Olejnik, która do „Kropki nad i” zaprosiła Krzysztofa Mieszkowskiego (dyrektora Teatru Polskiego oraz posła Nowoczesnej w jednej osobie) oraz senatora PiS Jana Marię Jackowskiego, dostrzegła na czym polega prawdziwy - jej zdaniem - problem pseudoartystycznej, a zapewne również politycznej, prowokacji.
Gdy Mieszkowski absurdalnie tłumaczył, że reżyser spektaklu zwróciła się do niego o trzy fortepiany i zagranicznych aktorów porno, Olejnik wypaliła:
Dlaczego zagraniczni aktorzy pornograficzni? Czy nie mamy własnych?
Nie mniej dziwaczny epizod odegrała Pochanke. W rozmowie z prof. Glińskim („Fakty po Faktach”) dopytywała wicepremiera i ministra kultury dlaczego nie wybrał się na premierę widowiska, w którym zapowiadano sceny porno.
Czemu nie był pan ciekaw tego spektaklu?
— dziennikarka nie mogła wyjść ze zdumienia.
Wicepremier oklaskujący w pierwszym rzędzie teatru - opłacanego z publicznych pieniędzy - sztukę w wykonaniu aktorów porno (koniecznie polskich!) – czy tak ma wyglądać model polskiej kultury i państwowego mecenatu sztuki, preferowany przez panie Olejnik i Pochanke?!
Jeśli tak, to może nazwę resortu Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN) należałoby zmienić na MPiPP - Ministerstwo Perwersji i Publicznej Pornografii?
Niepokorny zestaw felietonów dla każdego Polaka:„Życie seksualne lemingów” - Rafał A. Ziemkiewicz. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Olejnik, która do „Kropki nad i” zaprosiła Krzysztofa Mieszkowskiego (dyrektora Teatru Polskiego oraz posła Nowoczesnej w jednej osobie) oraz senatora PiS Jana Marię Jackowskiego, dostrzegła na czym polega prawdziwy - jej zdaniem - problem pseudoartystycznej, a zapewne również politycznej, prowokacji.
Gdy Mieszkowski absurdalnie tłumaczył, że reżyser spektaklu zwróciła się do niego o trzy fortepiany i zagranicznych aktorów porno, Olejnik wypaliła:
Dlaczego zagraniczni aktorzy pornograficzni? Czy nie mamy własnych?
Nie mniej dziwaczny epizod odegrała Pochanke. W rozmowie z prof. Glińskim („Fakty po Faktach”) dopytywała wicepremiera i ministra kultury dlaczego nie wybrał się na premierę widowiska, w którym zapowiadano sceny porno.
Czemu nie był pan ciekaw tego spektaklu?
— dziennikarka nie mogła wyjść ze zdumienia.
Wicepremier oklaskujący w pierwszym rzędzie teatru - opłacanego z publicznych pieniędzy - sztukę w wykonaniu aktorów porno (koniecznie polskich!) – czy tak ma wyglądać model polskiej kultury i państwowego mecenatu sztuki, preferowany przez panie Olejnik i Pochanke?!
Jeśli tak, to może nazwę resortu Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN) należałoby zmienić na MPiPP - Ministerstwo Perwersji i Publicznej Pornografii?
Niepokorny zestaw felietonów dla każdego Polaka:„Życie seksualne lemingów” - Rafał A. Ziemkiewicz. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/273065-kuriozum-tak-olejnik-dostrzega-problem-dlaczego-zagraniczni-aktorzy-porno-czy-nie-mamy-wlasnych?strona=2