Koniec lata i początek jesieni to najlepszy moment, by ruszyć na szlak poprzez jedne z najstarszych gór w Polsce i Europie. Trasa, do której chcę zachęcić liczy 18 kilometrów. Proszę się jednak tym dystansem nie przestraszyć, oczywiście, że mówimy o wycieczce górskiej, ale nie jest to wymagająca wspinaczka, jak w Tatrach. To raczej spacer, choć dystans z Nowej Słupi do Św. Katarzyny poprzez Św. Krzyż i Łysicę jest określany jako trudny. Przy dobrej pogodzie i niewymagającym tempie po 7 godzinach powinniśmy dotrzeć do celu. Ruszajmy!
Jest sobota, bus z Kielc w kierunku Dębna rusza o godz. 8:45. Bilet do Nowej Słupi kosztuje 5 zł od osoby. Ten etap trwa ok. 50 min. Kiedy dojedziemy na miejsce, dobrze usiąść w jednej z knajpek na ryneczku i wypić poranną kawę. Ok. godz. 10 jesteśmy gotowi, by ruszyć na szlak.
ETAP 1 - Nowa Słupia ==> Św. Krzyż
Tutaj jest ostro pod górę. Zanim jednak przekroczymy bramę do Puszczy Jodłowej przejdziemy obok posągu Św. Emeryka. To kamienny pielgrzym, który według legendy zastygł tutaj przed wiekami. Ponoć porusza się w kierunku klasztory na Św. Krzyżu, co roku o odległość jednego ziarnka piasku. Gdy osiągnie szczyt, ma nastąpić koniec świata.
Bilet wstępu do Świętokrzyskiego Parku Narodowego kosztuje 7 zł i obejmuje także wejście na taras widokowy na Gołoborze. To bez dwóch zdań dobra inwestycja. Naprawdę warto to zobaczyć, ale po kolei.
Trasa na Św. Krzyż może być męcząca, ale szlak jest szeroki i umocniony poprzecznymi drewnianymi palami. My idziemy latem, gdy jest sucho, więc nie ma to znaczenia. Jesienią i zimą, gdy trasa jest mokra lub śliska, to może okazać się zbawienne.
We wrześniowy pogodny weekend panuje tutaj nawet lekki tłok. Są pojedynczy turyści i grupy modlitewne, które idą drogą krzyżową. Co kilkadziesiąt metrów ustawione są kolejne stacje. To pięknie wykonane rzeźby, przy których warto zatrzymać się choć na chwilę.
ETAP 2 - Klasztor na Św. Krzyżu - 2 kilometr wycieczki.
Samego klasztoru misjonarzy Oblatów nie będę opisywał. Można by w nim spędzić kilka godzin, warto wybrać się więc tutaj po raz kolejny w innym dniu. Jeśli ktoś chce iść na szlak, może przysiąść na chwilę w kawiarence i napić się kawy lub herbaty oraz spróbować sernika, szarlotki lub słynnych w regionie kruchych ciastek wypiekanych przez zakonników.
Osobną atrakcją na górę jest wejście na taras widokowy i spojrzenie na Pasmo Jeleniowskie oraz gołoborze - skalne rumowisko charakterystyczne dla Gór Świętokrzyskich.
ETAP 3 - Św. Krzyż ==> Huta Szklana (4 km)
To z pozoru mało atrakcyjny kawałek trasy, bo po prostu schodzimy z góry asfaltem. Ale… cóż się dzieje wokół! Piękno bukowo-jodłowego w pełnej krasie. Warto na chwilę się zatrzymać i pooddychać leśnym zapachem.
Na dole dochodzimy do parkingów i punktów gastronomicznych oraz toalety, płatnej, ale estetycznej, co na trasie może być ważne. Przy wyjściu z lasu warto na chwilę zatrzymać się przed trzema katyńskimi krzyżami.
ETAP 4 - Huta Szklana ==> Huta Podłysica ==> Kakonin (12 km)
To długi kawałek, głównie z góry, przeważnie skrajem lasu po bardzo dobrze oznaczonym szlaku. Las niezbyt gęsty, charakterystyczny dla Kielecczyzny. Piękny. Sporo osób idzie w przeciwnym kierunku, więc pozdrawiamy się serdecznie, co na szlaku jest normą. Potem dochodzę do wniosku, że oni jednak mają trudniej. Patrząc na przekrój całej trasy, kierunek ze Św. Katarzyny na Św. Krzyż ma więcej etapów pod górę.
ETAP 5 - Kakonin ==> Przełęcz Św. Mikołaja ==> Łysica (16 km)
Tutaj znów jest pod górę i to jest jedno z najbardziej stromych wzniesień podczas całej wycieczki. Nie powinno to dziwić, bo wspinamy się na najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich, Łysicę (612 m n.p.m.). Zanim jednak osiągniemy to wzniesienie trzeba przejść przez położoną nieco niżej przełęcz (544 m n.p.m.) Św. Mikołaja. Miejsce to kiedyś uchodziło za niebezpieczne, dlatego postawiono tu kapliczkę pod wezwaniem świętego Mikołaja - patrona pielgrzymów i podróżnych.
Potem znów pod górę, ale droga idzie łatwo, bo czujemy, że finisz jest blisko. Gdy w końcu osiągamy Łysicę, okazuje się, że jest tutaj spory tłum turystów. Rozciąga się stąd piękny widok, dlatego nic dziwnego, że jako cel wycieczki właśnie to miejsce obrało wiele osób.
ETAP 6 - Łysica ==> Św. Katarzyna (18 km)
Szczyt osiągnięty, jest poczucie tryumfu. Przecież zostały nam zaledwie dwa kilometry i to z górki. Nie należy jednak w tym miejscu popadać w euforię, bo właśnie ten ostatni kawałek może okazać się wyjątkowo wymagający. Schodzimy po dużych, nieregularnie rozrzuconych kamieniach, a potem po nierównym podłożu umocnionym drewnianymi balami. To nie jest spacerek!
Cały ten trud wynagradzają nam naprawdę piękne widoki, a na samym dole, tuż przed wyjściem z rezerwatu jest źródełko Św. Franciszka. Woda jest krystalicznie czysta i przyjemnie chłodna. To prawdziwa nagroda po naprawdę trudnej, jak na Góry Świętokrzyskie trasie.
Nie wiem, ile jeszcze będzie słonecznych i pogodnych dni tej jesieni. Jeżeli jakikolwiek taki się jednak trafi, to zachęcam, idźcie Państwo w Góry Świętokrzyskie. Polska jest piękna!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/359193-polska-jest-piekna-polecam-wycieczke-po-urokliwych-gorach-swietokrzyskich-nasza-galeria