Jest to książka o fenomenie warsztatu szpiegowskiego płk. Kuklińskiego, jak to się stało, że przez 9 lat nie został zdekonspirowany przez wojskowy kontrwywiad PRL. Inna płaszczyzna to spojrzenie na Ludowe Wojsko Polskie, czym ono było. To także przybliżenie czytelnikom doktryny wojennej Układu Warszawskiego, Moskwy - agresywnej, napastniczej wobec świata zachodniego. Bez tego nie da się zrozumieć misji płk. Kuklińskiego, momentu, w którym decyduje się przejść na stronę dobra
— mówił Sławomir Cenckiewicz, autor książki „Atomowy szpieg” na spotkaniu zorganizowanym w Izbie Pamięci pułkownika Kuklińskiego.
W Izbie Pamięci pułkownika Ryszarda Kuklińskiego na Starym Mieście w Warszawie gościł prof. Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, dr hab. Sławomir Cenckiewicz, autor książki „Atomowy szpieg”. Spotkanie prowadził Filip Frąckowiak, dyrektor Izby.
Sławomir Cenckiewicz podziękował gospodarzowi Izby za udostępnienie zdjęć do książki, w tym miejscu były także nagrywane spoty reklamowe tej publikacji. Podkreślił także rolę twórcy Izby Pamięci - prof. Józefa Szaniawskiego w przywróceniu pamięci o pułkowniku i to w czasach najtrudniejszych, w latach 90., gdy wolna Polska wyrzekła się płk. Kuklińskiego i do 1996 roku ścigała go listem gończym.
Moja wizyta tutaj, moje spotkanie z Państwem chciałem zadedykować pamięci pana Józefa Szaniawskiego, który dla przywrócenia pamięci i elementarnej godności płk. Kuklińskiemu w latach 90. zrobił najwięcej. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że gdyby nie ta misja prof. Szaniawskiego, prawda o płk. Kuklińskim nie dotarłaby do mnie w takim zakresie i pewnie nigdy bym się nim nie zainteresował.
Cenckiewicz przyznał, że pewną inspiracją do napisania tej książki był film Władysława Pasikowskiego „Jack Strong”, którego pokłosiem była także dyskusja, która odbyła się na Uniwersytecie Warszawskim, z udziałem Filipa Frąckowiaka i gen. Marka Dukaczewskiego. Poglądy zaprezentowane wówczas przez Dukaczewskiego, a także książka gen. Franciszka Puchały „Szpieg CIA w polskim Sztabie Generalnym”, która się ukazała w tym roku, są reprezentatywne dla środowiska komunistycznego czy postkomunistycznego, powielane są tam argumenty przeciwko płk. Kuklińskiemu. Cenckiewicz postanowił zbadać, na ile mogą one mieć jakieś podstawy w rzeczywistych faktach.
Historyk sięgnął więc po znane, a także nowe, dotąd nie badane przez historyków, materiały dotyczące działalności płk. Kuklińskiego. Tak powstała książka „Atomowy szpieg”.
To nie jest książka napisana na jakieś zapotrzebowanie obrony pułkownika Kuklińskiego.
— mówił Cenckiewicz.
Jest zniuansowana, pokazująca również słabe strony pułkownika. Myślę, że jest rzetelna. Jest to na pewno książka o fenomenie warsztatu szpiegowskiego płk. Kuklińskiego, jak to się stało, że przez 9 lat nie został zdekonspirowany przez wojskowy kontrwywiad PRL. Inna płaszczyzna to spojrzenie na Ludowe Wojsko Polskie, czym ono było. To także przybliżenie czytelnikom doktryny wojennej Układu Warszawskiego, Moskwy - agresywnej, napastniczej wobec świata zachodniego. Bez tego nie da się zrozumieć misji płk. Kuklińskiego, momentu, w którym on decyduje się przejść na stronę dobra - gdy poznaje plany agresji UW na Zachód i związany z tym plan odwetu NATO, który by naród polski unicestwił na wiele lat. Istotny jest także wątek III RP, jak płk Kukliński był traktowany przez solidarnościową Polskę w latach 90. Paradoks polega na tym, że to postkomuniści doprowadzili politycznie do prawnej rehabilitacji płk. Kuklińskiego.
Wśród materiałów dotąd zupełnie nieznanych, a do których historyk dotarł, należy teczka wyjazdowa płk Kuklińskiego do Wietnamu, interesujące są także materiały dotyczące współpracy pułkownika i jego przełożonych z Wojskową Służbą Wewnętrzną (pułkownik był tzw. OZ - osobą zaufaną).
Cenckiewicz zaznaczył, że przez wiele lat swojej służby wojskowej, zwłaszcza od lat 60., płk. Kukliński poznał dobrze sposób funkcjonowania Ludowego Wojska Polskiego oraz metody osłony kontrwywiadowczej LWP i Sztabu Generalnego. Był także aktywistą partyjnym. Już w czasie swojej misji szpiegowskiej w 1985 roku ukończył kurs strategiczno-obronny w Moskwie. Poznał dość blisko dowództwo LWP, z generałami: Chochą, Jaruzelskim, Siwickim, Tuczapskim, jeździł z nimi za granicę, miał kontakty z Sowietami.
Kiedy podjął współpracę z Amerykanami w 1972 roku, miał za sobą tak duży bagaż doświadczeń, że jego misja miała szanse powodzenia.
Historyk opowiadał o związkach płk. Kuklińskiego z WSW, które od l. 70. stanowiły parasol ochronny dla jego działalności szpiegowskiej.
Pułkownik wyrobił sobie wśród kadry oficerskiej opinię, że jest człowiekiem zaufanym Moskwy, co wywierało wrażenie na oficerach WSW.
O wielkości Kuklińskiego świadczy to, że był kiedyś człowiekiem zaprzedanym komunizmowi, ale przejrzał na oczy.
— mówił historyk.
Ten proces był rozłożony na fazy, pierwszym momentem był rok 1965, gdy brał udział w grze wojennej na północy Polski, gdy marszałek Grieczko pokazał mobilne wyrzutnie rakiet z głowicami jądrowymi, drugi moment to inwazja na Czechosłowację w 1968 roku, kolejny to grudzień 1970, a później jest dojrzewanie do tej decyzji.
Jak podkreślił autor „Atomowego szpiega”, mimo że Kukliński był właściwie samoukiem, to na tle oficerów LWP intelektualnie robił wrażenie, potrafił pisać przemówienia, tworzyć analityczne notatki na podstawie wielostronicowych materiałów, rysować mapy.
Historyk odpowiadał także na pytania uczestników spotkania, dotyczyły one m.in. opinii prof. Pawła Wieczorkiewicza na temat pułkownika. Polemizując z tezami profesora, stwierdził, że Wieczorkiewicz nie miał dostępu do materiałów, które on wykorzystał w swojej książce, że nie widział planów operacyjnych Układu Warszawskiego.
Dr Cenckiewicz opowiedział także historię pożyczki, jakiej udzielił Kuklińskiemu Czesław Kiszczak z kasy operacyjnej Zarządu II Sztabu Generalnego. Dodał, że były tam przechowywane wówczas forinty. Cenckiewicz jednocześnie bronił prof. Wieczorkiewicza jako historyka i mówił o jego zasługach dla Polski.
Cenckiewicz odnosząc się do pytań opowiadał, jak ewoluował jego własny stosunek do LWP i pułkownika Kuklińskiego, polemizował także z tezą o patriotyzmie ówczesnego wojska.
Co się stało, z tymi którzy nie odeszli z wojska, a byli patriotycznie nastawieni w LWP, gdy nastała III RP? Gdzie są ci ludzie? Dlaczego wojskiem polskim rządzili ludzie pokroju gen. Puchały? Dlaczego do dnia dzisiejszego na stronach internetowych Sztabu Generalnego hołubi się okres PRL-u? Dlaczego w „Wojskowym Przeglądzie Historycznym” wydawanym przez MON pisali czy piszą ludzie pokroju Puchały, czy płk. Babuli na temat płk. Kuklińskiego? Gdyby patriotów było tak dużo, to armia po roku 1990 nie hołubiłaby okresu PRL-u bardziej niż tradycji oręża Polski niepodległej. Dlaczego układ postkomunistyczny był zawsze dominujący, silniejszy niż patriotyczny? Jaka jest polityka archiwalna w stosunku do akt LWP w Centralnym Archiwum Wojskowym ale też w archiwach wojskowych w kraju?. To okopane na pozycjach LWP środowisko.
Dyrektor Izby, Filip Frąckowiak poinformował, że w Kaplicy Pamięci Narodu im. Ojca Kordeckiego na Jasnej Górze została wmurowana tablica pamięci pułkownika Kuklińskiego. Wraz z Gwiazdą Krzyża Tibi Mater Polonia została umieszczona staraniem Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym Zarządu Regionu Dolnośląskiego. Kopię tej tablicy można oglądać w Izbie Pamięci w Warszawie.
Więcej zdjęć zobacz: TUTAJ
Tekst pochodzi z portalu Blogpress.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/224960-o-szawle-ktory-stal-sie-pawlem-slawomir-cenckiewicz-w-izbie-pamieci-plk-kuklinskiego