Sejmowa błazenada Kopycińskiego osiągnęła apogeum. Przydadzą się badania psychiatryczne. Twój Ruch może tego nie przetrwać. WIDEO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Kopyciński w barwach dawnego klubu / PAP
Kopyciński w barwach dawnego klubu / PAP

Do dziś można było sądzić, że poziom tępoty i błazenady w szeregach Twojego Ruchu dawno przekroczył granicę dna. Poseł Sławomir Kopyciński udowodnił, że partię Palikota stać na więcej. Podczas obrad Sejmu wskoczył na mównicę z wnioskiem formalnym.

Chciałbym mieć pewność, że wszyscy którzy biorą udział w tym głosowaniu, pozostają w pełni władz umysłowych

— rzekł z sejmowej trybuny.

Wyglądało na to, że poseł z drużyny Palikota próbuje w ten sposób usprawiedliwić swoją nieobecność, która winna być naturalną konsekwencją wypowiedzianych słów. Na swoje nieszczęście został. Na jeszcze większe - mówił dalej.

Dlatego składam wniosek formalny o rozważenie wykluczenia z obrad pana posła Antoniego Macierewicza, ponieważ jego zachowanie, teoria mgły, teoria pancernej brzozy, teoria wybuchu, została wczoraj zamieniona na teorię wybuchu. Być może faktycznie coś wybuchło, ale ten wybuch miał miejsce w głowie pana Macierewicza

— perorował błyskotniś przebrany za posła RP, nie bacząc na liczne apele marszałek Sejmu, która poinformowała go o skierowaniu incydentu do komisji etyki poselskiej.

Po drugie składam wniosek o wykluczenie z obrad pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Człowiek, który wypowiedział wojnę Rosji, człowiek który wypowiedział wojnę Niemcom, prawdopodobnie jutro….

— głosił dalej Kopyciński.

Jutrzejsze plany Jarosława Kaczyńskiego wykreowane w chorym umyśle palikociarza pozostaną tajemnicą. Ewa Kopacz wyłączyła mikrofon, próbując zakończyć farsę biedaka, który pomylił spotkanie koła ochlaptusów w Parlamentem.

Przyklejony do trybuny przez kilka minut dyskutował na niemo, nie dopatrując się niestosowności.

Rzeczywiście, najwyższa pora, by wprowadzić psychiatryczną weryfikację reprezentantów narodu. Istnieje kategoria ludzi, którzy jak magnez przyciągają do siebie wszelkiej maści nieszczęśników. Przyglądając się drużynie Janusza Palikota trzeba przyznać, że ma w tej kwestii wyjątkowy talent.

Widać też że w partii musi panować jakieś punktowane współzawodnictwo. Wśród gimnazjalistów popularna jest zabawa w zadania. Jedni wymyślają najbardziej absurdalne wyzwania drugim, a kto się w tej sztafecie debilizmu potknie, odpada na wieki. W kręgu ludzi Palikota mamy coś w podobie. Polityczna arena mieni się jarmarcznymi piruetami rywalizujących ze sobą błaznów. Kopyciński ma tu wyraźny ciąg na liderowanie. Występem w Sejmie w koszulce z Che Guevarą czy złożeniem 6 tysięcy poprawek do ustawy w celu sparaliżowania obrad próbuje dostać dodatkowe punkty. Cóż się dziwić, na tak bogatym tle niełatwo jest się wyróżnić.

A może to ćwiczenia przed występami w Europarlamencie? Cóż, pamiętajmy że eksport błazenady możemy zatrzymać wyborczą kartką.

Marzena Nykiel

————————————————————————————

Uwaga! Promocje na ciekawe książki wSklepiku.pl!

Zniżki sięgają nawet 90%!

SPRAWDŹ SAM!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych