Jak zwykle w Polsce wszystko jest skomplikowane. Przyjęta przez nowe władze taktyka ws. mediów publicznych nie jest pozbawiona ryzyka. W nowym obozie rządowym istnieje chęć odpłacenia PiS-owi pięknym za nadobne. Jednak postępując w ten sposób, partia Tuska powtórzyłaby błąd, który w 2015 r. kosztował ją władzę. Byłby to przejaw „arogancji władzy” – ostrzega niemiecki dziennik „Die Welt”.
Według gazety, która sili się na obiektywizm, media publiczne w Polsce za czasów PiS „uprawiały prawicową propagandę”.
Nowy premier Tusk chce to zmienić i podejmuje zdecydowane działania przeciwko nadawcy. Jeśli jednak w przyszłości miałyby być tam wyśmiewane opinie konserwatywne lub wiejskie, byłby to poważny błąd
—twierdzi autor artykułu pdt. „Nowy reżim medialny Tuska” Thomas Schmid. Według niego „łatwiej jest uszkodzić dom, niż go naprawić”.
Telewizja Polska TVP szczuła na Donalda Tuska nazywając go „niemieckim agentem”.
– przypomniał dziennikarz „Die Welt”. Dlatego po zmianie władzy, minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz wybrał twardy, konfrontacyjny kurs.
Szybka i radykalna akcja rządu Tuska jest zrozumiała, gdyż PiS nie jest zainteresowany ani kompromisami, ani ustępstwami. […] Należało szybko podjąć działania. Tym bardziej, że już widać, iż nadzieje, że prezydent Duda się prezydentem stojącym ponad partiami, były złudne. To prawda, że w kilku przypadkach nie do końca przysłużył się PiS. Ale teraz Duda wyraźnie nie jest zainteresowany rolą menedżera uporządkowanego przejścia do nowej ery. Robi wszystko, co w jego mocy, aby rzucać Tuskowi kłody pod nogi i zdestabilizować jego rząd. Pewnie liczy na to, że w ten sposób pomoże PiS odzyskać władzę
—grzmi komentator. Niemniej jednak, kurs konfrontacyjny, który obrało PO nie jest jego zdaniem pozbawiony ryzyka. Dla większości rządzącej. Schmid przypomniał rozmowy czołowych polityków PO nagrane w 2014 r. w restauracji Sowa i przyjaciele, i opublikowane przez tygodnik „Wprost”.
Nagrania pozwoliły społeczeństwu na wgląd w wewnętrzne życie ówczesnego rządu Tuska. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, dziś znów piastujący ten urząd, wygłaszał wulgarne, uwłaczające uwagi pod adresem USA. Z kolei Bartłomiej Sienkiewicz, obecnie Minister Kultury, a wówczas Minister Spraw Wewnętrznych, w rozmowie z szefem banku centralnego nalegał, aby Narodowy Bank Polski częściowo pokrył deficyt państwa, aby przeciwdziałać rosnącemu wówczas PiS. Doniesienia te w znaczący sposób przyczyniły się do znaczącej porażki Tuska w wyborach parlamentarnych w 2015 roku. […] Władze wdrażały modernizację kraju, utrzymywały dobre relacje z UE i Niemcami, nie miały jednak zrozumienia dla problemów ludzi, którzy nie należeli do beneficjentów przemian po 1989 r.
—czytamy na łamach „Die Welt”. Zdaniem gazety rządy Tuska pogłębiły ekonomiczne i mentalne różnice między miastem a wsią, co pozwoliło PiS – dzięki polityce społecznej – przejąć władzę.
Donald Tusk musi obecnie próbować pozyskać część wyborców PiS, których blisko dziesięć lat temu potraktował szorstko. Musi poważnie potraktować głęboko zakorzeniony w Polsce sceptycyzm wobec zliberalizowanego Zachodu
—pisze Schmid. Według niego „reforma mediów publicznych tylko wtedy skończy się sukcesem, gdy jej celem będzie coś więcej niż tylko triumf nad PiS”.
Wyważony program telewizyjny nie może zniesławiać czy wyśmiewać PiS. Musi pokazać, że w krainie pluralizmu opinii jest także miejsce dla wrażliwości elektoratu PiS
—pisze komentator „Die Welt”. Według niego polski premier znajduje się w niezłej sytuacji wyjściowej.
Masowe protesty przeciwko nowemu rządowi, które PiS chciał wywołać, nie doszły do skutku. Większość społeczeństwa śledzi wydarzenia z ostrożnym zainteresowaniem
—uważa Schmid.
-JJW, welt.de
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/676759-die-welt-o-reformie-mediow-publicznych-nie-drwic-z-pis