Blisko miesiąc temu dziennikarka TVN24 przeprowadziła wywiad z prof. Piotrem Glińskim, byłym ministrem kultury i wicepremierem w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Choć wywiad został autoryzowany już ponad 3 tygodnie temu, wciąż nie zapadła decyzja o jego publikacji. Dlaczego? Co tak kontrowersyjnego zostało w nim powiedziane? Jasne zaznaczenie polskiej racji stanu, polskiej polityki historycznej i narodowej tożsamości?
Budowanie wspólnoty narodowej i konieczność dekomunizacji
Nie chodziło o nową tożsamość, lecz o trzymanie się polskości jako pewnego kodu kulturowego, pewnej tradycji historycznej, która tożsamość kształtuje. Tożsamość, która buduje wspólnotę, buduje więzi. To wszystko było szalenie dezawuowane, niszczone w czasach PRL, a po 1989 roku było także przedmiotem wielkiego konfliktu w Polsce. Powinno być rozliczenie z PRL-em. Członkiem Unii Wolności byłem do momentu, kiedy istniał tam nurt dekomunizacyjny i kiedy Unia Wolności jeszcze nie była partią jednoznacznie lewicowo-liberalną
— powiedział prof. Gliński, odpierając zarzut, że do wejścia w działalność polityczną popchnęła go chęć rozliczeń. Podkreślił jednak, że brak przeprowadzenia w Polsce dekomunizacji, to „straszliwy błąd, który rzutuje na współczesność”.
Elity PRL-owskie w dużej mierze przetrwały. Część instytucji przetrwała, mentalność przetrwała, interesy przetrwały, ludzie przetrwali. Nie było żadnej wymiany elit, nie było żadnej rewolucji w 1989 roku, która by to zmieniła. Tak, jak stało to się w czasie wojny i po 1945 roku. Komuniści stworzyli wtedy swoją “nową inteligencję” i nowe “elity”. Ich kontynuatorzy do dzis zajmują uprzywilejowane pozycje w Polsce
— podkreśla były szef MKiDN.
Polska tożsamość i tworzenie nowych elit
Uważałem, że w Polsce powinno się stworzyć warunki dla kształtowania się nowych środowisk, które można by nazwać elitami. Bo dotychczasowe elity nie zdały egzaminu. Zadbały głównie o swoje interesy i uzależniły Polskę od interesów np. niemieckich. A zaniedbały wartości, interesy i potrzeby milionów Polaków.
Dla nas ważne są wartości konserwatywne - istnienie mocnych instytucji, takich jak rodzina, wspólnota narodowa, wspólnoty lokalne i instytucje, które odnoszą się na przykład do dziedzictwa historycznego. Czyli krótko mówiąc, analizując polską historię, pokazują prawdę historyczną, czasem różne strony tej historii, ale także nazywają dobro i zło. Bo bez tego nie ma silnej, spójnej oraz dynamicznie rozwijającej się i broniącej swoich interesów, wspólnoty
— zaznaczył prof. Gliński. Wskazał również, że nie chodzi o budowanie polskiej tożsamości w opozycji do tożsamości innych narodów, ponieważ “każdy naród europejski, , który się rozwija suwerennie, buduje swoją własną tożsamość”.
Ale żeby być równym partnerem w tej wspólnocie trzeba budować własną tożsamość, trzeba mieć także suwerenność polityczną. Nie można być, tak jak w PRL-u, kolonią rosyjską, czy – tak jak chce obecna władza – zależnym od Brukseli czy Berlina
— dodał.
Krytykujemy mechanizm wypaczający ideę Wspólnoty poprzez dominację jednego czy dwóch państw i ich interesów, krytykujemy deficyt demokracji, dążenie do zmiany traktatów wbrew idei Wspólnoty, krytykujemy naciski polityczne Brukseli, arogancję i szantaże np. wobec naszego rządu poprzez blokowanie KPO.
— podkreślił.
Perspektywa polska i Muzeum II Wojny Światowej
W rozmowie padł także zarzut o tworzeniu Muzeum II Wojny Światowej bez uwzględnienia perspektywy innych narodów europejskich, co były minister kultury skwitował stwierdzeniem, że oczywistą dla niego rzeczą była perspektywa polska, a nie niemiecka.
Tymczasem współczesny projekt europejski, realizowany niestety od wielu lat, to coraz bardziej integrujący się związek państw europejskich – tracących swoją suwerenność - pod przewodnictwem Niemiec. A za tym projektem budowy sztucznego państwa europejskiego w celu realizacji interesów niemieckich stoją także pewne projekty tożsamościowe. Jeden z nich to jest ten przykład, który pani podała, związany z instytucją, którą w Polsce budował Donald Tusk, jednocześnie nie budując w tym samym czasie Muzeum Historii Polski! To bardzo symboliczne, ale to przede wszystkim – z punktu widzenia interesów Tuska – bardzo pragmatyczne
— stwierdził prof. Gliński, dodając że niedopuszczalna jest sytuacja, w której „polskie muzeum tworzone jest przez ludzi, którzy realizują interesy niemieckie”.
Tu chodzi w pierwszym rzędzie o polski interes, polską tożsamość, o polską suwerenność. Każdy kraj, który chce być równym partnerem w Europie, musi przede wszystkim budować siłę swojej suwerenności. Wiele instytucji, które stworzyliśmy, miało temu służyć.
