Portal „Fakt” opublikował zdjęcie grobu zmarłego w marcu prof. Pawła Śpiewaka z komentarzem sugerującym, że jest on w złym stanie i nikt się nim specjalnie nie interesuje. Do tych rewelacji z oburzeniem odniósł się syn prof. Śpiewaka, znany aktywista miejski Jan Śpiewak.
Portal „Faktu” w Dniu Wszystkich Świętych umieścił na swoich stronach zdjęcie grobu zmarłego 30 marca 2023 roku prof. Pawła Śpiewaka na Cmentarzu Żydowskim w Warszawie. Zdjęcie pokazuje grób pozbawiony pomnika, a na nim kilka zniczy.
Opis zamieszczony przez portal „Fakt” sugeruje wręcz, że pomnik jest zaniedbany i nikt się nim nie opiekuje, skoro wygląda tak, a nie inaczej.
Ponad pół roku od pochówku grób Śpiewaka na Cmentarzu Żydowskim w Warszawie wygląda przygnębiająco. Nie ma nagrobka, a na skromnym kopczyku tli się zaledwie kilka zniczy. Aż trudno uwierzyć, że to mogiła znanego profesora
— napisał portal „Faktu”.
Reakcja Jana Śpiewaka
Do publikacji tej odniósł się w mediach społecznościowych syn prof. Pawła Śpiewaka - Jan, znany aktywista miejski i społecznik. W pełnych oburzenia słowach stwierdził, że nie jest w stanie tolerować ataków na swoją rodzinę.
Jestem przyzwyczajony do tego, że atakują mnie dziennikarze. Jestem przyzwyczajony do tego, że zniesławiają mnie w polityce. Jestem przyzwyczajony do tego, że obrażają mnie deweloperzy. Jestem przyzwyczajony do tego, że polityczne wyroki wydają na mnie sędziowie. Ale atakowania mnie i mojej rodziny przez zarzucanie nam braku dbania o pamięć bliskich w taki dzień nie jestem w stanie tolerować
— napisał na platformie X Jan Śpiewak.
Jan Śpiewak zarzucił redakcji portalu „Faktu”, że celowo pominięto w omawianej publikacji informację o tym, że w tradycji żydowskiej pomniki na grobach stawia się rok po śmierci. Śpiewak napisał, że dziennikarz, który zadał sobie trud odwiedzenia warszawskiego Cmentarza Żydowskiego z pewnością o tym wiedział, a mimo to postanowił wziąć udział w akcji zniesławiającej dobre imię Jana Śpiewaka i jego rodziny.
Każdy, kto był na cmentarzu żydowskim chociaż raz w życiu, wie, że w religii żydowskiej nagrobki wystawia się rok po śmierci. Musiał to również wiedzieć dziennikarz z „Faktu”, który specjalnie wybrał się na cmentarz żydowski w Warszawie, aby odwiedzić grób mojego ojca. Nie przeszkadzało mu to, bez żadnej weryfikacji, napisać taki paszkwil z okazji Dnia Wszystkich Świętych
— dodał.
Syn zmarłego prof. Śpiewaka ocenił publikację „Faktu” jako „paszkwil” i „obrzydliwy atak ad personam”. Domaga się przy tym sprostowania informacji zawartych w artykule i przeprosin portalu „Faktu”.
Teraz ten paszkwil podają ci, którzy zwalczają mnie i moje działania na co dzień. Nie mają mnie jak atakować merytorycznie, więc wybierają najbardziej obrzydliwy atak ad personam, jaki można sobie wyobrazić. Domagam się przeprosin i sprostowania na łamach FAKT24PL
— podsumował aktywista.
Przeprosiny „Faktu”
Po interwencji Jana Śpiewaka, dziennik opublikował na swojej stronie internetowej przeprosiny, twierdząc że „w niefortunnym materiale zabrakło wrażliwości i zdobycia należytej wiedzy na temat tradycji pochówku nieodżałowanej pamięci socjologa”.
CZYTAJ TEŻ:
pn/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/669078-jan-spiewak-domaga-sie-sprostowania-i-przeprosin-od-faktu