White House Writers Group przekazała firmie Onet.pl wniosek o publikację sprostowania - poinformował S. Judge, dyrektor zarządzający White House Writers Group, Inc. Portal Onet opublikował artykuły dotyczące współpracy White House Writers Group z PFN, z których treścią WHWG się nie zgadza.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Polska Fundacja Narodowa odpowiada na zarzuty Onet.pl. PFN: „Spoty obejrzało ponad 100 milionów amerykańskich odbiorców”
Firma WHWG nie przerzuca na PFN „dodatkowych kosztów”, za organizowane na rzecz PFN wydarzenia. Opłaty (np. catering konferencyjny, materiały, publikacja reklamy w telewizji, wynagrodzenia dla wykładowców) to są koszty, które zawsze ponosi organizator (tutaj PFN a nie WHWG). Te pieniądze to nie jest dochód firmy WHWG, a opłaty wpłacane przez PFN bezpośrednio na pokrycie kosztów. Jest to powszechnie przyjęta praktyka. Żadna firma nie płaci w ramach swojego wynagrodzenia za działania techniczno-organizacyjno-logistyczne przedsięwzięć organizowanych na rzecz swoich Klientów (konferencji, gości, emisji spotów telewizyjnych itp.)
— przekazano w sprostowaniu dyr. zarządzającego White House Writers Group, Inc. S. Judge.
Chodzi o publikację autorstwa Andrzeja Stankiewicza pt. „Opowieści o wydatkach Polskiej Fundacji Narodowej w USA cz. 4. Anna Wellisz atakuje Onet i wspomina babcię”, opublikowanej dnia 22 września 2019 r. W ocenie White House Writers Group reprezentowanej przez Clark Judge, pojawiły się tam nieprawdziwe oraz nieścisłe informacje, które zostały wyszczególnione we wniosku o sprostowanie skierowanym do portalu.
W tekście sprostowania przekazano m.in. uwagę, że „PFN nie zapłaciła w 2017 r. WHWG 135 tys. dolarów w ramach zaliczki. Była to opłata za pierwszą fakturę, co jest w USA przyjętym warunkiem rozpoczęcia pracy z nowym klientem”.
Jak przekazano,
PFN nie zapłaciła 2,6 mln dolarów jako „honorarium dla WHWG i zwrot wydatków poniesionych na organizację imprez”. Honorarium dla WHWG – za okres V-X 2018 r. – to 270 tys. dolarów. Pozostałe pieniądze to kwoty wpłacane przez PFN za koszty poniesione przez PFN – w szczególności za emisję reklam w telewizji w USA i konferencje. Do tego nie dochodziły żadne inne kwoty (ani tytułem zwrotu, ani wynagrodzenia) przelewane przez PFN”. „Ta rzekomo dodatkowa kwota 1,6 mln dolarów nigdy nigdzie się nie pojawiła w sprawozdaniach, nie była też wypłacana przez PFN
— wskazano w oświadczeniu S. Judge’a.
Między listopadem 2018 r. a kwietniem 2019 opłaty i zwroty „na rzecz WHWG” nie wynosiły 800 tys. dolarów. Wpłaty na miesięczne wynagrodzenie WHWG i na wydatki PFN wyniosły w sumie 779 tys. dolarów, ale 400 tys. dolarów z tej kwoty zostało przekazane (wypłacone) przez WHWG na rzecz np. przygotowania konferencji, wynagrodzenia prelegentów, ich pobyt i podróże, badania opinii publicznej, doradztwo prawne, opłaty za usługi innych firm (w tym Edelman) itd.
— czytamy w oświadczeniu.
PFN nie wydała 5,5 mln dolarów, bo do ostatniego raportu FARA przelała na konto WHWG kwotę 3 750 680, 18 dolarów, z czego 1 170 000.00 dolarów na rzecz wynagrodzenia dla WHWG
— dodano i podkreślono także, że
Anna Wellisz nie ponosi odpowiedzialności za rozliczenia, które przygotowuje dyrektor finansowy i prawnicy WHWG. Departament Sprawiedliwości USA prowadzi nadzór nad sprawozdaniami. Wszystkie sprawozdania były zaakceptowane bez żadnych uwag, mimo ich bardzo wnikliwej analizy przez Departament.
W sprostowaniu zaprzeczono także, jakoby
pieniądze za pośrednictwem WHWG trafiły do Edelmana „mimo, że żadna z firm nic nie robiła dla konsulatu”.
Ani WHWG ani Edelman nie podpisywało umowy z konsulem, bo wszystkie działania podejmowane przez WHWG (i Edelmana) na rzecz konsula były zlecane i rozliczane bezpośrednio przez PFN. Obie firmy na zlecenie PFN prowadziły szereg działań dla konsula, z czego były na bieżąco rozliczane przez PFN
— przekazano.
WHWG zaprzeczyła ponadto, że
wzięła pieniądze za stworzenie profili w mediach społecznościowych.
Umowa nie przewidywała stworzenia przez WHWG profili w mediach społecznościowych. Mimo braku klauzul umownych WHWG stworzyło profil PL_Perspectives na Twitterze, gdzie jest ok 6000 obserwujących, głównie spoza Polski (ok 80 proc.)
— czytamy w sprostowaniu.
Podano również, że raporty do Departamentu Sprawiedliwości są przygotowywane przez prawników WHWG a nieprzez Annę Wellisz.
