Bezczelni są i zuchwali. A do tego widzów swych za idiotów mają. Na zakończenie wczorajszego wydania „Faktów” TVN zabrakło tylko fajerwerków i odtańczenia jakiegoś tańca voodoo na symbolicznym grobie konkurencji. Redakcja ustami swojej torpedy (poważnie, taki tytuł dostała od studentów przed 14 laty) pochwaliła się rekordowymi wynikami oglądalności. Zupełnie pomijając kluczowy – bandycki – czynnik, który ów rekord wygenerował.
A na koniec jeszcze nasze rekordowe wyniki oglądalności i fantastyczne powody do radości w nowym roku i okazja do podziękowań państwu, widzom „Faktów” TVN i TVN24. Stacja TVN24 w grudniu była najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju, osiągając 7,4 proc. udziału w w widowni w grupie ogólnej. To najwyższy wynik w historii.
Konkurencję pozostawiły w tyle także „Fakty” TVN, które w grudniu 2023 znalazły się na pozycji lidera wśród głównych serwisów informacyjnych.
Średni dzienny udział rynkowy „Faktów” TVN wyniósł prawie 22 proc. w kategorii ogólnej 4+. Jak się okazuje, nie tylko grudzień, ale cały rok 2023 także należał do nas. Wśród programów informacyjnych „Fakty” TVN zdecydowanie przed konkurencją, ze średnią widownią przekraczającą każdego dnia ponad 2,5 mln widzów. TVN24 także triumfuje i w rocznym podsumowaniu zostawia konkurencję daleko z tyłu.
Bardzo dziękujemy państwu, że są państwo z nami. Prosimy, żebyście zostali państwo z nami dalej.
Gdyby ktoś nie wiedział, co wydarzyło się w Polsce 20 grudnia, mógłby pomyśleć: ot, zwykła biznesowa konkurencja, w której stacja z Wiertniczej rzeczywiście okazała się obiektywnie najpopularniejsza. Ale nie mamy do czynienia ze zwykłą biznesową konkurencją, lecz przejęciem gangsterskimi metodami nadawcy publicznego, a w konsekwencji jego mocne ściągnięcie w dół na arcywrażliwym rynku nadawców telewizyjnych.
Bez informacji o kontekście, o bezprecedensowym (tzn. precedens był, w stanie wojennym) wyłączeniu sygnału konkurencji, radość Anity Werner jest grubą manipulacją. Niby jesteśmy do takich praktyk przy Wiertniczej przyzwyczajeni, ale czegoś takiego jeszcze nie było.
Są bowiem niczym hieny, które szarpią ostatnie kąski swojej ofiary i umorusane jej krwią szczerzą w radości kły.
Naprawdę tak bardzo wam smakuje ten „sukces”?
TVP Info jest medialnym trupem. Najpierw przez dwa tygodnie nie było jej w ogóle, bo ludzie podpułkownika Sienkiewicza po prostu je wyłączyli (bezprawnie). Gdy zaś pojawiło się ponownie, było już produktem informacyjnopodobnym. Siermiężne, nudne, pomijające najważniejsze wydarzenia (bo przecież nie wiedzieliby jak o nich mówić), cenzurujące gości (przypadek posła Szczuckiego), z oprawą graficzną przypominającą tę sprzed dekad. I prowadzącymi – rzekomo doświadczonymi dziennikarzami – którzy sprawiają wrażenie, jakby ktoś na przekór wszelkim ich talentom postanowił z nich zrobić nagle telewizyjnych prezenterów.
Można by powiedzieć, że jej pracownicy zatrzymali się w myśleniu o telewizji gdzieś przed 15 laty, a i tak nie potrafią nawet tych dawno przebrzmiałych standardów przełożyć na efekt antenowy.
Może jednak taki był zasadniczy cel tej operacji – zarżnąć TVP, by na jej trupie pożywił się najważniejszy dla Platformy uczestnik telewizyjnego rynku – Tusk Vision Network?
Towarzysz Płuska (wcześniej przez 23 lata w TVN, dziś na czele programu „i9:30”, który zastąpił „Wiadomości” w nielegalnie przejętej TVP) to człowiek wielu talentów. I najwybitniejszego w historii Polaka po Urbanowemu sparodiuje, i weźmie posadę szefa programu (dez)informacyjnego, który w samym założeniu ma być paździerzem, by macierzystej redakcji towarzysza nie szkodzić, lecz dopomóc w biciu rekordów. Chyba on sam nie mógł przypuszczać, że jego misja tak szybko przyniesie owoce.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/676868-czy-wam-naprawde-smakuje-ten-sukces