Sytuacja skorumpowanej, nieudolnej i zależnej od rozmaitych koterii obecnej władzy musi być naprawdę zła bo na całego uruchamia się mechanizm dyscyplinowania Polaków przez zagraniczne media. Czasem piórami dziennikarzy, którzy wysłuchują opinii środowiska Michnika w Polsce, a czasami wprost - przez bezpośrednie artykuły ludzi z tego środowiska.
Tym razem mamy do czynienia z drugim przypadkiem. Artur Domosławski w artykule "Stara Polska, nowy nacjonalizm" w "New York Times" w tekście pełnym półprawd i przekłamań rysuje skrajnie nieprawdziwy obraz wydarzeń w Polsce.
Tak skrajnym, że na Twitterze Internauci zauważają:
Wyjątkowo obrzydliwy, szkalujący Polskę tekst A. Domosławskiego w dzisiejszym europejskim wydaniu NYT.
I rzeczywiście, Domosławski przekracza w swoim tekście granice przyzwoitości. Przemilcza np. prawdziwe powody protestów przeciw nauczaniu młodych Polaków przez komunistycznego zbrodniarza Zygmunta Baumana. W jego artykule jest on tylko lewicowym profesorem, o wyrokach śmierci jakie wydawał na polskich patriotów - ani słowa! Domosławski mnoży obraźliwe sformułowania, przedstawia Polskę w czarnych barwach. Słowem - faszyzm za rogiem.
Rozpoczyna od opisu 11 listopada. W pełnych grozy słowach opowiada o płonącej tęczy, ataku na squot i ambasadę rosyjską. Krótko, po żołniersku, bez żadnych niuansów. Dodaje, że tak jest co roku i konstatuje, że źle się dzieje w Polsce.
Stwierdza:
Dorastaliśmy przyzwyczajeni do neofaszystów na stadionach, rzucających obelgami w czarnoskórych piłkarzy i krzyczących antysemickie piosenki. Teraz to zjawisko wydaje się mniej marginalne niż myśleliśmy.
Następnie... przechodzi do tragedii smoleńskiej. To kuriozalne połączenie jest zamyślanym zabiegiem, chodzi o osiągnięcie celu propagandowego władzy w Polsce - podłączenie chuliganów pod Prawo i Sprawiedliwość.
Domosławski dowodzi, że to wszystko zaczęło się w roku 2010, roku katastrofy smoleńskiej, którą krótko opisuje by wszystkie wątpliwości co do jej przebiegu sprowadzić do absurdalnych teorii:
Rosjanie wytworzyli mgłę, została odpalona bomba próżniowa, samolot został ściągnięty na ziemię przez bombę magnetyczną, kilku pasażerów przeżyło ale zostali wykończeni na ziemi.
O niszczeniu wraku, o skandalicznych sekcjach zwłok, o braku oryginałów czarnych skrzynek - nic. Ani słowa. O tym też nie:
Ale przecież gdyby sprawę przedstawił uczciwie, nie mógłby napisać takich słów:
Liberalna polska inteligencja okrzyknęła tę paranoję mianem religii smoleńskiej. Ta doktryna jest specyficzną mieszanką polskiego mesjanizmu i religijnego fundamentalizmu, ksenofobii, umiłowania martyrologii. Dla wyznawców tej wiary każde racjonalne argumenty i tak były dowodem spryt rzekomych zamachowców
- stwierdza. Czy te racjonalne dowody usłyszał od pani Anodiny czy może od pana Laska? Nie wiadomo.Ale jest pewne o co chodzi:
Ta religia smoleńska stała się sposobem wyrażania tej części Polski, która z trudnością akceptuje modernizację i liberalną demokrację. To rozgorączkowane myślenie nie jest jednak umiejscowione w katakumbach ale napędza główną partię opozycyjną, Prawo i Sprawiedliwość.
A dalej pogardliwe frazy o obchodach smoleńskich rocznic.I jeszcze bardziej kuriozalne stwierdzenia iż teorie krytyków wersji oficjalnej rozsypały się "jak domki z kart", a rzekomi "pseudo-eksperci" okazali się głupcami. Gdzie? Na łamach "Gazety Wyborczej" i "Polityki" z pewnością, ale w oczach Polaków dokładnie śledzących sprawę są oni bohaterami. Bo choć trudno mówić o puencie, pokazali wiele prawdziwych faktów.
Wracając do Domosławskiego. Po ataku na PiS szczerze określa stosunek elit do części narodu:
Polska racjonalna, liberalna gardzi ludem smoleńskim (Smolensk folk). I gdyby życie toczyło się w świecie idei, można by powiedzieć - słusznie. Ale ani lud smoleński, ani polscy skrajni nacjonaliści tak łatwo przecież nie znikną.
Potem wyliczanka jakiś incydentów z tezą: nowy skrajny nacjonalizm za rogiem. Ruch, który rzekomo za wrogów uznał Rosjan, Gejów i imigrantów.
I jedno tylko jest w tekście Artura Domosławskiego z "Polityki" prawdziwe: że ogromna część młodych Polaków nie mają ani pracy ani perspektyw. I że są bardzo źli.
Czy jednak może być inaczej w którym przedstawiciel elit bez ogródek przyznaje, z dumą, bez cienia wstydu, że elity te gardzą częścią rodaków?
wu-ka
------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------
Polecamy wSklepiku.pl!
"Miłość i Przeznaczenie Trzy Pokolenia Rodziny Kaczyńskich"
„Miłość i przeznaczenie” to rodzinna saga napisana przez polską historię. Wzruszająca reporterska opowieść o ludziach, dla których najważniejsza była służba ojczyźnie i uczucie do najbliższych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/171650-zaskakujaco-szczere-wyznanie-publicysty-polityki-w-nyt-przyznaje-ze-elity-ktorych-jest-czescia-gardza-polakami-pamietajacymi-o-smolensku