Jerzy Sosnowski i porucznik Smith. To nie zwolnienia za poglądy – to po prostu oczyszczanie sytuacji w tej czy innej redakcji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube
fot. YouTube

Dla ludzi takich jak Zaborski (to oczywiście tylko przykład) powinno nadal być miejsce. Oni wykonują swoją robotę rzetelnie i nie zachowują się jak porucznik Smith, zamieniający okręt w pole walki z niecierpianym przez siebie kapitanem. Trudno jednak oczekiwać, że na stanowiskach pozostaną dziennikarze, którzy – niezależnie od oceny ich pracy – są po prostu ogniskiem niesubordynacji, a z każdej spornej sprawy, choćby miała wymiar czysto warsztatowy (jak awantura o nadawanie na żywo kolejnej z rzędu demonstracji KOD) będą chcieli robić polityczną awanturę i stroić się w piórka obrońców rzekomej rzetelności.

Moich szanownych kolegów, zaniepokojonych zwolnieniem Sosnowskiego, namawiam, żeby jednak bliżej przyglądali się takim sytuacjom. To nie zwolnienia za poglądy – to po prostu oczyszczanie sytuacji w tej czy innej redakcji i zasadne pozbywanie się osób, które chciałyby najpierw paraliżować działanie instytucji, a potem, gdy zostaną zdyscyplinowane, paradować w glorii męczenników.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych