Tradycyjne góralskie ostatki

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.youtube.pl
Fot.youtube.pl

Według tradycji górali Beskidu Śląskiego ostatki winny być huczne i wesołe. Ostatkowa zabawa góralska zaczynała się w sobotę i z krótkimi przerwami trwała do wtorkowej północy przed Środą Popielcową.

Do dziś w wielu domach górale w ostatki przyrządzają kapuśnicę, sporządzaną z głowy świni, ogona i kiszonej kapusty. Istota góralskiego karnawału – nazywanego w Beskidach mięsopustem – odnosząca się do  tradycyjnego podziału na czas zabawy, modlitwy, pracy i odpoczynku, zanika i zastępują ją nowe formy zabawy –

uważa Małgorzata Kiereś, etnograf z Istebnej.

Dyrektor Muzeum Beskidzkiego w Wiśle przypomina, że u górali beskidzkich mięsopust to okres autentycznej wiejskiej zabawy.

Ludzie w soboty spotkali się w karczmie na tzw. muzykach, aby pobyć ze sobą, poopowiadać, jak się mają, co u nich słychać. To był czas ucztowania i  wspólnej rozmowy, czas radości. Przychodziła niedziela, szli do  kościoła. Następował poniedziałek, zaczynali pracę –

mówi Kiereś.

Na pograniczu polsko-czesko-słowackim najwięcej zwyczajów okresu karnawału przypada na jego ostatnie dni, zwane ostatkami. Na ostatkowych zabawach obowiązkowe były tańce na urodzaj. Uczestniczyły w nich przede wszystkim młode mężatki poślubione w okresie karnawału. Innym tańcem, który obowiązywał w ostatki, była tzw. kapusta. W wielu domach w tym czasie odbywały się świniobicia i szkubczaki, czyli zespołowe darcie pierza. Natomiast w latach 60. ub. wieku upowszechniły się przeznaczone dla kobiet – tzw. śledziówki.

Kiereś zwraca uwagę, że na Słowacji ostatki bywały też najczęściej czasem zabijania świń. Poprzedzał je zawsze "tučný štvrtok".

Tłusty czwartek znany jest i z pogranicza polsko-czeskiego. Jedynym zwyczajem tego ‘babskiego święta’ jest smażenie kreplików tj. pączków, których nadzienie na terenie beskidzkich wsi są powidła–

dodaje etnografka.

W nizinnej części Beskidu Śląskiego, od Strumienia po Frydek i Karwinę, górale urządzali pogrzeby basów – polegające na chowaniu instrumentów w  malowanych skrzyniach i symbolicznym ich posoleniu. Wyciągano je dopiero w poniedziałek po Niedzieli Wielkanocnej. W ten sposób symbolicznie wprowadzano symbol ciszy, która miała sprzyjać wielkopostnej refleksji nad życiem.

AP/KAI

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych