„Zbyłem zaskoczony frekwencją, bo ten pomysł zrobienia manifestacji powstał spontanicznie” - przyznał Adam Borowski w audycji „Gość Wiadomości” w TVP1. Obok Borowskiego w programie wystąpiła również Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. Manifestacja w obronie Telewizji Polskiej. Szef RMN: Będziemy bronić mediów publicznych. Rura nam nie zmięknie
„Dzisiaj ten gniew widziałem”
Dziś przed siedzibą TVP w Warszawie odbyła się demonstracja w obronie mediów publicznych. Borowski przyznał, że zaskoczyła go frekwencja na demonstracji, bo powstała ona „spontanicznie”.
Byłem faktycznie zaskoczony. Ludzie poczuli, że potrzebują wyrazić swoją niezgodę na te wszystkie nominacje, które są teraz i zapowiedzi Donalda Tuska łamania prawa
— powiedział.
Z kolei Hajdasz stwierdziła, że nie jest do końca zaskoczona frekwencją, bo otrzymuje bardzo wiele sygnałów od osób zaniepokojonych szykowanym zamachem na media publiczne.
Odbieramy telefony, maile, także w SPD, sygnały od ludzi, którzy pytają, co mogą zrobić, aby obronić media publiczne. Myślę, że za tym stoi chęć obrony pluralizmu w systemie medialnym, który dzięki zmianom jakie zaszły osiem lat temu po prostu mamy
— powiedziała.
Powrót do lat, kiedy był tylko jeden przekaz we wszystkich stacjach telewizyjnych jest nie do zaakceptowania. Rządzący muszą sobie zdawać sprawę, że igrają z gniewem społecznym. Dzisiaj ten gniew widziałem
— zaznaczył Borowski.
„Mamy wiele determinacji w sobie”
Hajdasz podkreśliła, że „wolność słowa jest fundamentem każdej demokracji”.
Mamy prawo mieć różne zdania i mamy prawo do wyrażania tego zdania w przestrzeni publicznej, czyli właśnie w mediach. (…) Wszystkie zmiany jakie zaszły w mediach po dojściu Zjednoczonej Prawicy miały na celu przywrócenie rzeczywistego pluralizmu w mediach, ale nie tylko w mediach publicznych
— powiedziała.
Jaka telewizja będzie patrzeć władzy na ręce? Przecież gdyby nie telewizja publiczna, to byśmy się nic nie dowiedzieli o Amber Gold, o całym szeregu afer, które miały miejsce za rządów Donalda Tuska byśmy się nie dowiedzieli. Musi być telewizja, która rządowi patrzy na ręce. (…) W końcu na PiS głosowało prawie 8 mln ludzi, więc odebrać tym ludziom głos? Możliwość wypowiadania się? Zajmowania stanowiska? Jestem przekonany, że do tego nie dopuścimy. Gdyby się odważyli na siłowe rozwiązania, to mamy wiele determinacji w sobie, nie baliśmy się czołgów komunistycznych, nie baliśmy się ZOMO-owców, z pewnością nie będziemy się bali tych jednostek, których ewentualnie ta władza posłałaby na telewizję
— powiedział Borowski.
kk/TVP1
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/674580-hajdasz-ludzie-pytaja-jak-moga-obronic-media-publiczne