Słuchając "Hey Jude" czuję się jakbym oglądał "Rejs" - dr Chwedoruk analizuje kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Oglądając „Hey Jude” czuję się jakbym oglądał „Rejs” - mówi w rozmowie z portalem Stefczyk.info socjolog, dr Rafał Chwedoruk. Rozmowa dotyczy kampanii wyborczej przed wyborami do PE.

Stefczyk.info: Dlaczego te wybory są tak niepoważnie traktowane przez wyborców? Mówi się, że frekwencja będzie niska…

Dla wyborców nakładają się tutaj dwie rzeczy. Po pierwsze generalna nieufność do polityków, stąd kiepska frekwencja, ale jest także czynnik obiektywny. Mówię o słabości legitymizacji Parlamentu Europejskiego i nie dotyczy ona tylko Polski. Czyli, wielu obywateli, nawet chętnych do udziału w wyborach po prostu może nie rozumieć czym się różni Parlament Europejski od normalnego. Niezbyt rozumie, co będzie wynikało dla jego kraju i jego własnego życia z tego, że uczestniczy w tych wyborach. W wyborach prezydenckich czy sejmowych obywatel mniej więcej wie, co jest stawką. A tutaj nie. W Polsce nie ma praktycznie dyskusji o przyszłości Unii, kształcie instytucji demokracji.

Spot „Hey Jude”, który kosztował 7 milionów złotych chyba nie przyczynia się do podniesienia stanu wiedzy nt. struktur europejskich? Bardziej pachnie Gierkiem.

Mówiąc szczerze, oglądając ten teledysk czułem się, jakbym oglądał niezapomnianą dla mojego pokolenia komedię „Rejs”. Jest tam dialog o tym, że śpiewana tam piosenka wcale nie jest smutna, tylko radosna. Mam wrażenie, że ten teledysk jest próbą podobnej argumentacji. Gdyby było świetnie, to nikogo do tego nie trzeba by było przekonywać. Mam też wrażenie, że ten teledysk nie był szykowany na te kampanię. Pewna jego sztuczność i pompatyczność rzuca się w oczy. On jest raczej szykowany pod rok 2015, szczególnie pod drugą turę wyborów prezydenckich. Te wybory rządzący chcieliby przeistoczyć w taki plebiscyt - ktoś, kto głosuje za PO identyfikuje się za udana transformacją, a ktoś głosujący za kimkolwiek innym, jest za poczuciem klęski. Dziś przecież nikt nie chce być przegranym. Już teraz rozpoczyna się formatowanie dyskursu w tym kierunku. Stąd pewna przesada i uproszczenie w tym teledysku. To ma działać na świadomość społeczną w dłuższej perspektywie, tym bardziej, że spadek notowań Platformy pokazał, że jest jakiś kryzys zaufania do partii rządzącej. Ten spot ma uczynić PO jedynym dziedzicem ostatnich 25 lat. A jeśli ktoś jest przeciw to zapewne chce powrotu do Polski sprzed roku 1989.

CAŁA ROZMOWA TUTAJ

———————————————————————————————

Wejdź na wSklepiku.pl i sprawdź najnowsze oferty promocyjne na książki!

TU JEST NASZ SKLEP!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych