Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej” w długim facebookowym wpisie (opublikowanym na koncie żony dziennikarza) wzywa do „rachunku sumienia” również komercyjne media, uderzając szczególnie w Polsat News, Interię oraz RMF FM.
Kto wszedł w „układ z autorytarną władzą”?
Choć opozycja, jak się wydaje, osiągnęła to, co chce i teraz pozostało jej tylko próbować wymusić na głowie państwa desygnację Donalda Tuska na premiera, niektórzy dziennikarze mediów nieprzychylnych rządowi PiS nadal nie zaprzestali tropienia wszędzie „symetrystów”.
Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Wojciech Czuchnowski tak się rozkręcił, że zaczął uderzać również w media komercyjne - najbardziej w redaktora naczelnego RMF FM Marka Balawajdra.
Czuchnowski napisał długi tekst, który opublikowany został na facebookowym profilu jego żony Magdy Fitas-Czuchnowskiej.
Piszę w swoim imieniu ale – jak wierzę- w imieniu dużej grupy odbiorców, widzów oraz czytelników. Tych wszystkich, którzy w czasach rządów PiS z rosnącym niepokojem obserwowali, jak media uznawane przez lata za niezależne, wchodzą w układ z autorytarną władzą, ukrywają prawdę i same rezygnują z tego, co najważniejsze: z wolności słowa oraz z obowiązku obrony demokracji
— podkreślił. Rzeczywiście, niezły to „autorytaryzm”, skoro partia rządząca, choć zdobywa w wyborach parlamentarnych wprawdzie najwięcej głosów, to nie wiadomo, czy będzie w stanie utrzymać władzę.
Dziennikarz „Gazety Wyborczej” przypomina o powołaniu na kilka dni przed wyborami Rady Polskich Mediów.
Ma to być nowa organizacja, mająca szanse i ambicje stanąć ponad podziałami i coś zrobić ze środowiskiem dziennikarskim. W Polsce jest ono skłócone, pozbawione uznawanych przez ogół autorytetów oraz skrajnie upolitycznione. Dość powiedzieć, że formalnie największa organizacja dziennikarska, czyli Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, jest bezwstydną przybudówką partii, której rządy skończyły się w Polsce 15 października
— podkreśla Czuchnowski.
Atak na RMF FM
I choć najpierw pisze o stawaniu „ponad podziałami”, to w kolejnym akapicie rusza już do ataku na Marka Balawajdera, jednego z założycieli i wiceprzewodniczących. Naczelny rozgłośni RMF FM jest, zdaniem Czuchnowskiego, „odpowiedzialny za to, co w ostatnich latach stało się z największym polskim radiem”.
Pod jego rządami RMF wszedł w bliską relację z władzą. Rozgłośnia bardzo oszczędnie informowała o aferach i nadużyciach PiS oraz jego koalicjantów. Nie pamiętam, by podawała jakiekolwiek krytyczne informacje na temat prezesa Orlenu, Daniela Obajtka. Redakcja nie angażowała się w obronę Konstytucji czy niezawisłości sądownictwa, nie broniła prześladowanych i pokrzywdzonych przez reżim. RMFu nie było też w sierpniu 2021 r., gdy ponad 1000 dziennikarzy podpisało list w obronie TVN. Pod listem jest kilka nazwisk reporterów stacji. Odważnie podpisali się wbrew zaleceniu kierownictwa, które zabroniło angażowania się w tę sprawę
— pisze dziennikarz „GW”.
W zamian RMF mógł liczyć na ekskluzywne wywiady z politykami PiS, w tym z prezesem Kaczyńskim i prezydentem Dudą. Stworzono dla nich nawet specjalnie okienko, gdzie ludzi władzy łagodnie przesłuchiwał (właściwie wysłuchiwał) Krzysztof Ziemiec z TVP. Pod rządami Marka Balawajdra radio, które kiedyś było symbolem niepokorności i niezależności, stało się milczącym uczestnikiem postępującego procesu niszczenia demokracji w Polsce
— „alarmuje” Czuchnowski, nadal lekceważąc podstawowy związek przyczynowo-skutkowy: chwilę wcześniej sam przecież stwierdził, że Zjednoczona Prawica w wyborach 15 października straciła władzę, a w przypadku autorytarnych rządów z utratą władzy w demokratycznych wyborach jest raczej ciężko. Nie mówiąc już o tym, że poparcie w wyborach dla autorytarnych rządów i przywódców jest zwykle mniej więcej dwa razy wyższe niż 35 procent - za sprawą fałszerstw i nieczystych zagrywek.
I nie była to wina dziennikarzy. RMF ma świetny zespół, który nie raz w przeszłości pokazał, że nie ugina się pod naciskami rządzących, a swoim słuchaczom gwarantuje, że będzie krytycznie patrzył na ręce każdej władzy. W ostatnich latach zostało to mocno podważone. Jeśli człowiek współodpowiedzialny za tę „złą zmianę” chce teraz odnawiać polskie media, to źle wróżę takiej odnowie
— podkreśla Wojciech Czuchnowski.
Węglarczyk i „wysłannik PiS”
Balawajder to jednak nie wszystko. Dziennikarz „Gazety Wyborczej” uderza także w naczelnych Polsat News, „Super Expressu” oraz Interii.
Telewizja Zygmunta Solorza, drugi co do wielkości polski tabloid oraz znaczący portal pełniły w ostatnich 8 latach niebezpieczną rolę. Przez publiczność odbierane jako prywatne i niezależne, często zapewniały władzy ochronę. Na palcach obu rąk można policzyć ujawnione tam poważne nadużycia władzy. Za to często służyły jej za forum, gdzie mogła „dawać odpór” i prezentować swoją wersję wydarzeń. Bez obawy, że będzie ona jakoś specjalnie weryfikowana lub podważana
— podkreśla.
Takich dziennikarzy, jak Bogdan Rymanowski, Dorota Gawryluk czy Grzegorz Jankowski, których poglądy są wyraźnie inne niż te prezentowane przez Czuchnowskiego, redaktor z Czerskiej określa jako „specjalnych wykonawców”.
Wojciech Czuchnowski przywołuje również tekst redaktora naczelnego Onetu Bartosza Węglarczyka, przewodniczącego Rady Polskich Mediów, który niedawno opisał sytuację, w której „wysłannik PiS” miał sugerować mu zatrudnienie w redakcji „‘łącznika władzy’, kogoś do pilnowania, by krytyka rządu nie szła zbyt daleko”.
W zamian Onet miał „zejść z linii strzału”. Węglarczyk się nie zgodził, ale też opisując tę historię, nie podał, kto był tym wysłannikiem. Może teraz wreszcie na to przyszła pora?
— pyta dziennikarz „Gazety Wyborczej”. Cóż, Węglarczykowi zdarzyło się twierdzić podczas wytoczonego mu procesu, że wywiad z wiceministrem sprawiedliwości prowadził jego hologram, więc może również i w tej sytuacji pojawiłyby się jakieś klimaty okołohologramowe, dlatego naczelny Onetu niczego nie ujawnił?
Kogo trzeba „rozliczyć”?
Czuchnowski okazuje przy tym nadzwyczajną „łaskawość” znienawidzonym przez zwolenników opozycji „symetrystom”.
To w większości dziennikarze wierzący w to, co robią. Za swoje poglądy często muszą płacić wysoką cenę – środowiskowego ostracyzmu i niewybrednych ataków. Źle by się stało, gdyby to akurat „symetryści” - i tylko oni - stali się ofiarami rozliczeń postawy mediów w szczęśliwie mijającym okresie
— podkreśla.
Prawdziwych rozliczeń wymagają redakcje, które bywały (nie zawsze) tubą władzy, gdzie pod naciskiem właściciela, kierownictwa i z materialnych oraz biznesowych powodów łamano kręgosłupy pojedynczym ludziom i całym zespołom , gdzie po prostu oszukiwano opinię publiczną
— dodaje.
Czuchnowski, który w tym samym tekście pisze o „autorytaryzmie” rządu Zjednoczonej Prawicy, „niszczeniu demokracji” etc., sam wielokrotnie podkreśla, że to koniec rządów Prawa i Sprawiedliwości, tym samym zaprzeczając swoim własnym słowom.
Polacy, którzy w wyborach pokazali jej czerwoną kartkę, domagają się ukarania winnych afer, grabieży publicznych pieniędzy oraz niszczenia systemu demokratycznego. Niezależne media będą to na pewno relacjonować
— zwraca uwagę.
Mam też nadzieję, że wrócą do swojej podstawowej roli, patrzenia rządzącym na ręce, bez względu na związane z tym koszty. Ale muszą też zrobić własny rachunek sumienia, wyznać winy i obiecać poprawę. Bez tego nie ruszymy do przodu i nie odbudujemy naszej wiarygodności
— podsumowuje.
To ciekawe, że ludzie, którzy najgłośniej krzyczą o „wolnych mediach” dziś te wolne media atakują, ponieważ te prezentują nieco inną linię.
aja/Wirtualne Media, Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/668059-czuchnowski-chce-czystek-takze-w-prywatnych-mediach