Po przytoczeniu przez obronę zeznań Kaźmierczaka dot. spotkania z gangsterem, Maciej B. mówił, że jego rozmowa ze świadkiem nie tak przebiegała. „Ja się poddam badaniu wariografem, ten człowiek chyba cały czas nagrywał (nasze spotkanie - PAP), tam płytka się kręciła na ekranie i dyktafon, bo pamiętam, był czerwony” - mówił. Dodał, że do tego spotkania doszło z inicjatywy prokuratora Piotra Kosmatego, autora aktu oskarżenia w sprawie.
„Baryła” określił opis spotkania zawarty w publikacji Kaźmierczaka jako „stek bzdur”. Mówił, że nie przepraszał Kaźmierczaka „za Jarka”.
Ja powiedziałem tylko, że przepraszam, bo nie będę zeznawał tego, co chce prokuratura. Bo ja zeznawałem za akt łaski. Wtedy on, Kaźmierczak się zbulwersował (…). Wszystko, co tu jest napisane to on poukładał z Kosmatym
— mówił Maciej B..
Gangster po raz kolejny podkreślił, że do składania zeznań obciążających Gawronika był „instruowany”. Zwracając się do obecnej na sali prok. Elżbiety Potoczek-Bara powiedział: „Niech pani mi załatwi akt łaski, będę kłamał i pan Gawronik pójdzie do więzienia. Teraz mówię prawdę, bo mnie oszukaliście. Ja wam nie będę robił karier, ja nie będę na tym cierpiał. Zostałem zgnojony i zeszmacony przez media i przez was”.
**Zeznaniom „Baryły” zaprzeczał Kaźmierczak mówiąc, że „słowa Macieja B. są absurdalne”, i że nieprawdą jest, by spotkanie między nimi odbyło się z inicjatywy lub za pośrednictwem prok. Kosmatego.
To była inicjatywa Macieja B. (#) w książce są dokładnie przedstawione moje kontakty z Maciejem B. i osobami, które w jego imieniu do mnie dzwoniły
— powiedział.
Do akt sądowych złożył także m.in. nagranie wykonane podczas spotkania z „Baryłą” w zakładzie karnym w styczniu 2015. Sąd odtworzył plik, ale po odsłuchaniu nagrania sędzia uznała je w znacznej części za trudne do zrozumienia.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Po przytoczeniu przez obronę zeznań Kaźmierczaka dot. spotkania z gangsterem, Maciej B. mówił, że jego rozmowa ze świadkiem nie tak przebiegała. „Ja się poddam badaniu wariografem, ten człowiek chyba cały czas nagrywał (nasze spotkanie - PAP), tam płytka się kręciła na ekranie i dyktafon, bo pamiętam, był czerwony” - mówił. Dodał, że do tego spotkania doszło z inicjatywy prokuratora Piotra Kosmatego, autora aktu oskarżenia w sprawie.
„Baryła” określił opis spotkania zawarty w publikacji Kaźmierczaka jako „stek bzdur”. Mówił, że nie przepraszał Kaźmierczaka „za Jarka”.
Ja powiedziałem tylko, że przepraszam, bo nie będę zeznawał tego, co chce prokuratura. Bo ja zeznawałem za akt łaski. Wtedy on, Kaźmierczak się zbulwersował (…). Wszystko, co tu jest napisane to on poukładał z Kosmatym
— mówił Maciej B..
Gangster po raz kolejny podkreślił, że do składania zeznań obciążających Gawronika był „instruowany”. Zwracając się do obecnej na sali prok. Elżbiety Potoczek-Bara powiedział: „Niech pani mi załatwi akt łaski, będę kłamał i pan Gawronik pójdzie do więzienia. Teraz mówię prawdę, bo mnie oszukaliście. Ja wam nie będę robił karier, ja nie będę na tym cierpiał. Zostałem zgnojony i zeszmacony przez media i przez was”.
**Zeznaniom „Baryły” zaprzeczał Kaźmierczak mówiąc, że „słowa Macieja B. są absurdalne”, i że nieprawdą jest, by spotkanie między nimi odbyło się z inicjatywy lub za pośrednictwem prok. Kosmatego.
To była inicjatywa Macieja B. (#) w książce są dokładnie przedstawione moje kontakty z Maciejem B. i osobami, które w jego imieniu do mnie dzwoniły
— powiedział.
Do akt sądowych złożył także m.in. nagranie wykonane podczas spotkania z „Baryłą” w zakładzie karnym w styczniu 2015. Sąd odtworzył plik, ale po odsłuchaniu nagrania sędzia uznała je w znacznej części za trudne do zrozumienia.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/311692-sprawa-zietary-gangster-podtrzymal-odwolanie-zeznan-obciazajacych-gawronika-dziennikarz-przedstawil-dowody-zaprzeczajace-wersji-baryly?strona=2