Olejnik specjalistką od smoków: "Pojawiły się i w Warszawie, i w Watykanie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Polscy biskupi mają ostatnio trudne dni. Z jednej strony obawiają się „Elementarza”, a z drugiej - dokumentów synodu watykańskiego, który burzy ich świat

pisze Monika Olejnik w swoim felietonie dla „Gazety Wyborczej”.

Dziennikarka kpi z polskich biskupów, którzy zwrócili uwagę, że rządowy elementarz jest infantylny i promuje hedonistyczny styl życia. W podręczniku nie ma ani jednego obrazka przedstawiającego całą rodzinę siedzącą przy stole. Zamiast tego są ślimaki, raki i smoki - wskazują przedstawiciele episkopatu.

Olejnik nie widzi w tym żadnego problemu, a troska biskupów o rodzinę najwyraźniej bardzo ją bawi. A jeśli połączyć to z wypowiedziami niektórych duchownych na temat trwającego właśnie synodu - normalnie boki zrywać.

Podręcznik - jak mówi jeden z biskupów - jest niebezpieczny dla duszy. Niebezpieczny dla duszy jest też dokument watykański, w którym mówi się o otwarciu na środowisko homoseksualistów i o tym, że być może rozwodnicy powinni dostąpić sakramentów. Smoki pojawiły się i w Warszawie, i w Watykanie

— pisze ze znawstwem Olejnik.

Oj nie spodobała jej się wypowiedź przewodniczącego Episkopatu Polski abp Stanisława Gądeckiego, który skrytykował watykański dokument z pierwszego tygodnia obrad biskupów o rodzinie za to, że widać w nim ślady antymałżeńskiej ideologii.

Polscy biskupi nie ulegną lobby gejowskiemu. Przewodniczący Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki zagrzmiał w Radiu Watykańskim, że w dokumencie odchodzi się od nauczania Jana Pawła II. Arcybiskupowi nie podoba się to, że teraz Kościół ma być miłosierny, czy to oznacza, że przedtem był niemiłosierny?

— powołuje się na słowa arcybiskupa Monika Olejnik.

Pogromcy smoków z Warszawy mają niezłą zagwozdkę w Watykanie, muszą walczyć z biskupami, którzy są miłosierni wobec środowiska homoseksualistów

— twierdzi dziennikarka.

Księża biskupi mieli to szczęście, że włączyli się do dyskusji nad „Elementarzem”, dzięki temu jest w nim mowa o Bożym Narodzeniu. Niestety, mają też pecha, bo choćby zbuntowali swoich kolegów z synodu, to i tak najważniejsze jest słowo papieża Franciszka. Jak każe być otwartym na homoseksualistów, to tak się musi stać

— dodaje.

Wygląda na to, że Monika Olejnik będzie pierwszym strażnikiem postanowień synodu. Oczywiście, jeśli zakończy się po jej myśli. To o wiele zabawniejsze niż smoki, o których pisze.

bzm/wyborcza.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych