Ewa Kopacz coraz bardziej aktywna. Oburzona kampanią PO chce być obecna przy rozmowach Putin-Poroszenko

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Leszek Szymański
fot. PAP/Leszek Szymański

Jak informuje „Rzeczpospolita” Ewie Kopacz nie podoba się dotychczasowa kampania Platformy przed wyborami samorządowymi. Premier osobiście zjawiła się na jednym ze spotkań sztabu wyborczego i zrobiła PR-owcom awanturę zarzucając im brak kreatywności.

Kopacz chce osobiście włączyć się w kampanię, znać szczegóły wszystkich planów i nadzorować zarówno działalność sztabu centralnego jak i sztabów regionalnych.

Takie postępowanie to nowość w Platformie Obywatelskiej. Dotychczas Donald Tusk włączał się do kampanii w ostatniej chwili. Najwyraźniej Ewa Kopacz za wszelką cenę chce udowodnić, że Donaldem Tuskiem nie jest. Tylko czy jej się to opłaci? Słychać coraz więcej głosów, że zamiast pełnić funkcje szefowej rządu Ewa Kopacz zajmuje się kampanią.

Nieoficjalnie wiadomo, że w składzie sztabu PO jest - poza jego szefem Robertem Tyszkiewiczem - Michał Kamiński, Witold Bereś, Konrad Niklewicz oraz Szymon Milczanowski

Ewa Kopacz domina się o swoje miejsce także na arenie międzynarodowej. Szef MSZ poinformował, że premier chce wziąć udział w spotkaniu Władimira Putina i Petro Poroszenko w Mediolanie. Rozmowy na ten temat toczą się już z rosyjskim MSZ.

Putin i Poroszenko mają się spotkać przy okazji szczytu ASEM (Europa-Azja), który odbędzie się w czwartek i piątek w Mediolanie. Jak zapowiadał kilka dni temu sam Poroszenko, w rozmowach mają uczestniczyć m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz premierzy Włoch Matteo Renzi i Wielkiej Brytanii David Cameron. Ukraiński prezydent wyraził również nadzieję, że podczas rozmów z Putinem uda mu się osiągnąć porozumienie w sprawie sporu gazowego jego kraju z Rosją.

Jest szansa taka, że w Mediolanie dojdzie do takiego spotkania (Putin-Poroszenko) i że to spotkanie będzie oparte o szerszą formułę niż to normandzkie, czyli nie tylko z udziałem Francji i Niemiec, także innych krajów. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby mogło zabraknąć w tych rozmowach pani premier Kopacz. Rozmawiamy z tymi, którzy te spotkania organizują i wierzę, że to spotkanie nie powinno się odbyć bez polskiej obecności

— powiedział Schetyna we wtorek w radiowej „Trójce”.

Chcemy mieć wpływ na relacje rosyjsko-ukraińskie i chcemy pomagać ten problem rozwiązywać tak, jak się działo przez ostatnie miesiące, jeszcze z udziałem ministra Sikorskiego. (…) Potrzebna jest polska obecność

— podkreślił Schetyna.

mc,PAP,rp.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych