Ambicje na miarę III RP: Gen. Koziej marzy o polskim „Air Force One”, MON kupi 8-osobowe samoloty

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot: PAP/Jacek Turczyk
fot: PAP/Jacek Turczyk

Rząd idzie na zakupy. Minister obrony oraz szef BBN informują o decyzji dotyczącej zakupu dwóch maszyn dla najważniejszych osób w państwie. To krok w jedną w stronę, choć nie obyło się bez zaskakujących wiadomości.

Samoloty dyspozycyjne dla najwyższych władz powinny móc pełnić role mobilnych centrów kierowania państwem w sytuacjach kryzysowych

— powiedział szef BBN Stanisław Koziej. Zakup dwóch maszyn zapowiada MON.

Koziej jako sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego uczestniczył w posiedzeniu dotyczącym planu wzmocnienia bezpieczeństwa państwa, przygotowanego przez MON i BBN.

W tym planie znalazło się to, co prezydent od dawna mówił o potrzebie zakupu samolotów dla najwyższych władz w państwie w ramach zapewniania mobilnego funkcjonowania systemu kierowania bezpieczeństwem narodowym

— powiedział Koziej dziennikarzom.

Samoloty mają być zdolne pełnić funkcję mobilnych centrów kierowania państwem w razie kryzysu. Jak powiedział szef BBN, oznacza to, że „muszą mieć zapewnioną łączność satelitarną, powinny być także przygotowane w sposób specjalny do potrzeb służenia jako punkty kierowania także w sytuacjach krytycznych”.

Jak mówił szef BBN, minister obrony, który referował plan - w tym zamiar nabycia samolotów - jeszcze nie podjął decyzji, czy odbędzie się to w formie przetargu czy zakupu z wolnej ręki; Koziej dodał, że szef MON ma tutaj „pełną swobodę”.

Ale na pewno te dwa samoloty w 2015 roku się znajdą, są na to przewidziane pieniądze w budżecie ministra obrony narodowej

— zapewnił Koziej.

Wcześniej wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak poinformował o decyzji zakupu dwóch 12-14-miejscowych samolotów, które - po ograniczeniu liczby pasażerów do ośmiu - byłyby w stanie wykonać lot na dystansie ok. 8 tys. kilometrów, czyli przelecieć Atlantyk. Samoloty mają należeć do wojska i być pilotowane przez wojskowe załogi.

Zaznaczył, że o wyborze najkorzystniejszego rozwiązania zdecyduje analiza rynku, „ale czas ma też znaczenie” i jest zdeterminowany, by samoloty były dostępne w przyszłym roku. Siemoniak podkreślił, że wobec światowego kryzysu finansowego i rezygnacji niektórych klientów z odbioru zamówionych samolotów czas oczekiwania się skrócił.

Widząc słowa szefa MON nie sposób nie zadać jednak pytania o sensowność zakupu opisywanej maszyny. Jeśli samoloty mają być 8-osobowe, kto nimi będzie latał? Prezydent z obstawą to już przecież przynajmniej połowa możliwego składu, jaki wejdzie na pokład. Nie warto poszukać większej maszyny?

Sprawa samolotów dla osób na najwyższych stanowiskach w państwie była już tematem posiedzeń RBN. Przed dwoma laty Koziej mówił, że nad takim rozwiązaniem - niezbędnym z punktu widzenia sprawnego systemu kierowania państwem - pracują wspólnie BBN i MON. W ubiegłym roku z inicjatywy prezydenta Bronisława Komorowskiego odbywały się konsultacje z klubami parlamentarnymi.

Po katastrofie smoleńskiej i rozwiązaniu specpułku, który przewoził osoby na najwyższych stanowiskach, na potrzeby takich przelotów MON czarteruje dwa regionalne samoloty pasażerskie Embraer-175 od PLL Lot. Dwa postępowania w sprawie wyczarterowania mniejszych maszyn w tym i w ubiegłym roku zakończyły się niepowodzeniem.

W gestii wojska pozostaje transport VIP śmigłowcami. Należą one do 1. Bazy Lotnictwa Transportowego, utworzonej w miejsce 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Transport na większe odległości odbywa się czarterowanymi samolotami, a tam, gdzie użycie transportu cywilnego jest niemożliwe (np. w rejonie działań wojennych, jak w Afganistanie), loty odbywają się wojskowymi samolotami transportowymi.

KL,PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych