Jadwiga Staniszkis kreśli plan dla PiS: Stworzenie gabinetu cieni i punktowanie resortów. "Powinno się pokazać przyzwoitość i profesjonalność"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. TVN24
fot. TVN24

Widziałam badania CBOS robione na zamówienie BBN-u z końca listopada i tam dla mnie szokujące było to, że ludzie jako głównie zagrożenie podawali, że nie ufają państwu i władzy, ale i mają poczucie, że państwo nie ufa im

oceniała stan polskiego społeczeństwa w programie Igora Jankego prof. Jadwiga Staniszkis. W studiu Polsat News 2 socjolog stwierdziła, że

całe struktury są przesiąknięte elementarnym brakiem zaufania, traktowaniem ludzi jako potencjalnych przestępców. Ludzie poczuli się nie tylko obrażeni, ale także opuszczeni.

Zauważyła jak bardzo to jest różne od czasu II Wojny Światowej, kiedy Polacy - budując struktury Państwa Podziemnego - opierali się na wzajemnym zaufaniu i pomocy. Dlatego, aby takie zaufanie w relacjach państwo-jednostka odbudować, PiS powinien iść z pozytywnym, a nie negatywnym przekazem.

W momencie gdy się wygrywa, choć nikło, wybory samorządowe, należy iść za ciosem: tworzyć gabinet cieni, rozliczać obietnice. (…) Ja krytykowałam Platformę za to, że takie niszczenie zaufania do tych instytucji, nawet uprawnione, staje się szkodliwe

— tłumaczyła, dodając, że do niszczenia tych relacji przyczynia się też w swojej retoryce PiS.

Jedyne co może zrobić opozycja to odpowiedzieć na to zapotrzebowanie. Pokazać przyzwoitość i profesjonalność. Pokazać że jest się alternatywą, ścieżkę dojścia. (…) Pokazywanie w poszczególnych politykach konkretnych węzłów patologii, które można naprawić. Pokazywanie iskierki nadziei, optymizmu, energii. To wymaga pokazywania autorytetów - (…) ludzi, którzy mogą zrobić różnice w poszczególnych dziedzinach. Jeżeli takich nie ma, należy się zwracać do ludzi ze środowisk, np. środowisk lekarskich, które mają konkretne rozwiązania. Należy sięgać do środowisk szerszych

— stwierdziła. Jednak ocena aktualnej sytuacji była już zdecydowanie bardziej gorzka:

Nie widzę takiej gotowości do sięgania szerzej. A nawet widzę coś gorszego: brak rozeznania, jakie środowiska są warte pokazania - chodzi już o takie nowe pokolenie.

Podsumowując najważniejsze wydarzenia minionego roku prof. Staniszkis odniosła się także do afery taśmowej, która w jej opinii, w innych realiach - np. w USA - byłaby dyskwalifikująca dla polityków.

Jej zdaniem afera ujawniona przez tygodnik „Wprost” odbiła się mniejszym echem niż afera Rywina, bo:

Wtedy ludzie myśleli że jest inaczej, a teraz wiedzą że tak jest. Uważam, że jeżeli opozycja nie pokaże, że może być inaczej, to będzie tak dalej. Ludzie uznają, że nie warto inwestować w zmianę. Ludzie ryzykują wyrażając opinie przeciwko władzy. Mogą uznać, że nie warto

— stwierdziła.

Komentując sprawę bałaganu (delikatnie mówiąc) przy wyborach samorządowych oceniła:

Nie wiem do końca (o fałszerstwach). Jarosław Kaczyński też do końca nie wiedział. Na pewno była zła wola, bo tam gdzie próbowano tych książeczek, rosła liczba głosów nieważnych. Na pewno były miejsca gdzie były nadużycia. (…) Sądzę, że były lokalne - dużo lokalnych, może nawet fałszerstw. (…) Zła wola, żeby utrzymać procedurę mogła mieć na celu myślenie: zostawmy tę procedurę, uderzymy w tych PiS-iaków. (…) Chaos czy bałagan też może komuś służyć, to że się go nie poprawia.

Jej zdaniem zarówno słowa Kaczyńskiego o sfałszowaniu wyborów jak i narracja prezydenta Komorowskiego o „odmętach szaleństwa” są nie do przyjęcia.

Ja bym podkreślała, że mimo tych nieprawidłowości jednak wygraliśmy i robimy gabinet cieni i punktujemy poszczególne resorty: robimy białą księgę państwa. Sięgamy do tego, co zrobił NIK. Chwalimy tam gdzie powinniśmy chwalić, np. Kosiniak-Kamysz, który zrobił dużo tego co proponował kiedyś PiS. Dawałabym przekaz pozytywny, bo ludzie na to czekają

— komentowała strategię Prawa i Sprawiedliwości.

Oceniając polską politykę bezpieczeństwa pochwaliła ministra obrony - Tomasza Siemoniaka:

Prowadzi bardzo dobrą politykę, ostrożną, niekonfrontacyjną, ale pokazującą że się reaguje. Takie postawienie sprawy handlu bronią w wymiarze komercyjnym, a nie robienie z tego sprawy komercyjnej. Byłam na spotkaniu fundacji Marshalla, gdzie usłyszałam, że nawet gdyby sojusznicy zachodni chcieli nam pomóc, to polska wschodnia nie jest gotowa żeby ich przyjąć - nie ma infrastruktury. Nie lubię polityki symboli i gołosłownej, tzn. Tusk z ględzeniem o unii energetycznej. Polska polityka energetyczna - to brak strategii, (…) opóźnienia w gazoporcie w Świnoujściu. (…) Siemoniak jest jednym z tych młodszej generacji, z różnych partii, tych, którzy poważnie traktują to co robią

— stwierdziła.

W jej opinii przyszły rok może przynieść dużo zmian, poczynając od wyborów prezydenckich. Ocenia, że

Wygrana Dudy jest realna. Tylko przesłanie: szacunek dla Polski wśród silnych i szacunek dla słabych. (…) Jeżeli to wyeksponuje, to ma szansę.

mc

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych