Gdy odpowiednio skroi się dyskurs, a „Wyborcza” ma w tym dużo wprawy, mniej niezręczne będzie wejść nowemu rządowi w buty PiS.
Niedawno mały raban zrobił tekst Małgorzaty Tomczak, opublikowany w „Gazecie Wyborczej”, który odsłonił obraz migracji bliższy prawdzie. Uderzył w aktywistów działających na granicy polsko-białoruskiej, filmowi Agnieszki Holland uszczknął chwały, lecz przede wszystkim wskazał nowo obowiązującą narrację. O kryzysie migracyjnym, z którym rząd Donalda Tuska będzie musiał się zmierzyć.
Gdy odpowiednio skroi się dyskurs, a „Wyborcza” ma w tym dużo wprawy, mniej niezręczne będzie wejść nowemu rządowi w buty PiS.
Europa, a właściwie szerzej – cały Zachód, od lat nie radzi sobie z problemem migracji. W żadnym państwie nie ma idealnego prawa azylowego, należycie czułego na dramaty ludzkie. Zadowalający model wielokulturowości nie działa chyba nigdzie, a myśl, że migracjami można bezproblemowo zarządzać za pomocą procedur, jest iluzją.
Jestem socjologiem i autorką książki „Nieobecne wyzwanie? Integracja jako zadanie polityki społecznej wobec cudzoziemców w Polsce po 1989 roku” (2011). Dobrze wiem, o co toczy się gra.
Artykuł Tomczak jest dobrą, wielowymiarową analizą migracji. Lecz to nie wyzwanie migracji jest tu punktem ciężkości. Kluczowy nie jest nawet sam fakt demaskacji wielopiętrowego kłamstwa na temat tego, co działo się na polsko-białoruskiej granicy:
Po dwóch latach pisania o migracji i kryzysie na granicy nie mam wątpliwości, że jesteśmy w procesie wytwarzania fałszywej wiedzy
Ten artykuł odsłania coś o wiele poważniejszego. Ukazuje know-how, jakie z powodzeniem bywa stosowane w odniesieniu także do wielu innych ważkich problemów.
Dobro sprawy
Jeśli szczytny/wyższy cel wymaga działania, „w którym kategorie obiektywizmu i prawdy nie mają zastosowania”, to w porządku. Jeśli „uparte pokazywanie wybranych fragmentów rzeczywistości i zupełne pomijanie innych” służy wyższym celom, jesteśmy rozgrzeszeni. Nawet „zwykłe fake newsy, jak historia Eileen, liczne przeinaczenia na poziomie samych faktów, ich przyczyn czy interpretacji” są dopuszczalne, jeśli służą „dobru sprawy”.
Aktywistyczna misja
A jeśli ekoaktywiści, zupełnie jak działacze opisywani przez Tomczak, są tak zafiksowani na walce o planetę, że w imię tego „szczytnego” celu propagują wyselekcjonowane lub nawet fałszywe dane, wątpliwej jakości ekspertyzy, choćby takie o zabójczej dla środowiska hodowli zwierząt?
A promowanie tożsamości LGBT+, lansowanie transgender jako coś zgodnego z naturą. Ile badań dotyczących osób po tranzycji naciągnięto w imię wolności jako nadrzędnej wartości? Czy tu także dziennikarze „podążają za dyskursem aktywistów, nie podważając go, nie weryfikując informacji i tworząc przez to narracje często nielogiczne, a czasem po prostu nieprawdziwe?”.
A kampania na rzecz reprodukcyjnych praw kobiet? Według „Wyborczej” „aborcja jest OK”. Na jakiej podstawie? A czułość dla płodu? A późniejsze wyrzuty sumienia wielu kobiet? Tomczak zastanawia się, dlaczego sama napisała tyle tekstów o migracjach „w duchu aktywistycznym, na początku z pełnym przekonaniem, a dopiero potem z rosnącym poczuciem ambiwalencji i zdezorientowania”.
A Nowa Szkoła Holokaustu? Jej przedstawiciele otwarcie mówią, że tu liczby nie są kluczowe. Czyżby prawda historyczna nie była najważniejsza? Moim zdaniem w ten sposób „Wyborcza” podtrzymuje w społeczeństwie polskim mentalność postkolonialną. Przetrąconą polskością łatwiej zarządzać. Sądzę, że sami nie rozumieją, w czyim interesie to robią.
A przykład patologii w Kościele: filmy braci Sekielskich, podważanie autorytetu i świętości Jana Pawła II, mapa kościelnych pedofilii? I ten nieszczęsny przypadek oszusta, założyciela Fundacji „Nie Lękajcie Się”. Kłamał w „szczytnym” celu i dlatego przymykano na to oko?
Tomczak pisze:
Fakt, że tak utrwaliliśmy narrację o »ludziach szukających ochrony w Polsce« i »służbach im to uniemożliwiających « jest zadziwiający
Czyżby? Od 1989 r. „Gazeta Wyborcza” rości sobie prawo do bycia wyrocznią we wszystkich ważnych sprawach tego świata. Deformuje głowy Polaków, jednocześnie sprzedając wypaczony wizerunek Polski za granicą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/673325-odslona-machiny-dezinformacji-deformacja-glow-polakow