Prof. Krystyna Pawłowicz: czy działania władzy spełniają prawne cechy zdrady, o których mówi kodeks karny?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Felieton prof. Krystyny Pawłowicz wygłoszony na antenie Radia Maryja – 12 czerwca 2014 r.

Szczęść Boże!

17-letnia licealistka z Gorzowa Wielkopolskiego nazwała premiera Tuska zdrajcą, za co jest teraz linczowana w najwulgarniejszy sposób przez rządowe media, dziennikarzy i różnych celebrytów, w istocie zwykłych chuliganów wspierających obecne władze.

Licealistka do dowodów na zdradę premiera zaliczyła, na łamach tygodnika „wSieci”,  m.in. to,

że premier odebrał tysiącom młodych osób perspektywę życia w Polsce, zmuszając ich do ucieczki na emigrację zarobkową,

że w 1987 roku określił, iż „polskość to nienormalność”,

że ona pod rządami Tuska nie czuje się bezpiecznie,

że brał on udział w obalaniu rządu Jana Olszewskiego w 1992 roku,

że zapewnia bezkarność generałowi Jaruzelskiemu i pochował go z honorami,

że premier Tusk nie chce wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej i oddał w ręce Rosjan sprawę jej wyjaśnienia,

że obraża słabszych, szydzi z nich i wyśmiewa publicznie np. starsze panie z Rodziny Radia Maryja.

Te przykładowe argumenty Marii Sokołowskiej, za nazwaniem premiera zdrajcą, nie są jakościowo jednorodne, choć wszystkie wskazują na negatywne w oczach pani Marii działania, które - jej zdaniem - szkodzą Polsce i Polakom, za co premier winien odpowiedzieć. Licealistka intuicyjnie oceniła i nazwała premiera zdrajcą Polski.

Czy słusznie użyła takiego określenia? Bo być zdrajcą to znaczy kim?

Według słownika języka polskiego zdradą jest przejście na stronę nieprzyjaciela, zamach na wewnętrzne bezpieczeństwo państwa, na jego ustrój i rząd, osobę piastującą najwyższe urząd. Zdradą jest sprzeniewierzenie się czemuś, oszukanie, zawiedzenie zaufania.

Z kolei, polski kodeks karny terminu zdrada, zdrajca w ogóle nie używa. Są w nim jednak przewidziane dwa przestępstwa, które w literaturze prawniczej, w języku potocznym nazywane są przestępstwami „zdrady”.

Jedno przestępstwo, z artykułu 127 kk., literatura prawa określa jako „zdrada główna”, czy też jako „zdradę stanu”, „zamach stanu”, i ze względu na zagrożenie karą pozbawienia wolności minimum 3 lata zaliczaną do grupy ciężkich przestępstw określanych w nauce prawa jako zbrodnia. Zbrodnia zdrady głównej polega na działaniu zmierzającym bezpośrednio do urzeczywistnienia celu pozbawienia Polski niepodległości, oderwania części jej terytorium lub zmiany przemocą konstytucyjnego ustroju Polski w porozumieniu z innymi osobami. Jest to najcięższa zbrodnia wymierzona w podstawy bytu państwowego. Zdrada stanu ma zwykle związek ze zbrojną napaścią jakiegoś państwa i dotyczy zdrajców umożliwiających tę agresję. Zbrodnią zdrady stanu są więc działania prowadzone - choćby w domyślnym - porozumieniu z jakimikolwiek zewnętrznymi, obcymi osobami i czynnikami, ograniczające suwerenność Polski i możliwości swobodnego kształtowania stosunków wewnątrz Polski.

Wyłączone są tu sytuacje, gdy traktaty wyraźnie takie ograniczające sytuacje przewidują.

Zdradą stanu jest też działanie podejmowane w porozumieniu z innymi osobami, zmierzające bezpośrednio do zmiany przemocą, tj. gwałtem, siłą fizyczną, konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej.

Drugim przestępstwem w kodeksie karnym o nieco lżejszym charakterze, zaliczonym do grupy występków, gdyż zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 1 roku wzwyż, jest przestępstwo z artykułu 129 kk. zwane w literaturze „zdradą dyplomatyczną”.

