Mur na północy Chin zaczęto wznosić już w VI w. p.n.e.; miał chronić chińskie państwa przed najazdami koczowniczych plemion. Początkowo był to ubity wał ziemny, a następnie budowla umacniana kamieniem, z wieżami i bramami, sięgająca na wysokość 4-16 metrów i szeroka na 4-8 metrów, tak by mogła po nim maszerować piechota po 10 żołnierzy w szeregu lub jechać kawaleria po pięć koni w rzędzie. W znacznym stopniu zachował wygląd z XVI w.
Jest największą budowlą świata, biegnie od twierdzy Shanhaiguan (Szan-hai-kuan) nad Zatoką Liaotuńską na wschodzie aż po fortecę Jiayuguan (Dzia-ju-kuan) w górach Qilian Shan (Czi-lien Szan, nazywane też Nan-Szan i Górami Richthofena) w zachodniej prowincji Gansu (Kansu). Ma 2400 km długości, co praktycznie utrudnia jego monitorowanie, ochronę i konserwację.
Niewłaściwa konserwacja, zjawiska atmosferyczne oraz działalność złodziei cegieł doprowadziły już do zniszczenia 10 proc. Wielkiego Muru Chińskiego - alarmują eksperci. Niszczą go także drzewa wyrastające w szczelinach i pęknięciach, konary i korzenie rozsadzają strukturę, a erozję przyspiesza wzmożony ruch turystyczny.
Do niedawna zdarzało się też, że mieszkańcy pobliskich wsi brali z muru cegły do budowy domów. I choć proceder ten już praktycznie wyeliminowano, większa świadomość wartości dziedzictwa kulturowego i większy ruch turystyczny powodują, że złodzieje kradną cegły po to, by je sprzedać jako antyki. Zwłaszcza te z chińskimi znakami. We wsiach w pobliżu muru można je kupić po 40-50 juanów (25-30 zł).
Z badań Towarzystwa Wielkiego Muru Chińskiego wynika, że tylko ok. 8 proc. jego części zbudowanej za panowania dynastii Ming (1386-1644) jest w dobrym stanie. Stan aż 74 proc. określono jako zły.
Trzy lata temu media zachodnie obiegły zdjęcia katastrofalnej „restauracji” fresków w XVIII-wiecznej pagodzie świątyni Yunjie (Jun-dzie) w Chaoyangu (Czao-jang) w prowincji Liaoning. Świątynia na Górze Feniksa, około 480 km od Pekinu, jest miejscem chętnie odwiedzanym przez turystów.
Stare, wyrafinowane i delikatne freski pokryte zostały tam bijącymi po oczach płasko potraktowanymi plamami jaskrawych barw. Przypomina to nieco japońskie mangi albo chińskie wydanie pop artu i nie ma żadnego związku stylistycznego z oryginałami.
Zdjęcia zamieszczone w internecie wywołały skandal, który doprowadził do zwolnienia urzędników i oficjalnego zespołu ds. monitorowania dziedzictwa kultury, którzy wyrazili zgodę na barbarzyńską renowację.
Chiński bloger nazwiskiem Tuo Liu, który napisał wówczas, że „we wnętrzu świątyni wymazano ostatni ślad historii”, i zamieścił zdjęcia sprzed i po renowacji, w telefonicznym wywiadzie dla NBC News powiedział, że niszczenie zabytków kultury jest w Chinach dość powszechne.
Według profesora Xu Zhao (Hsu Czao) z wydziału malarstwa ściennego Chińskiej Centralnej Akademii Sztuk Pięknych, „restauracja fresków to bardzo skomplikowany proces, którego zasadą jest +naprawa tego, co się zachowało+. Malowanie na oryginalnej malaturze to zdecydowanie tabu. Jeśli coś zniszczono w taki sposób, nikt nie będzie w stanie tego odrestaurować”.
lap/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mur na północy Chin zaczęto wznosić już w VI w. p.n.e.; miał chronić chińskie państwa przed najazdami koczowniczych plemion. Początkowo był to ubity wał ziemny, a następnie budowla umacniana kamieniem, z wieżami i bramami, sięgająca na wysokość 4-16 metrów i szeroka na 4-8 metrów, tak by mogła po nim maszerować piechota po 10 żołnierzy w szeregu lub jechać kawaleria po pięć koni w rzędzie. W znacznym stopniu zachował wygląd z XVI w.
Jest największą budowlą świata, biegnie od twierdzy Shanhaiguan (Szan-hai-kuan) nad Zatoką Liaotuńską na wschodzie aż po fortecę Jiayuguan (Dzia-ju-kuan) w górach Qilian Shan (Czi-lien Szan, nazywane też Nan-Szan i Górami Richthofena) w zachodniej prowincji Gansu (Kansu). Ma 2400 km długości, co praktycznie utrudnia jego monitorowanie, ochronę i konserwację.
Niewłaściwa konserwacja, zjawiska atmosferyczne oraz działalność złodziei cegieł doprowadziły już do zniszczenia 10 proc. Wielkiego Muru Chińskiego - alarmują eksperci. Niszczą go także drzewa wyrastające w szczelinach i pęknięciach, konary i korzenie rozsadzają strukturę, a erozję przyspiesza wzmożony ruch turystyczny.
Do niedawna zdarzało się też, że mieszkańcy pobliskich wsi brali z muru cegły do budowy domów. I choć proceder ten już praktycznie wyeliminowano, większa świadomość wartości dziedzictwa kulturowego i większy ruch turystyczny powodują, że złodzieje kradną cegły po to, by je sprzedać jako antyki. Zwłaszcza te z chińskimi znakami. We wsiach w pobliżu muru można je kupić po 40-50 juanów (25-30 zł).
Z badań Towarzystwa Wielkiego Muru Chińskiego wynika, że tylko ok. 8 proc. jego części zbudowanej za panowania dynastii Ming (1386-1644) jest w dobrym stanie. Stan aż 74 proc. określono jako zły.
Trzy lata temu media zachodnie obiegły zdjęcia katastrofalnej „restauracji” fresków w XVIII-wiecznej pagodzie świątyni Yunjie (Jun-dzie) w Chaoyangu (Czao-jang) w prowincji Liaoning. Świątynia na Górze Feniksa, około 480 km od Pekinu, jest miejscem chętnie odwiedzanym przez turystów.
Stare, wyrafinowane i delikatne freski pokryte zostały tam bijącymi po oczach płasko potraktowanymi plamami jaskrawych barw. Przypomina to nieco japońskie mangi albo chińskie wydanie pop artu i nie ma żadnego związku stylistycznego z oryginałami.
Zdjęcia zamieszczone w internecie wywołały skandal, który doprowadził do zwolnienia urzędników i oficjalnego zespołu ds. monitorowania dziedzictwa kultury, którzy wyrazili zgodę na barbarzyńską renowację.
Chiński bloger nazwiskiem Tuo Liu, który napisał wówczas, że „we wnętrzu świątyni wymazano ostatni ślad historii”, i zamieścił zdjęcia sprzed i po renowacji, w telefonicznym wywiadzie dla NBC News powiedział, że niszczenie zabytków kultury jest w Chinach dość powszechne.
Według profesora Xu Zhao (Hsu Czao) z wydziału malarstwa ściennego Chińskiej Centralnej Akademii Sztuk Pięknych, „restauracja fresków to bardzo skomplikowany proces, którego zasadą jest +naprawa tego, co się zachowało+. Malowanie na oryginalnej malaturze to zdecydowanie tabu. Jeśli coś zniszczono w taki sposób, nikt nie będzie w stanie tego odrestaurować”.
lap/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/310096-szokujaca-konserwacja-slynnego-zabytku-wielki-mur-chinski-zostal-zalany-betonem?strona=2