Ich treść jest ściśle regulowana przez prawo. W raportach tych firmy amerykańskie - współpracujące z instytucjami z obcych państw - mają obowiązek podawania informacji dotyczących wszelkich kontaktów z pracownikami amerykańskiej administracji publicznej. Taki jest cel tych raportów i ich konstrukcja
— podkreślono.
Każda wydana przez PFN złotówka jest ściśle rozliczana
— pisał ponadto we wniosku dyrektor i podkreślił, że dotyczy to zarówno sprawozdań składanych do Departamentu Sprawiedliwości, jak również przez wewnętrzny nadzór WHWG oraz PFN.
Nigdy nie pobraliśmy (ani osobiście, ani jako firma) jakichkolwiek pieniędzy za jakieś działania, które były fikcyjne lub były nienależycie wykonane
— podkreślił Judge.
We wniosku odniesiono się także do tego, że konsul zrezygnował z usług WHWG (i Edelmana), a nawet był zdegustowany informacją, że przedłużono kontrakt bez jego zgody.
Po pierwsze – do czasu publikacji artykułów w Onet współpraca między firmami a konsulem układała się dobrze, po drugie – jego potencjalna zgoda na rzekome rozwiązanie współpracy jest kompletnie irrelewantna. Nie był on bowiem stroną umowy, nie negocjował kontraktu, nie ponosił żadnych kosztów, a działania WHWG były zlecane przez PFN i przez PFN opłacane, nadzorowane i rozliczane. Do czasu publikacji tekstu podjęto szereg działań z konsulem, które okazały się sukcesem
— podkreślił Clark S. Judge we wniosku.
Dyr. zarządzający wyraził ponadto zdumienie, że nikt z Onet nie podjął nawet próby kontaktu z nim lub jakimkolwiek pracownikiem firmy White House Writers Group.
Do czasu pisania tego sprostowania też takiej próby nie było
— zauważył.
WHWG pobierało stałe miesięczne wynagrodzenie, które do czasu ostatniego raportu wcale nie wynosiło 5,5 mln. lecz 1.5 mln dolarów do teraz. Nigdy nie pobraliśmy żadnego dodatkowego wynagrodzenia od PFN na rzecz naszej firmy. Jednocześnie jeśli PFN zleca organizację wydarzeń lub emisję reklam jest czymś naturalnym, że opłaca prelegentów, czas antenowy, koszty produkcji spotu itp. Pieniądze te – formalnie wpłacone na konto WHWG, były w całości przekazywane właśnie na te cele. Nie pobieraliśmy z tego tytułu żadnej marży/prowizji ani żadnych dodatkowych benefitów
— przekazano we wniosku o sprostowanie.
Osobny tekst sprostowania przygotowała także Anna Wellisz Chodakiewicz ws. artykułu pt.
Opowieści o wydatkach Polskiej Fundacji Narodowej w USA cz. 4. Anna Wellisz atakuje Onet i wspomina babcię,
opublikowanego w dniu 22 września 2019 r. Został on załączony do dokumentów dostarczonych firmie Onet.
Nieprawda, że „atakuję Onet”. Przedstawiłam jedynie prawdę, bez „ataku” na portal
- przekazała Wellisz. Zaprzeczyła też, że twierdzi, iż firma otrzymała kwotę 5-krotnie niższą.
Napisałam, że firma otrzymała przez prawie dwa lata 1.5 mln dolarów, a nie 5.5 mln dolarów. To nie jest pięć razy mniej.
Wellisz poinformowała też, że nieprawdą jest, by autor publikacji Andrzej Stankiewicz przedstawił fakty zawarte w oświadczeniach finansowych.
Przedstawione w artykule kwoty i informacje nie odpowiadają informacjom i kwotom zawartym w oświadczeniach składanych w Departamencie Sprawiedliwości USA
— napisała.
Dodała też, że nieprawdą jest, że „autor zweryfikował informacje, bo nie skontaktował się ani ze mną, ani z kimkolwiek z firmy WGWH”.
W oświadczeniu Wellisz przekazała też, że nieprawdą jest, że jest ona głównym beneficjentem „zwrotów”.
Jestem zatrudniona na umowę o pracę, moją pensję opłaca WHWG a nie PFN i PFN mi nic nie zwraca. Koszty delegacji na rzecz PFN zgodnie z kontraktem ponosi PFN i zwraca je bezpośrednio do WHWG, nie do mnie. Ja nie otrzymuję żadnych dodatkowych sum poza miesięcznym, stałym wynagrodzeniem od WHWG. Nie otrzymuję od nikogo żadnych innych pieniędzy, marż ani prowizji
— przekazała.
Wellisz zaprzeczyła ponadto, że jej brat jest dobrym znajomym Macieja Świrskiego, ówczesnego wiceprezesa PFN.
Co więcej, w czasie podpisywania kontraktu prof. Chodakiewicz nie znał w ogóle Macieja Świrskiego, i obecnie też nie ma zażyłych kontaktów towarzyskich
— wskazała.
Podkreśliła również, że nieprawdą jest, że jako jedyna w całej firmie ma wynagrodzenie uzależnione od kontraktu z PFN.
Moje wynagrodzenie nie ma przełożenia na sumę wynikającą z kontraktu z PFN i nie jest od tego uzależnione
— poinformowała.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/469056-amerykanska-firma-wzywa-onet-do-publikacji-sprostowania