Prosimy nie regulować odbiorników. Przez najbliższe 30 minut Telewizja Polska będzie przepraszać Ryszarda Krauzego
- już niedługo taki komunikat mogą państwo usłyszeć, oglądając programy TVP, jeśli spełnią pobożne życzenia Romana Giertycha.
Wszystko z powodu wyroku sądu, który nakazał władzom telewizji przeprosić biznesmena Ryszarda Krauzego. Telewizja przeprosiła, ale plansza z przeprosinami "wisiała" na wizji przez 15 sekund. Zdaniem biznesmena i jego mecenasa, właśnie Giertycha, to stanowczo za mało.
Adwokat wyrok sądu, nakazujący przeprosić Krauzego w godzinach 22:00 - 22:30 zinterpretował jako konieczność zamieszczenia przeprosin przez pół godziny. Absurdalne? Oczywiście, ale Giertych nie zamierza odpuszczać.
Zapowiedział, że zwróci się do sądu o wyegzekwowanie wyroku. W branżowym "Presserwisie" zagroził, że jeśli to nie poskutkuje, przez komornika będzie domagał się pieniężnej równowartości półgodzinnego pasma i następnie wykupi 30 minut emisji. O sprawie pisze dziennik.pl.
Przeprosiny są wynikiem procesu dotyczącego programu "Misja specjalna".
Przypomnijmy, Krauze pozwał twórczynię programu red. Anitę Gargas i TVP za dwa wydania "Misji" z okresu, gdy ujawniono aferę gruntowo-przeciekową w 2007 r. W pierwszym Krauze uznał za obraźliwe zdanie:
wyjaśnienia wymagają jego związki z grupami przestępczymi wybrzeża, w szczególności z gangiem Nikodema Skotarczaka ps."Nikoś".
W drugim zakwestionował wypowiedź Antoniego Macierewicza o zatrudnianiu przez oligarchę b. funkcjonariuszy służb specjalnych. Krauze domagał się 1 mln zł zadośćuczynienia oraz czterech przeprosin - po dwa od TVP i Anity Gargas.
Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że "był ewidentny interes społeczny publikacji emisji obu programów".
Był to rok 2007, nastała afera gruntowa, afera przeciekowa i było bardzo duże zainteresowanie opinii publicznej bohaterami tej afery. (...) Program "Misja specjalna" był odpowiedzią na zapotrzebowanie opinii publicznej, aby przybliżyć jednego z bohaterów tejże afery. Program, który powstał, nie jest laurką, jest to próba krytycznego spojrzenia na postać Ryszarda Krauze, ale z różnych perspektyw, były cytowane wypowiedzi różnych osób, i krytyczne i pochwalne, i trudno zarzucić realizatorom programu, że jest to program z tezą. Chociażby fakt, że powództwo dotyczy dwóch drobnych fragmentów we dwóch wyemitowanych programach świadczy o tym, że nie można tego programu potraktować jako personalny atak na Ryszarda Krauze. Programowi nie można zarzucić, że był stronniczy.
Sąd odrzucił roszczenie Krauzego dotyczące przeprosin za wypowiedź Antoniego Macierewicza. Stwierdzenie o "Nikosiu" uznał natomiast za "trochę zbyt daleko idące wobec dowodów, które twórcy programu przestawili w sądzie" (Anita Gargas wskazała m.in. zachowane w IPN akta paszportowe Krauzego z lat 80., w których napisano, że odmówiono mu paszportu, bo jest "podejrzany o współudział w kradzieżach samochodów na szkodę obywateli państw Europy Zachodniej w grupie przestępczej Nikodema Skotarczaka").
Sąd Apelacyjny nie zgodził się z żądaniem oligarchy, by przeprosiny dot. związków Krauzego z Nikosiem zawierały zdanie: "Redakcja nie miała żadnych dowodów na sformułowanie tak ciężkich zarzutów i dlatego zwracam się do widzów, by przy ocenie Pana Krauzego i jego działalności nie brali pod uwagę wskazanych informacji" i wykreślił to zdanie z treści przeprosin.
Oddalił też w całości żądanie zapłaty 1 mln zł zadośćuczynienia, co oznacza, że oligarcha stracił kaucję w wys. 50 tys. zł wpłacanej do sądu (5 proc. od kwoty żądanego zadośćuczynienia).
Krauzego reprezentowały dwie kancelarie adwokackie - Pociej, Dubois, Kosińska-Kozak oraz kancelaria Romana Giertycha.
lw, znp, dziennik.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/183738-giertych-chce-puscic-tvp-z-torbami-domaga-sie-polgodzinnych-przeprosin-dla-ryszarda-krauzego-po-procesie-w-ktorym-wiekszosc-roszczen-oddalono