przesłanie „Faktowi” informacji, że Paweł K. nie jest pracownikiem KPRM. Zabrakło za to odpowiedzi na inne pytania dotyczące skandalicznego wykorzystywania rządowego auta do celów związanych z prywatnym biznesem. Samochód, który w godzinach porannych jest traktowany jak dostawczak, został przekazany przez BOR kancelarii premiera. Gazeta zastanawia się, dlaczego więc Paweł K., który nie jest jej pracownikiem, ma do niej tak swobodny dostęp. Oczywiście dzieje się to za przyzwoleniem Michała Kamińskiego. Wiadomo też, że rządowa limuzyna służy nie tylko do przewożenia kwiatów, ale i do wypadów „Miśka” na piwo.

Czytaj więcej: „Misiek” Kamiński wyskoczył na piwko rządową limuzyną. I to już o godz. 13!

bzm/”Fakt”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych