Waszczykowski: "Sikorski to oportunista bez poglądów. Za jego ostrymi słowami na temat Rosji nie idą żadne czyny"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Sikorski nie ma poglądów politycznych. To oportunista bez zaplecza politycznego, który koniunkturalnie ustawia się zawsze zgodnie z linią partii, z którą akurat przyszło mu się związać – mówi były wiceminister spraw zagranicznych, poseł PiS dr Witold Waszczykowski w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie”.

Według niego Sikorski jest człowiekiem, który w ostatnich kilkunastu latach radykalnie zmieniał swoje poglądy zarówno na sytuację wewnętrzną w Polsce, jak i na politykę zagraniczną.

Przypomnę, że dał się poznać na początku lat 90. jako polityk skrajnie antykomunistyczny – swoją posiadłość pod Bydgoszczą opatrzył nawet tablicą „Strefa zdekomunizowana”. […] Z taką właśnie opinią – żarliwego antykomunisty – został w końcu ministrem obrony narodowej w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Przez pewien czas kontynuował tę linię. [..] Potem jednak – jeszcze jako minister w rządzie PiS-u – dokonał radykalnej zmiany poglądów. Dał się otoczyć ludziom Wojskowych Służb Informacyjnych…

—przekonuje Waszczykowski. I podkreśla, że ta nagła zmiana kierunku jest tajemnicza.

Tak jak tajemnicze jest życie Sikorskiego w latach 80. Spotkałem się z informacjami, że wystąpił o azyl w Londynie na kilka miesięcy przed stanem wojennym, kiedy nikt jeszcze nie wiedział – tym bardziej w Anglii – że komuniści coś planują. Wcześniej miał spędzić parę miesięcy w Rzymie w Domu Pielgrzyma. Ponoć są świadkowie tego, że spotkał się wówczas z niesławnym Tomaszem Turowskim, który grał rolę osoby duchownej. Wszystkie jego pobyty za granicą w latach 80. są owiane tajemnicą i być może w tym należy upatrywać zainteresowania służb specjalnych

—dodaje poseł PiS. Według niego jako minister w rządzie PiS-u Sikorski nawiązał osobiste relacje z gen. Markiem Dukaczewskim i w rezultacie zbliżenie z WSI stało się powodem jego dymisji.

Sikorski nie chciał realizować polityki rządu. Stał się rychło neofitą Platformy Obywatelskiej i dokonał radykalnej zmiany w polskiej dyplomacji, polegającej na odejściu od tzw. polityki jagiellońskiej, której sensem było utrzymywanie dobrych kontaktów zarówno z Moskwą, jak i z państwami byłego bloku wschodniego kandydującymi do Unii Europejskiej i NATO

—zaznacza były wiceminister spraw zagranicznych. Oraz przekonuje, że prawdopodobnie jednym z ojców duchowych tej zmiany nastawienia Sikorskiego był Bartłomiej Sienkiewicz, który w tamtych czasach był analitykiem krytykującym politykę Lecha Kaczyńskiego.

Według „realistów” pokroju Sienkiewicza polityka jagiellońska była polityką imperialną, która skonfliktuje nas z Kremlem. Za to przyjazne gesty wobec Moskwy miały nam przynieść różne deale gospodarcze, a także na Zachodzie pokazać pozytywny wizerunek naszego państwa, które nie jest rusofobiczne

—uważa Waszczykowski. Jego zdaniem pokazuje to, że Radosław Sikorski nie ma poglądów.

Jest oportunistą bez zaplecza politycznego, świadomym, że jego los jest zależny od partii, z którą się związał. Dziś jest to partia Donalda Tuska

—podsumowuje poseł PiS. I zaznacza, że choć szef MSZ zmienił w obliczu konfliktu na Ukrainie retorykę wobec Rosji, to niewiele znaczy, bo za jego słowami nie idą czyny.

Jeśli są dziś w Europie politycy chcący widzieć w Sikorskim „jastrzębia”, to chciałbym im przypomnieć, że w 2013 r. przed Bożym Narodzeniem podpisał on deklarację o współpracy i koordynacji polityki zagranicznej z Rosją

—mówi. Oraz przypomina, że 21 lutego, wychodząc z negocjacji z przedstawicielami Majdanu, Sikorski krzyczał do nich: albo podpiszecie porozumienie, albo zginiecie!.

Było oczywiste, że nie trzymał ich strony. Przecież rezultatem porozumienia miało być utrzymanie prorosyjskiego Wiktora Janukowycza u władzy do końca tego roku. […] Czyli bronił interesu Rosji. […] Faktyczne stanowisko Sikorskiego nie ma nic wspólnego z jego ostrymi wypowiedziami na temat Rosji – które są wymuszone chwilą, padają wbrew jego woli i za którymi nie idą żadne czyny

—ciągnie Waszczykowski dalej. Jego zdaniem szef MSZ nie ma też żadnych szans na stanowisko szefa unijnej dyplomacji.

Kryteria zostały jasno określone i ten urząd ma objąć kobieta socjalistka

—zaznacza.

Ryb, GPC

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych