„TVP jest potrzebną instytucją, pracuję tam od 30 lat i 30 lat temu również tak uważałam. Po prostu trzeba ją ‘zdemilitaryzować’” - mówi portalowi wPolityce.pl Agnieszka Romaszewska, dyrektor TV Biełsat.
Co dalej z TVP?
Nowa koalicja rządząca prześciga się w pomysłach na to, co zrobić z TVP. Politycy często i chętnie mówią o potrzebie „odpolitycznienia” telewizji publicznej czy „przywrócenia jej standardów”.
Z doniesień medialnych wynika, że ostatecznie wszystko chyba sprowadzi się do wymiany dziennikarzy z „pisowskich” na „swoich”.
Padają również pomysły nieco niepokojące - takie jak „obywatelskie wejście” do TVP.
„Nie zobaczysz poranka Jeśli nie czuwasz przez całą noc”. Z tym cytatem z Toma Waitsa spotkajmy się w najbliższy wtorek wieczorem, żeby pogonić szczujniarzy z TVP
— napisał na platformie X prof. Maciej Górecki, wykładowca UW.
W kolejnym wpisie dodał:
Świt patriotów: Apeluję do wszystkich uczciwych ludzi, któzy mają taką możliwość. W nocy z wtorku na środę organizujemy obywatelskie wejście do TVP!
„Z bronią będą tam wchodzić?”
Czy oznaczałoby to siłowe wejście do TVP? Prawnik już usunął swój wpis, a o komentarz poprosiliśmy dyrektor TV Biełsat Agnieszkę Romaszewską.
To jest jednak instytucja państwowa, więc obowiązują pewne reguły. Wiadomo, że one są skomplikowane i każdy je wykorzystuje na swój sposób, nie da się ukryć, tak zresztą zawsze było. Przy okazji poprzedniego rządu zresztą było tak samo – każdy brał całość
— podkreśla nasza rozmówczyni.
Nie może być jednak tak, że do instytucji może sobie wejść każdy, kto chce. Obowiązują reguły, które w jakiś lepszy czy gorszy sposób muszą być przestrzegane
— dodaje.
Co znaczy „wejście obywatelskie”? Jakaś rewolucja będzie, z bronią będą tam wchodzić? Co to za jakieś idiotyczne pomysły?
— pyta dyrektor TV Biełsat, zastrzegając, że osobiście jest „bardzo złego zdania o polityce telewizyjnej ostatnich lat”.
Choć jestem bardzo złego zdania o polityce telewizyjnej ostatnich lat, o czym zresztą Jacek Kurski wiedział
— wskazuje.
Zmiany w instytucji państwowej powinny być dokonywane w sposób przewidziany prawem. Nie może być mowy o wchodzeniu czy zajmowaniu, bo rozumiem, że nie mamy w tym momencie sytuacji rewolucyjnej, bo jeśli będzie sytuacja rewolucyjna, że będą chcieli kogoś wieszać, mordować – mojej zgody na to nie ma
— zaznacza Romaszewska.
Jakiś czas temu zresztą chodzili dookoła telewizji i wrzeszczeli, zawracali głowę przez X tygodni, bez przerwy tak było, zwłaszcza na Pl. Powstańców. Na szczęście wynieśliśmy się już stamtąd. To było nie do zniesienia, przeszkadzało w pracy. Demonstrować można, chcieli krzyczeć, to mieli okazję sobie pokrzyczeć, robić co się chce, ale żadnych „obywatelskich wejść” nikt nie ma prawa dokonywać. To jest po prostu łamanie prawa
— podkreśla rozmówczyni wPolityce.pl.
„Zdemilitaryzować” TVP
Są również propozycje mniej rewolucyjne, takie jak np. blokada RMN.
Jedyne, co mogę w tej sprawie powiedzieć, to że słyszałam już różne propozycje: blokada Rady Mediów Narodowych, czy w ogóle likwidacja TVP – pytanie, w jaki sposób ktoś chciałby tę likwidację przeprowadzić?
— mówi Agnieszka Romaszewska.
Sytuacja jest ewidentnie patowa, ale jestem zdania, że TVP należy zdemilitaryzować. Trzeba zakończyć ten bój toczący się już od dziesiątek lat, z coraz większym natężeniem
— ocenia.
Kiedy Żakowski mówił, że należy rozmawiać z poprzednią władzą i np. dać jej jeden z programów TVP, to rzucono się na niego tylko za to, że wykazał się tak naprawdę mniejszą hipokryzją
— dodaje.
TVP jest potrzebną instytucją, pracuję tam od 30 lat i 30 lat temu również tak uważałam. Po prostu trzeba ją „zdemilitaryzować”
— podsumowuje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/675033-romaszewska-obywatelskie-wejscie-do-tvp-lamanie-prawa