„To jest jakiś rodzaj oszukiwania swoich odbiorców, którym może się wydawać, że mają do czynienia z żywym i odpowiedzialnym człowiekiem” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jolanta Hajdasz, komentując wykorzystywanie sztucznej inteligencji w OFF Radio Kraków. Prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich podkreśla, że „wykorzystanie sztucznej inteligencji w dziennikarskie jest doskonałym narzędziem oszukiwania ludzi”. „Uzurpator i likwidator Radia Kraków chce wytyczać tego typu drogę, niszcząc misję mediów publicznych” - oświadcza Jolanta Hajdasz.
Dziś rusza kanał tematyczny OFF Radio Kraków, który niemal w całości jest tworzony bez ludzi, a przez prowadzących wykreowanych przez sztuczną inteligencję.
To sytuacja skrajnie bulwersująca i skarnie skandaliczna, by media publiczne korzystały w nieskrępowany sposób z narzędzia, jakim jest sztuczna inteligencja. Odbiorcy nie będą odróżniali sztucznych prowadzących od żywych dziennikarzy, którzy publikują materiały ponosząc za nie odpowiedzialność. Kto w tej sytuacji będzie ponosił odpowiedzialność za materiały, które będą prezentowane przez sztucznie wygenerowane osoby? Jak rozumiem, weźmie ją na siebie całe Radio Kraków. To jest sytuacja, która nie powinna mieć nigdy miejsca i jest niezgodna z obowiązującym prawem. Wpierw może dotyczyć audycji muzycznych, gdzie mamy przecież ryzyko ciągłego pomijania określonego rodzaju utworów. Za chwilę jednak w ten wykluczający sposób będzie się opisywać świat sportu, kultury i polityki, wpływając na decyzje całego społeczeństwa
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jolanta Hajdasz, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Dziennikarstwo jest sztuką wyboru
Programy OFF Radia Kraków będą prowadzić 3 sztucznie wygenerowane postacie. 20-letnia Emilia „Emi” Nowa - studentka dziennikarstwa, 22-letni Jakub „Kuba” Zieliński - studiujący na AGH Inżynierię Akustyczną oraz 23-letni Alex - zaangażowany społecznie z pasją poruszający tematy kultury queer. Kto będzie odpowiadał za treści publikowane w radiu przez fikcyjne postaci?
Każdy dziennikarz ponosi odpowiedzialność przed swoimi odbiorcami. Ręczy za to, że ich nie oszukuje, a ich dobro stawia na pierwszym miejscu. Wykorzystanie sztucznej inteligencji w tak ważnym miejscu, jak publiczna rozgłośnia, przeczy dziennikarskiemu kodeksowi etyki zawodowej. Media publiczne mają o wiele większe i szersze zadania niż media komercyjne. Opisują świat nie przez pryzmat zysków, gdzie publikacje mają być przede wszystkim opłacalne, ale według jasnych standardów życia publicznego. Mają zwracać uwagę na zjawiska trudne i kontrowersyjne, które muszą być publicznie omawiane. Powinny być elementem pluralizmu w świecie dziennikarstwa. Jeśli jednak w zespoły dziennikarskie wprzęga się sztuczną inteligencję, aby wypełniała jakąś część ramówki, to mamy do czynienia z bardzo niebezpiecznym zjawiskiem i moim zdaniem wręcz zatrważającym
— ocenia w rozmowie z nami prezes Hajdasz.
Uzurpator i likwidator Radia Kraków chce wytyczać tego typu drogę, niszcząc misję mediów publicznych. Tymczasem one powinny być ostatnimi, które będą takie narzędzia wykorzystywać. To jest jakiś rodzaj oszukiwania swoich odbiorców, którym może się wydawać, że mają do czynienia z żywym i odpowiedzialnym człowiekiem. W rzeczywistości będzie to cyfrowa fikcja, która umożliwia opisywanie świata w dowolny sposób. Sztuczna inteligencja jest w stanie już po kilkunastu minutach rozmowy naśladować realną osobę. Mieliśmy relacje z wojny na Ukrainie jednego z bardziej rozpoznawalnych dziennikarzy, który oficjalnie przyznał się, że były one robione przez sztuczną inteligencję. Odbiorcy takich mediów są zwyczajnie oszukani
— stwierdza szefowa SDP.
Dziennikarstwo jest sztuką wyboru. Ktoś musi firmować swoim nazwiskiem to, co zamierza robić publicznie w mediach, wpływając na nasze decyzje. Każdy człowiek ma w sobie jakiś system wartości, który nie pozwala mu kłamać i oszukiwać, hamuje tego typu zachowania i zmusza, by przyznać się do błędu. Niekiedy nawet skrajnych propagandystów dopada jakaś refleksja i przyznają się do błędu, wskazując, kiedy oszukali swoich odbiorców. Sztuczna inteligencja nie ma takiej refleksji i zdania nie zmieni. Zrobi dokładnie to, co zostanie jej zaprogramowane. Mamy do czynienia z bardzo niebezpiecznym precedensem. To prowokacja dla całego dziennikarskiego środowiska
— podkreśla nasz rozmówca.
Wykorzystanie sztucznej inteligencji w dziennikarstwie jest doskonałym narzędziem manipulowania i oszukiwania ludzi. Jeśli na to pozwolimy, to doprowadzimy do tego, że ludzie nie będą ufać dziennikarzom, ale i sobie nawzajem. Żadne ukazujące się publicznie treści nie będą mogły być zweryfikowane. Powstanie chaos, bo nie będziemy wiedzieli skąd czerpać wiedzę o otaczającym nas świecie. Wszyscy staną się potencjalnymi manipulatorami i oszustami. Spadnie zaufanie do całego dziennikarskiego środowiska
— ocenia zasiadająca w zarządzie głównym SDP od 2011 roku Jolanta Hajdasz.
Nie mam już ochoty słuchać wiadomości w Radiu Kraków, bo mogą być preparowane przez sztuczną inteligencję. Jeśli likwidator tego radia będzie chciał poprzeć kogoś politycznie, a komuś innemu zaszkodzić, to może przecież wygenerować jakieś informacje, których my nie będziemy w stanie zweryfikować. To jest szaleństwo, które trzeba powstrzymać. Deklarujemy pełne wsparcie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich dla osób nagłaśniających tę sprawę, by ten proces zastopować
— podsumowuje prezes SDP Jolanta Hajdasz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/710733-hajdaszai-w-radiu-krakow-nie-mam-ochoty-sluchac-wiadomosci