Smoleńsk na sprzedaż. W najnowszym numerze tygodnika "wSieci" sensacyjne ustalenia ws. miejsca katastrofy i wraku tupolewa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wSieci
fot. wSieci

Specjalne wydanie tygodnika „wSieci” 6 lat po katastrofie w Smoleńsku Smoleńsk sześć lat po katastrofie – tygodnik „wSieci” ujawnia co aktualnie dzieje się na miejscu tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. Dziennikarze tygodnika pojechali do Smoleńska, by na własne oczy zobaczyć miejsce katastrofy i wrak rozbitego samolotu.

16 mln rubli, czyli 800 tys. zł – oto cena za kawałek miejsca katastrofy Tu–154M. Tyle jest dla Rosjan warta część smoleńskiej ziemi, na której rozegrała się nasza narodowa tragedia. Dotarliśmy do miejsc niedostępnych dla nikogo z Polski. Zajrzeliśmy do środka „wieży” na Siewiernym. Szokujące są informacje, że przy wraku tupolewa od ponad dwóch lat nie było nikogo. Nie jest więc prawdą, że potrzebuje go rosyjska prokuratura. Państwo Putina robi wszystko, by śledztwo nie posunęło się do przodu, a to, co może się w nim przydać, zniszczało do końca – piszą Marek Pyza i Marcin Wikło w reportażu dotyczącym katastrofy w Smoleńsku w nowym numerze tygodnika „wSieci”.

Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce w sprzedaży od 4 kwietnia. W nowym numerze także rozmowa z Nikitą Pietrowem, rosyjskim historykiem i działaczem na rzecz praw człowieka, wiceprzewodniczącym rosyjskiego Stowarzyszenia „Memoriał” badającego zbrodnie stalinowskie, rozmawiają Anna Sarzyńska, Marcin Wikło i Marek Pyza:

Minęło wystarczająco dużo czasu, by zamknąć dochodzenie i przekazać materialne dowody Polsce, bo są jej własnością. Rosja obawia się, iż wyjdzie na jaw co najmniej to, że niedostatecznie przygotowano wizytę polskiego prezydenta.

W rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi dr Barbara Fedyszak-Radziejowska dzieliła się swoimi refleksjami na temat tragedii smoleńskiej szczególnie tym, co przez 6 lat z tak ważnym wydarzeniem dla Polaków zdobiła ówczesna władza. Przez te lata traktowano tę tragedię jako w gruncie rzeczy prywatną sprawę i prywatny ból rodzin tych, którzy tam zginęli. Mieliśmy im współczuć jako ludziom, mieliśmy wspominać poszczególne ofiary, ale w żaden sposób nie mieliśmy tego odnosić do naszej wspólnoty. Jakiż to kontrast z tym, w jaki sposób Amerykanie podeszli do zamachów z 11 września 2001 r.

… […] Tymczasem u nas po śmierci elity narodowej, prezydenta z małżonką, osób, które reprezentowały najważniejsze instytucje państwa polskiego, postąpiono odwrotnie: natychmiast po pogrzebach zaczęto prywatyzować tę tragedię, wmawiać Polakom, że to nie dotyczy nas wszystkich, lecz tylko tych 96 rodzin, które kogoś tam straciły.

W nowym numerze tygodnika „wSieci” podejmujemy także temat stosunków polsko-amerykańskich: Strategiczny sojusz Polska-USA nie jest niczym zagrożony, a wewnętrzne problemy naszej polityki nie mają na niego większego wpływu – pisze Stanisław Janecki. W artykule publicysta „wSieci” opisuje stosunki polsko-amerykańskie szczególnie przez pryzmat ubiegłotygodniowego Szczytu Bezpieczeństwa Nuklearnego oraz komentarzy opozycji, w których prym wiodła PO. Skoncentrowała się ona na informacji, że amerykański prezydent nie spotka się w cztery oczy z Andrzejem Dudą, wskazując jednocześnie na niechęć Obamy do prezydenta, który jest „malowany, udawany, pozorowany”, w którego kraju odbywają się niekorzystne dla demokracji zmiany.

Tygodnik wspomina także śp. Jana Kaczkowskiego:

Gdy w czasie wywiadu zapytałam go, czy się boi śmierci, odparł bez wahania: „A pani się boi?”. Tak, jakby chciał wykrzyczeć światu, że nie tylko jego ten problem dotyczy. Bo przecież każdy z nas kiedyś musi umrzeć. I każdy musi się do tej najważniejszej chwili życia przygotować

-– pisze Milena Kindziuk.

Nowy numer tygodnika „wSieci” w sprzedaży już od 4 kwietnia grudnia br., teraz także w formie e-wydania dostępnego na tablety i smartfony w AppStore i Google Play. Wystarczy pobrać bezpłatną aplikację wSieci, działającą na platformach iOS i Android. Szczegóły na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych