„Na to trzeba popatrzeć jednak trochę z perspektywy tamtych czasów. A tego i w jednym, i w drugim materiale mi zabrakło” - powiedział w rozmowie z Tomaszem Lisem ks. Kazimierz Sowa.
„To nie były donosy na temat jego poglądów politycznych”
Ksiądz Kazimierz Sowa prywatnie jest bratem posła Platformy Obywatelskiej Marka Sowy i nie stroni od wyrażania poglądów politycznych, zdecydowanie nieprzychylnych obecnej władzy.
Jednak, jak się okazuje, nie milczy w tak fundamentalnej sprawie, jak obrona dobrego imienia kard. Adama Sapiehy. Były redaktor naczelny „Newsweeka” Tomasz Lis przeprowadził z duchownym ciekawą rozmowę na swoim kanale w serwisie YouTube. Dotyczyła ona właśnie oskarżeń pod adresem kard. Sapiehy i ustaleń „Rzeczpospolitej”, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż ubeckie materiały były sfałszowane i powstały po to, aby skompromitować metropolitę krakowskiego.
Wiemy, jak wyglądają takie teczki personalne księży. I to, co mnie zaskoczyło wtedy to to, że na temat człowieka skazanego na karę śmierci w latach 50. bardzo mało było dokumentów o charakterze dokumentacyjnym - list matki do Bieruta o ułaskawienie, o akt łaski. Były jakieś informacje, gdzie był na parafii, jak każdy ksiądz. Natomiast większa ilość tych materiałów archiwalnych zgromadzonych w tej teczce to były donosy i to donosy, które się wykluczały
— powiedział Lisowi ks. Kazimierz Sowa.
To nie były donosy na temat jego poglądów politycznych. Jedni mówili: „milczek, całkowicie izoluje się od ludzi”, drudzy: „Nie, do niego cały czas przyjeżdżają jacyś dziwni goście, na terenie parafii mieszka gospodyni”, inni - że „jest samolubem, który nie chce mieć z nikim do czynienia”. Ktoś go osądzał za to, że organizuje jakieś tam wyjazdy parafialne dla młodzieży, ktoś inny - że pieniądze gromadzi tylko dla siebie
— mówił.
Pamiętam taką rozmowę, już po tym, jak przejrzeliśmy te dokumenty, oddałem tę teczkę kard. Macharskiemu i mówię, że to jest dla mnie szokujące, że tu najwięcej jest czegoś, co nie ma tak naprawdę żadnej wartości. Kardynał odpowiedział: „Wiesz co, to ma jedną wartość. Wiesz, jaką? To jest wartość też tego, jakie ludzie mają wyobrażenie”
— wspominał gość Tomasza Lisa.
I ja mam wrażenie, że w przypadku każdej sprawy dotyczącej rzeczywistości, to wyobrażenie ludzi o rzeczywistości, ale też wyobrażenie urzędów, jak UB czy SB, wyobrażenie też sytuacji, w której ci ludzie funkcjonowali, byli często tez oskarżani o różne rzeczy, być może ktoś sobie w ten sposób ratował życie, a być może ktoś sobie urządzał życie
— dodał.
Na to trzeba popatrzeć jednak trochę z perspektywy tamtych czasów. A tego i w jednym, i w drugim materiale mi zabrakło
— podkreślił ks. Sowa.
„Nikt nie mówi, że te zeznania były złozone, gdy ks. Mistat siedział w więzieniu we Wronkach”
Gość Tomasza Lisa wspominał również o „zeznaniach” mających obciążać kard. Sapiehę i dokładniej opisał okoliczności, w jakich zostały one złożone.
W tym materiale do raportu, który napisał ksiądz, który właściwie nawet przez pewien czas był zawieszony, potem wrócił, był tzw. „księdzem patriotą”[duchownym współpracującym z komunistycznymi służbami - red.], tzw. ks. Boczek. Ale o wiele ważniejsze są zeznania ks. Mistata, sekretarza kard. Sapiehy z lat powojennych, 1945-1947
— podkreślił.
Tylko nikt nie mówi o tym, że te zeznania były złożone, gdy ks. Mistat był w więzieniu we Wronkach
— wskazał ks. Sowa, zalecając widzom, aby wyszukali w internecie, jak funkcjonowało więzienie we Wronkach w czasach komunistycznych.
Tam siedział np. brat bp. Pieronka, Mieczysław Pieronek. Pamiętam, jak spotkał się z ks. Mistatem, który też wtedy był aresztowany. On opowiadał taką historię, że w Wielki Piątek któregoś tam roku władze zaserwowały wszystkim tym więźniom skazanym z pobudek religijnych, patriotycznych, po prostu mięso
— wspominał.
Oni byli, młodzi chłopcy, większość z nich była takimi prawdziwymi katolikami. Pytali: „No, jak w Wielki Piątek można jeść mięso?”. A ks. Mistat, który wtedy był z nimi, powiedział: „Słuchajcie. Jako ksiądz mogę dać wam dyspensę. Sam będę w tym dniu pościł i nie wezmę niczego”. Opowiadam tę historię też po to, żeby pokazać, jaki ten człowiek był wtedy. Ks. Mistat zmarł już w latach 90. i nigdy nie powiedział niczego złego, żadnych historii, które wpływałyby negatywnie na obraz kard. Sapiehy
— podkreślił.
Jak reagował kard. Macharski?
Całe tzw. archiwum sapieżyńskie jest uporządkowane. To 20-kilka tomów, opisany dokładnie każdy rodzaj jego aktywności. Oczywiście, mówimy o materiałach, które znajdowały się i znajdują w gestii archiwum kurialnego
— mówił dalej.
Ale to, że Wojtyła był jego jakimś wielkim ulubieńcem, co dzisiaj podlewa się sosem insynuacji, to są fakty?
— dopytywał Tomasz Lis.
Znałem jeszcze na początku lat 90. księży, którzy byli tzw. kolegami seminaryjnymi Wojtyły. Oni wszyscy wypowiadali się o kard. Sapieże z wielkim uznaniem. Sapieha miał też rodzaj wielkiego uznania, miru, szacunku u ludzi w Krakowie, o których się mówiło, że są tzw. „elitą mieszczańską”. Wydaje mi się, że gdyby te sprawy słyszało się wtedy…
— wskazywał ks. Sowa.
Nie mówiło się?
— pytał dziennikarz.
Mówią to ludzie, którzy przyjechali, gdy Kraków żył już innymi sprawami. Moim nauczycielem historii, profesorem, mentorem, był ks. Jan Kracik, który lubował się w wyciąganiu różnych ciekawych rzeczy z archiwów kościelnych i pisał o tym książki. Miał wykłady o tym z historii najnowszej prof. Kumor, też historyk Kościoła. Nigdy na ten temat nie słyszałem niczego
— zapewnił gość Lisa.
Na pytanie dziennikarza, jak te informacje przyjął kard. Franciszek Macharski, duchowny odparł, że hierarcha mógł znać niektóre z publikowanych dziś doniesień.
Bardziej patrzył na te rewelacje wtedy i tak samo patrzymy dzisiaj, przez pryzmat tego, kto to napisał. Nigdy nie widziałem zresztą kard. Macharskiego w sytuacji, gdyby powiedział np. „to zaszkodzi Kościołowi”
— wskazał Sowa.
„Sowa masakruje książkę Overbeeka”
Publikujemy również streszczenie cytowanych powyżej wypowiedzi duchownego, dokonane przez internautów, który zamieścił fragmenty rozmowy wraz z komentarzami.
Sowa masakruje książkę Overbeeka i materiał TVN. Poniższe ciekawe 4 videa - potwierdza to, co mówią historycy znających temat (sam pracował z @RyszardTerlecki nad teczkami z archiwum) Ignoranci bez warsztatu, wiedzy, znajomości PRL, podjęli się tematu, który ich przekracza. 1/4
Sowa opowiada tutaj o zeznaniach ks. Mistata, ale nikt nie mówi, że te zeznania były złożone, kiedy przebywał w więzieniu we Wronkach - proszę państwa - proszę poszukać sobie informacji o więzieniu we Wronkach w latach komunistycznych.. 2/4
W tej części Sowa mówi o wielu ludziach, którzy znali kardynała, jak koledzy seminaryjni K. Wojtyły, i oni, wszyscy opowiadali się z wielkim uznaniem o kard. Sapieże. Miał też ogromny szacunek wśród elity mieszczańskiej Krakowa 3/4
Sowa mówi, że przez calem życie posługi w Krakowie, nigdy nie słyszał nic złego o Sapieże, a miał kontakt też z wybitnymi historykami i znawcami. Nieuk i polonofob Overbeek przyjechał do Polski narobić tu gnoju i stać się znanym, bo w Holandii jako dziennikarz jest nikim. 4/4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/640327-kto-by-sie-spodziewal-ks-sowa-u-lisa-broni-kard-sapiehy