Płużański o projekcjach „Idy” w ambasadach RP: „Jeżeli promują taki obraz, włączają się w antypolską kampanię”. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Materiały prasowe filmu "Ida"/Michał Jasiulewicz/MSZ
fot. Materiały prasowe filmu "Ida"/Michał Jasiulewicz/MSZ

Zaraża się ludzi na świecie czymś, co jest z gruntu fałszywe i zakłamane. Należy się dziwić, że tego typu produkcja jest promowana przez polskie placówki dyplomatyczne. Protesty przeciwko „Idzie” były już zanim film dostał Oskara, ale w tym momencie tym bardziej powinniśmy protestować

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tadeusz Płużański - historyk, publicysta, autor książek o komunistycznych zbrodniarzach, prezes Fundacji „Łączka”.

wPolityce.pl: W polskich ambasadach organizowane są projekcje „Idy”. Czy jest to film, którego promocją powinny się zajmować placówki dyplomatyczne RP?

CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Polskie ambasady promują „Idę”! Czyżby siadała dystrybucja oskarowego dzieła o antypolskim wydźwięku?

Tadeusz Płużański: Oczywiście to nie jest film, który nasze państwo i jego przedstawiciele powinni promować. Jest to film antypolski i szkodliwy. Jeżeli ambasady promują taki obraz, włączają się w antypolską kampanię. Niestety to wynik stosunku władz państwowych do polskiej historii.

Może trudno się dziwić ambasadorom skoro sam prezydent Bronisław Komorowski stwierdził, że „Ida” promuje Polskę w świece…

Tak samo powiedziały pani premier i pani minister kultury. Zły przykład idzie od góry.

W Ambasadzie RP w Mińsku zorganizowano zamknięty pokaz filmu Pawła Pawlikowskiego dla przedstawicieli innych placówek dyplomatycznych. Z kolei w Caracas na projekcję zaproszono studentów uczących się języka i kultury polskiej, dziennikarzy oraz przedstawicielom kolonii żydowskiej. Widać w tym jakiś specjalny zamysł?

Widać, że oferta skierowana jest do środowisk opiniotwórczych i młodzieży. Jest to dla Polski tym bardziej szkodliwe. Zaraża się ludzi na świecie czymś, co jest z gruntu fałszywe i zakłamane. Należy się dziwić, że tego typu produkcja jest promowana przez polskie placówki dyplomatyczne. Protesty przeciwko „Idzie” były już zanim film dostał Oskara, ale w tym momencie tym bardziej powinniśmy protestować. Gdy „Ida” zdobyła najwyższe laury, ten protest jest szczególnie potrzebny. Film idzie w świat, do różnych środowisk, szerząc zakłamaną wersję historii, że to Polacy są największymi złoczyńcami XX wieku, mordercami, którzy sami z siebie likwidują swoich żydowskich sąsiadów.

Co należałoby zrobić?

Chodzi o wszystko to, czego domaga się Reduta Dobrego Imienia. Najważniejszy punkty to wyraźne stwierdzenie, że Polska była okupowana w latach 1939-1945 przez Niemcy, zbrodniczy zamysł mordowania Żydów powzięli i realizowali Niemcy, jeśli zdarzały się przypadki szmalcownictwa, to były one surowo karane przez legalne polskie władze w konspiracji, czyli Polskie Państwo Podziemne, a Polacy nie mordowali, tylko ratowali swoich żydowskich sąsiadów. Stąd najwięcej drzewek w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie mają dzisiaj właśnie obywatele naszego kraju.

Czy taka informacja powinna poprzedzać „Idę”?

Tak, bo pozwoli to przedstawić prawdziwy kontekst wydarzeń, które w filmie są zarysowane. Tylko wtedy „Idę” będzie można dalej promować i reklamować. W innym wypadku sami się przykładamy do tego, żeby przedstawiać nas w sposób negatywny, skrajnie nieprawdziwy i przypisywać nam wszystkie najgorsze cechy i winy XX wieku.

Czy szef MSZ Grzegorz Schetyna powinien wytłumaczyć się z projekcji „Idy” w polskich ambasadach?

Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno zajmować się przedstawianiem prawdziwego obrazu Polski za granicą. To dotyczy nie tylko działań bieżących, ale też różnych zdarzeń historycznych, naszej tradycji i kultury. Od tego powinno być MSZ, żeby promować naszą kulturę, a nie od tego, żeby nas oskarżać, ośmieszać i przedstawiać w jak najgorszym świetle. Trzeba zaapelować do Grzegorza Schetyny, żeby przyjrzał się temu dokładnie. Może nie widział „Idy” i nie zdaje sobie sprawy z tego, jaki tam negatywny ładunek antypolski jest zawarty. Polecam ministrowi obejrzenie „Idy”. Może wtedy przejrzy na oczy i spowoduje w swoich placówkach, że ten film w takiej formie jak obecnie nie będzie pokazywany.

Notował JUB

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych