„Pokazał jakie są skutki tej ciągłej propagandy uśmiechniętej koalicji, fali kłamstw i inżynierii społecznej, której celem jest podtrzymywanie u wyborców ciągłej nienawiści” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce Samuel Pereira, dziennikarz zaatakowany w restauracji w Warszawie przez podpułkownika dr. n. med. Piotra Szymańskiego, krajowego konsultanta Wojskowej Służby Zdrowia w dziedzinie neurologii.
Do sytuacji doszło w weekend w jednej z warszawskich restauracji przy ul. Foksal. Grupę dziennikarzy, w której znajdował się między innym Samuel Pereira i dziennikarka Telewizji wPolsce Żaklina Skowrońska, zaatakował agresywny mężczyzna, jak się później okazało to krajowy konsultant Wojskowej Służby Zdrowia w dziedzinie neurologii, ppłk Piotr Szymański.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szokujące nagranie z wulgarnym mężczyzną. „Ty śmieciu pisowski”; „Jesteś za tłusta na to”. Czy to oficer Wojska Polskiego i neurolog?!
Głos w tej sprawie na antenie Telewizji wPolsce zabrał Samuel Pereira.
Pan podpułkownik Piotr Szymański, który sam o sobie mówi oficer w trzecim pokoleniu, pokazał jakie są skutki tej ciągłej propagandy uśmiechniętej koalicji, fali kłamstw i inżynierii społecznej, której celem jest podtrzymywanie u wyborców ciągłej nienawiści i uniemożliwienie im realnego, racjonalnego sądu rzeczywistości. To działanie przynosi skutek i ma niestety pewne przyzwolenie. Widzimy to po reakcji samego podpułkownika, który w swoim oświadczeniu zamiast przeprosić, zamiast wyciągnąć jakieś wnioski z całej sytuacji, atakuje i odpowiada niestworzone historie. Dzieje się tak, również dlatego, że istnieje niestety przyzwolenie części polityków, komentatorów na ten właśnie język nienawiści, na język wykluczenia społecznego. Widzieliśmy to przy kampanii „ośmiu gwiazdek”, widzieliśmy to przy promowaniu hasła „wyp…lać”, które jest również hasłem wykluczającym. Brak reakcji powoduje przekonanie u takich osób, że tak należy, że tak można. Ta grupa polityków, którzy korzystają na tej nienawiści, będzie w ten sposób działać, będzie przyzwalać na to zachowanie. Tym bardziej naszego przyzwolenia na takie działanie być nie powinno
— powiedział.
Oświadczenie Samuela Pereiry
Wcześniej za pośrednictwem portalu X Pereira wydał oświadczenie w tej sprawie.
Jako, że niektóre media rozpowszechniają bajki ppłk. Szymańskiego nt. zdarzeń z dnia 26 lipca br., a on sam skasował mój komentarz pod jego postem na FB, zmuszony jestem wyjaśnić co następuje w ten sposób: To, co po kilku dniach od zdarzenia zrobił Pan Szymański jest niesamowicie bezczelne. Podejrzewałem, że długo zajmie mu wymyślenie jakiejkolwiek odpowiedzi na to, co widziała cała Polska, nie liczyłem na refleksję, bo widziałem go w akcji na żywo, ale takich bajek się nie spodziewałem. Nie wiem czy to efekt zapomnienia spowodowanego spożytym wtedy alkoholem, czy zła wola, nie ukrywam, ta bzdura z jego białą koszulą, która miała mi się nie spodobać - rozbawiła mnie, ale reszta? Himalaje buty, żenady i odwracanie kota ogonem
— napisał.
Dziennikarz dodał również, jak jego zdaniem powinien się teraz ppłk. Szymański zachować.
Przede wszystkim ppłk. Szymański powinien swoje oświadczenie zacząć od PRZEPROSIN. Przeprosin- wobec kobiety, którą obraził,- wobec mnie, którego bez żadnego powodu zaczepił podchodząc z kumplami do naszego stolika (od tego się wszystko zaczęło), zaczął wyzywać, krzyczeć, że „nie jestem u siebie” i kazał „wypierd**ać do Portugali”, a później kontynuował swój seans nienawiści przy użyciu „języka miłości”- wobec wszystkich ludzi, którzy tam byli na miejscu i byli zmuszeni tego pana słuchać i oglądać, a którym zakłócił miły, letni wieczór- wobec swoich pacjentów, którzy teraz mogą się go bać po tym co widzieli- wobec wszystkich tych, którzy musieli jego zachowanie widzieć w sieci i w mediach
— podkreślił
Pereira zaznaczył, że Piotr Szymański, w jego opinii, skłamał w swoim oświadczeniu.
Zamiast tego Pan Szymański wybrał ścieżkę krętactw, która tylko dodatkowo go pogrąża. Woli kręcić, robiąc z siebie ofiarę, a wystarczyło zastanowić się ZANIM się tak zachował albo jeszcze lepiej: zanim zaczął chłonąć to, czym go od lat karmili siewcy nienawiści, która zakwitła w jego sercu. Cała Polska widziała. Cała Polska zobaczyła to, co być może ppłk. Szymański liczył, że pozostanie jedynie prywatnym ponurym wspomnieniem na kacu, a w najlepszym wypadku wyrzutem sumienia, który szybko zagłuszy. Z pewnością liczył na bezkarność, a przynajmniej na to wskazywało jego zachowanie i postawa w trakcie i po seansie nienawiści, gdy strzelał sobie dumne selfie już po wszystkim
— stwierdził.
Mowa nienawiści
Dziennikarz wyraża nadzieję, że sprawa zostanie szybko wyjaśniona.
Miało być inaczej. Gdyby ktoś to, co się stało 26 lipca opowiedział, to Pan ppłk. Szymański powiedziałby pewnie, że to nieprawda, że to nie jego ręka. Gdyby ktoś to opisał w mediach, to skończyłoby się pewnie pozwem i zaprzeczeniem (jego próbkę widzimy teraz). Uliczna dyskryminacja miała pozostać ukryta, a tu proszę, „Uśmiechnięta Polska” pokazała swoją prawdziwą twarz. Wszyscy ją zobaczyli i sami mogli wyciągnąć wnioski nt. tego pana, ale przede wszystkim skutków propagandy obecnej władzy, która świadomie podkręca nienawiść u wyznawców, żeby zablokować im możliwość świadomej oceny rzeczywistości. Liczę na szybkie ujawnienie nagrania z monitoringu, które zdemaskuje kłamstwa pana Szymańskiego, pokaże dokładnie co się stało i jak to wszystko się zaczęło. Mam nadzieję, że Pan Szymański został przykładnie ukarany. Nie z zemsty, to należy mu się to przede wszystkim za to, co zrobił @zaklinaskowron i jako przykład dla każdego, kto w ten sposób chciałby swoje uprzedzenia i nienawiść manifestować na ulicach polskich miast
— podsumował.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/700613-atak-na-dziennikarzy-pereira-widzielismy-to-przy-kampanii