Zgodnie z tym przepisem „kto będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczpospolitej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją działa na szkodę Rzeczpospolitej podlega karze”. Zdrada dyplomatyczna określona w art. 129 kk. jest przestępstwem nadużycia zaufania przez osobę uprawnioną do występowania w imieniu Polski w stosunkach z zagranicą. Jest działaniem na szkodę różnych interesów Polski: gospodarczych, kulturalnych, politycznych, militarnych i innych. Szkodą polityczną i gospodarczą w świetle tego przepisu będzie np. działanie członka rządu, premiera, prezydenta, posła, senatora lub innej osoby z odpowiednim upoważnieniem polegające na podważaniu pozycji Polski w kontaktach zagranicznych, podważanie jej strategicznych celów lub na zawieraniu jawnie niekorzystnych kontraktów, doprowadzenie do utraty tradycyjnych rynków zbytu itd. Działaniem na szkodę Rzeczpospolitej będzie takie zachowanie lub zaniechanie, które w stosunkach z zagranicą naraża interesy państwa polskiego stwarzając choćby realne niebezpieczeństwo powstania szkody. (por. np. komentarz do kodeksu karnego prof. Andrzeja Zolla).

Działaniem na szkodę Rzeczpospolitej jest też np. nieprzekazanie informacji uzyskanych przez sprawcę np. przez premiera czy ministra polskiemu rządowi. Szkodę Rzeczpospolitej rozumie się w przepisie bardzo szeroko. Będzie to każdy rodzaj ujemnych następstw dla Rzeczpospolitej powstałych lub mogących powstać w wyniku zachowania sprawcy, następstw politycznych, gospodarczych i społecznych. Przestępstwem tym jest każde nadużycie zaufania, jakim państwo obdarzyło swych funkcjonariuszy działających w stosunkach z zagranicą. Zdradą będzie też np. doprowadzenie do uzyskania niekorzystnych cen w imporcie i eksporcie. Zdradą będzie też przekazanie rządowi wrogiego państwa prowadzenia śledztwa dotyczącego powodów śmierci Prezydenta Rzeczypospolitej na terytorium tego obcego państwa, o którą to śmierć władze tego obcego państwa same są podejrzewane. Zdradą będzie też podpisanie w imieniu Polski niekorzystnych umów, traktatów i kontraktów, niekorzystne przyznanie koncesji i zezwoleń, niekorzystne preferowanie pewnych firm zagranicznych.

Aktualna pozostaje teza z orzeczenia przedwojennego polskiego Sądu Najwyższego z 1934 roku, która ogólnie charakteryzuje szkodę powstałą dla Rzeczpospolitej w efekcie zdrady dyplomatycznej. Jest to zdaniem tego sądu „każde działanie sprawcy sprzeczne z interesem państwa w zakresie organizacji tej czy innej działalności życia zbiorowego.” Nie jest przy tym konieczne, by szkoda faktycznie nastąpiła. Wystarczy sama możliwość jej powstania. Nie mają tu znaczenia jakie pobudki kierowały sprawcą zdrady dyplomatycznej. Wystarczy, iż ma on co najmniej świadomość możliwości, że jego działanie może być działaniem na szkodę Rzeczpospolitej i godzi się na to.

Wracając do działania premiera Tuska, które licealistka określiła jako zdrada. Wszystkie w jej ocenie były szkodliwe dla interesów Polski w rozumieniu potocznym, słownikowym.

A czy niektóre z nich nie spełniają też prawnych cech przestępstw zdrady, o których mówi kodeks karny? Sami Państwo oceńcie:

Czy dobre czy szkodliwe dla interesów Polski było np. oddanie przez premiera Tuska śledztwa smoleńskiego w ręce rządu rosyjskiego, prezydenta Putina oraz organizacji MAK?

A jak ocenić zawarty przez byłego ministra transportu Sławomira Nowaka, skrajnie niekorzystnego dla Polski kontraktu na pociągi Pendolino?

A jak ocenić rezygnację z kontynuowania elektrowni w Ostrołęce, co szkodzi bardzo poważnie interesom Polski, a jest politycznie i gospodarczo korzystne dla interesów Rosji? To samo pytanie można zadać co, do Elektrowni Opole: szkoda dla Polski – zysk dla Niemców.

A skrajnie niekorzystna dla Polski umowa gazowa zawarta z Rosją, przez byłego wicepremiera Waldemara Pawlaka, przy której musiała aż interweniować Komisja Europejska, by doprowadzić do zmiany jej warunków?

Jak zakwalifikować i nazwać podpisany samowolnie przez premiera Tuska, jaskrawie z naruszeniem Konstytucji, pakt fiskalny, poważnie naruszający suwerenne, konstytucyjne funkcje polskiego Parlamentu?

Być może przyjdzie czas, kiedy będzie można profesjonalnie ocenić i nazwać działania władz PO-PSL?

CZYTAJ TAKŻE: Łapy precz od Marysi Sokołowskiej! Dziewczynę zaatakowali nie tylko głosiciele wolności słowa, ale i zwykli hejterzy, którzy podszywając się pod nią, próbują ją ośmieszyć

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych