Marcin Gutowski, autor oszczerczej serii filmów dokumentalnych „Blizna” realizowanych na zlecenie telewizji TVN24, postanowił opowiedzieć o swoich reportażach po fali krytyki, jaka na niego spadła po emisji ostatniego z odcinków serii „Floriańska 3”. I – oczywiście - robi to, wysyłając do mediów kolejne insynuacje, na łamach „Gazety Wyborczej”.
„My wiemy”
Wiemy, że Karol Wojtyła krył księży oskarżanych o pedofilię
— czytamy w leadzie wywiadu słowa Gutowskiego.
Samo to stwierdzenie już odsłania grzech pierworodny reportaży Gutowskiego, który stawia w wątpliwość rzetelność jego pracy. Aż korci, by to zdanie rozwinąć: „Wiemy, choć nie powiemy skąd”. „Wiemy, chociaż nie mamy dowodów, a jedynie akta agentów UB, których nie umiemy interpretować”, „Wiemy, i to niech widzom TVN24 wystarczy”. Kto to kupi?
Kto kupi Gutowskiego manifestującego, że ON WIE, by w późniejszym fragmencie wywiadu twierdzić: „ocenę pozostawiam tym, którzy czują się powołani do oceniania”.
„Zakonnicy dziękują”
O reakcjach po emisji reportażu „Floriańska 3 Gutowski mówi, że dostaje:
… sporo wiadomości od księży, zakonników, także tych, którzy bardzo dziękują za naszą pracę i nasze reportaże.
Trzeba mocno wysilić wyobraźnię, by uwierzyć, że w poniedziałkowy wieczór przed telewizorem siadają zakonnicy, włączają – jakżeby inaczej – TVN24 i z ulgą stwierdzają, że wreszcie ktoś głośno mówi o wydarzeniach z lat 1958-1978 w Krakowie, które oni doskonale pamiętają oraz posiadają umiejętność interpretowania treści teczek UB, o których mowa z reportażu. Znów warto zapytać: kto to kupi?
Ofiary ujawniają. Ale komu?
Dalej jest już mniej śmiesznie.
Księża zgłaszają się z informacjami dotyczącymi przełożonych, o których przestępstwach miał wiedzieć nie tylko Jan Paweł II, ale także władze polskiego Kościoła
— mówi dalej w wywiadzie Gutowski. Nie ujawnia jednak żadnych danych osób, które o wspomnianych przestępstwach wiedzą i obecnie Gutowskiego o nich informują. Tymczasem wg polskiego prawa każdy, także duchowny, ma nie tylko prawo, ale obowiązek zgłaszania takich spraw swoim przełożonym oraz państwowym organom ścigania.
Wspomina również o kontaktowaniu się z nim „kolejnych ofiar, także ofiar księży, których historie opowiadały reportaże.
To kolejne osoby […] których historie trzeba sprawdzić
— kontynuuje.
Aż prosi się o pytanie, które dziennikarkę „Wyborczej” rozmawiającą z Gutowskim najwyraźniej przerasta: Czy ofiary zgłosiły już te przypadki władzom kościelnym i m.in. policji? Gutowski sam o tym słowem nie wspomina. Woli sam mieć świeży materiał do kolejnych, pełnych insynuacji reportaży?
Jako listek figowy do – wiele na to wskazuje – jego kolejnych insynuacji i nakręcania klimatu wrogości wobec Kościoła czytamy jego przyznanie się:
często jednak (przedstawiane historie) są nieweryfikowalne, bywają również nieprawdziwe”.
„Kard. Wojtyła wiedział”
W dalszej części rozmowy z „Wyborczą” Gutowski pogrąża się w opowieściach m.in. o dokumentach kościelnych uzasadniających jego twierdzenia o rzekomej wiedzy i tuszowaniu przez Jana Pawła II pedofilii w polskim Kościele. Na stwierdzenie dziennikarki, że „Karol Wojtyła - Jan Paweł II wiedział o pedofilii w polskim Kościele i tuszował te przestępstwa”, Gutowski odpowiada:
Bez wątpliwości. Mamy dokumenty […] Ale to, że Jan Paweł II krył pedofilów, wiemy dzięki dokumentom kościelnym.
Jednak znowu bohater wywiadu nie zdradza o które dokumenty chodzi. W zamian stwierdza, że wie to z „listów osobiście pisanych i podpisywanych przez kardynała Karola Wojtyłę, dzięki relacjom świadków spójnym z dokumentami”.
I znów nie wiemy o jakie listy i dokumenty chodzi. A dziennikarka znów o nie nie pyta.
Stwierdzenie, że kard. Wojtyła i później Jan Paweł II o przypadkach pedofilii na „swoim terenie” wiedział, jest jedynym oskarżeniem wprost, jakie formułuje Gutowski. Tymczasem nikt temu nie zaprzecza. Już kard. Wojtyła mocno zderzył się z problemem pedofilii w Kościele i przestępstwach pedofilii, choć nie w pełnej skali problemu, wiedział. Istotą sporu zwolenników i oskarżycieli Jana Pawła II jest to, jak ordynariusz krakowski i później papież z tym zjawiskiem walczył. Gutowski jednak wie, że może w wywiadzie dla „Wyborczej” powiedzieć wszystko.
Jan Paweł II sam doświadczył przemocy seksualnej?
Reszta omawianego wywiadu dotyczy realizacji reportażu „Franciszkańska 3” i tego, co Gutowski myśli o reakcjach na m.in. jego reportaże. Pojawiają się i inne sugestie. Na pytanie „czy Jan Paweł II sam doświadczył przemocy seksualnej będąc w Kościele” Gutowski sufluje, że „w ostatnich dniach pojawiły się tego typu sugestie”.
W dokumentach, do których dotarliśmy, działań kard. Adama Stefana Sapiehy, wymienionych jest kilka nazwisk domniemanych ofiar kardynała i księży, którzy mieli wg relacji pozostawać w stosunkach intymnych z duchownym. Wśród tych nazwisk nie ma Karola Wojtyły
— odpowiada. Po co więc o tym w kontekście ks. Karola Wojtyły mówi? I – jak w każdym innym przypadku w tym wywiadzie – mówi to wszystko bez żadnych konkretów oprócz tych, które uderzają w hierarchów Kościoła. Czyste insynuacje!
Czy można niżej upaść? Gdzie jest granica złej woli? Czyż można pokusić się o większą hipokryzję i brak odpowiedzialności za swoje słowa? To pytania ważniejsze, niż to, co miał w wywiadzie do powiedzenia Gutowski. No, ale czytelnik „Gazety Wyborczej” wszystko kupi. Gutowski i tym wie.
rdm/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/637548-gutowski-w-gw-czyli-insynuacje-tlumaczone-insynuacjami