Donald Tusk podjął decyzję, żeby budować Muzeum II Wojny Światowej właśnie według interesu tożsamościowego „europejskiego”, a to, co jest dominujące w tym współczesnym interesie europejskim, jest przede wszystkim niemieckie, bo Niemcy rządzą Unią Europejską. Takie są po prostu fakty
— podkreśla b. wicepremier, przypominając że „siła i praktyka niemieckiej gospodarki, niemieckich finansów, niemieckiej soft power… także polityki historycznej” to realne kwestie, z którymi należy się mierzyć. Zaznaczył przy tym, że dla niego i obozu Zjednoczonej Prawicy „perspektywa polska jest podstawowa i najważniejsza”.
Co zrobiło PiS dla kultury
Udało nam się zrealizować 300 projektów muzealnych o różnej skali. Niech pani pojedzie do Krakowa i zobaczy Muzeum Czartoryskich. Przyciąga setki tysięcy turystów z całego świata. I to jest wszystko nasza praca. Od początku do końca. Łącznie z zakupem kolekcji
— przypomniał były szef MKiDN. Zakwestionował także przekaz, według którego państwo zakupiło kolekcję, której i tak nie można było z Polski wywozić:
Ona nie była własnością Polski. Istniało wielkie ryzyko utraty Damy i kolekcji. Nie była ona wystawiana we właściwy sposób. Remont Muzeum Czartoryskich się ślimaczył. Nieruchomości nie należały do nas; a państwo polskie ponosiło wciąż koszty, nie mając wpływu na losy kolekcji. Sytuacja była chora. Muzealnicy alarmowali. A ludzie chodzą do tych muzeów, kochają polskie muzea, także te, które myśmy zbudowali
— podkreśla i dodaje:
Można by porozmawiać o skali zmian: np. wzroście budżetu kultury o 112%, tys. Inwestycji w kulturze czy 30 tys. zrealizowanych projektów. Życzę swoim następcom choć połowy tych osiągnięć. Bo na razie, to co robią, to wygląda na kompletne bezprawie i zgliszcza.
Inwestowanie w kulturę
Prof. Gliński podkreślił, że inwestycje w kulturę są oczywistą częścią działalności państwa, ponieważ „żeby promować Polskę, to trzeba inwestować”:
Dlaczego państwo polskie nie ma inwestować w swoją soft power? Problemem jest to, że może obecny rząd tego nie chce? I czy to jest dobre dla Polski?
Dziwnym trafem atakowane są inwestycje, które nie tylko promują polską historię i chronią polską perspektywę historyczną, ale także „zagrażają” tej, którą promują Niemcy.
To jest bardzo gorzki „sukces”, że niemieccy politycy tak bardzo boją się polskiej narracji historycznej, boją się Pileckiego. To jasno dowodzi, kto ma rację w tej debacie historycznej, a kto – podobno w wolnej, demokratycznej Europie – tej debaty unika, jeżeli nie cenzuruje ją niczym ppłk. Sienkiewicz projekt Ignacego Czwartosa na Biennale w Wenecji. Niemcy rywalizują z nami w tym obszarze. Nie podoba się im, że wystawa o Pileckim jest obok Bramy Brandenburskiej. Jak pani myśli dlaczego im się nie podoba? Czy to nie wzbudza w pani oburzenia, że żaden wysokiej rangi polityk niemiecki nie przyszedł do oddziału Instytutu Pileckiego w Berlinie na wystawę o Witoldzie Pileckim? Przez tyle lat. Od 2019 roku. Czy to zakłamanie, ta niemiecka buta jest akceptowana przez medium w którym pani pracuje? Skoro przez tyle lat nie podjęliście Państwo tego tematu?!!
— pyta prof. Gliński, wskazując że Niemcy niezwykle boją się polskiej narracji historycznej i bardzo chcieliby zmienić bieg historii.
Badania wskazują, że społeczeństwo niemieckie nie zna historii drugiej Wojny Światowej. Uświadomienie tej sytuacji i działania na rzecz jej zmiany to jest ten nasz gorzki „sukces”.
Katolicy i ŚDM
Nie zabrakło także zarzutów o współpracę Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z instytucjami katolickimi.
A to coś złego? Katolicyzm to religia chrześcijańska, a chrześcijaństwo zbudowało cywilizację europejską, w której żyje Pani i TVN…
— powiedział prof. Gliński, pytając czy rozmawiająca z nim dziennikarka była kiedyś na Światowych Dniach Młodzieży.
To jest wydarzenie gromadzące niekiedy miliony młodych ludzi z całego świata, a miliardy w mediach. Promocja Polski i polskiej kultury w takim miejscu i w trakcie tak ekumenicznego i otwartego wydarzenia jest na pewno uzasadniona. Tym bardziej, że uczestniczą w nim z reguły tysiące młodych Polaków. Proszę spytać kardynała Grzegorza Rysia. A tych młodych ludzi z Polski proszę spytać o ich dumę i wzruszenie na tym koncercie…
Wywiad jest niezwykle obszerny, wielowątkowy i bardzo ciekawy. Czytelnicy portalu TVN24 mogliby dowiedzieć się z niego naprawdę sporo. Nie tylko o koncepcji kultury byłego ministra, nie tylko o inwestycjach, ale także o polityce personalnej resortu, tworzeniu nowych instytucji, realizacji projektów filmowych. Dlaczego od miesiąca nie zapadła decyzja o jego publikacji? Czyżby w państwie Donalda Tuska na pluralistyczną debatę w mediach nie było już miejsca?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/692696-dlaczego-tvn24-blokuje-wywiad-z-glinskim-zbyt-propolski