„Nastąpiło złamanie systemu kadencyjnego na podstawie niepoważnych i naciąganych przesłanek” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski, po tym jak sejm głosami koalicji rządzącej oraz Konfederacji odwołał Krzysztofa Czabańskiego z funkcji przewodniczącego Rady Mediów Narodowych. W ocenie szefa KRRiT rządzący kontynuują rozpoczęty w grudniu pochód przejmowania mediów publicznych z naruszeniem prawa. „Teraz chcą uczynić Radę Mediów Narodowych bardziej spolegliwą, gotową do wymiany władz mediów publicznych” - ocenia Maciej Świrski.
Jak stwierdza Biuro Analiz Sejmowych w przygotowanej w 2021 r. ekspertyzie, kadencja członka RMN trwa 6 lat. Oznacza to, że kadencja Krzysztofa Czabańskiego miała upłynąć dopiero za 4 lata. Tymczasem już w grudniu większość rządząca zapowiedziała pozaprawne działania, które miały na celu usunięcie go z funkcji przewodniczącego tej instytucji.
Zgodnie z prawem członkowie RMN mają sześcioletnie kadencje. Tak długa kadencja, która nie pokrywa się z sejmowymi, ma służyć utrzymaniu niezależności mediów publicznych bez względu na to, kto rządzi. Nastąpiło zatem złamanie systemu kadencyjnego na podstawie niepoważnych i naciąganych przesłanek
— mówi portalowi wPolityce.pl Maciej Świrski.
Koalicja Tuska zarzucała byłemu szefowi RMN Krzysztofowi Czabańskiemu złamanie ustawowego zakazu. Chodzi o jednoczesne zasiadanie przez niego w Radzie Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, który jest większościowym udziałowcem spółek Srebrna i Geranium. Te z kolei, według doniesień medialnych, mają udziały w innych spółkach, które zajmują się działalnością mediów: „Gazety Polskiej Codziennie”, niezależnej.pl i Telewizji Republika.
Naciągane przesłanki
Art. 5 ust. 3 ustawy o Radzie Mediów Narodowych zakazuje jej członkom posiadania udziałów albo akcji spółki lub uczestniczenia w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej lub producentem radiowym lub telewizyjnym. Zgodnie z ekspertyzą prawną, do której dotarł portal wPolityce.pl, zakazu tego nie można stosować w sposób rozszerzony. Oznacza to, że członkowie RMN nie mogą bezpośrednio posiadać akcji i udziałów w podmiotach będących dostawcami usług medialnych.
Ten przepis stanowi, że nie można mieć udziału w spółkach medialnych bezpośrednio. Fundacja im. Lecha Kaczyńskiego nie prowadzi działalności gospodarczej o tym charakterze. Przedstawione przez posłów koalicji rządzącej argumenty przeciwko Krzysztofowi Czabańskiemu są naciągane
— dodaje szef KRRiT i wyjaśnia powody, dla których ekipa rządząca dokonuje zamachu na stanowisko przewodniczącego RMN.
Zgodnie z prawem, RMN to organ mający uprawnienia rady nadzorczej w stosunku do spółek mediów publicznych z możliwością mianowania członków zarządów. Skoro Sejm uchwałą odwołał przewodniczącego RMN, to rozumiem, że teraz nastąpi zmiana na tym stanowisku. Koalicja rządząca wskaże swojego nominata i otworzy sobie drogę do mianowania nowych zarządów i rad nadzorczych mediów publicznych
— mówi nam Maciej Świrski.
Kolejny raz uchwałą, a nie ustawą zmieniają prawo, ponieważ boją się prezydenckiej blokady. Znów mają na sumieniu złamanie prawa. To jest jednocześnie znak, że zaczynają się wycofywać z likwidacji spółek mediów publicznych. Zobaczyli, że jest trudna do przeprowadzenia ze względu na to, że pilnuje porządku konstytucyjnego i prawnego. Teraz chcą uczynić Radę Mediów Narodowych bardziej spolegliwą, gotową do wymiany władz mediów publicznych. To ma otworzyć drogę do wycofania się z ich likwidacji
— stwierdza szef KRRiT.
Od początku kryzysu wywołanego przez rządzących wokół mediów publicznych mówiłem, że muszą działać zgodnie z prawem. Jeśli chcą zmieniać zarządy, to muszą to robić za pomocą środków przewidzianych prawem. Teraz pojawia się kolejne zasadnicze pytanie, czy rządzący i Sejm działają w granicach prawa, odwołując przewodniczącego RMN. Czy tak dokonana zmiana na stanowisku przewodniczącego RMN, została przeprowadzona na podstawie prawa? Moim zdaniem nie i mamy do czynienia tylko z formalizmami, które są sprzeczne z duchem i regulacjami konstytucji oraz ustaw
— podsumowuje szef KRRiT Maciej Świrski.
Rządzący chcą postawić przewodniczącego Świrskiego przed Trybunałem Stanu. KRRiT stoi na stanowisku, że wniosek w tej sprawie „jest próbą zastraszenia organu konstytucyjnego i sparaliżowania jego pracy”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/709557-szef-krrit-naciagane-przeslanki-ws-odwolania-czabanskiego