Wywiad Roberta Mazurka z ambasadorem Izraela Jakowem Liwne w Kanale Zero wywołał olbrzymią dyskusję. Okazuje się, że oburzające w swej formie słowa ze strony dyplomaty padły również poza anteną.
Robert Mazurek opisał, jak zachował się Liwne, gdy wyłączono kamery. Dziennikarz przyznał, że mimo wielu przeprowadzonych wywiadów i różnych reakcji ze strony gości, jeszcze nie spotkał się z taką postawą.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Bezprecedensowa sytuacja
Nigdy nie miałem takiej sytuacji, że po rozmowie zrywa się gość, stoi koło mnie i na mnie krzyczy. I na mnie wrzeszczy! I ma do mnie pretensje!
— zaznaczył współtwórca Kanału Zero.
Moi koledzy kamerzyści, ci, którzy byli ze mną w studiu, byli zdumieni. Ja, przyznam szczerze, również. Ja rozumiem, że pan ambasador mógł nie być specjalnie szczęśliwy z tego, jak ta rozmowa wyglądała, czemu bardzo jasno dawał wyraz, ale jest pewna delikatna różnica między niezgodą, że tak to się potoczyło a wrzaskiem, pretensjami, które pan ambasador wobec mnie wystosowywał w swojej bardzo ekspresyjnej formie
— mówił Robert Mazurek.
Sytuacja jest absurdalna. Stoi ochroniarz, stoi ambasador, który obok mnie stoi i gestykulując żywo ma mi za złe, że przywoływałem dr Bryc i te jego rosyjskie korzenie. To go właśnie najbardziej dotknęło!
— dodał.
gah/X/Kanał Zero
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/687479-oburzajace-zachowanie-ambasadora-mazurek-odslania-kulisy