Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Białymstoku poinformowało na swoim profilu społecznościowym o pojawieniu się smakowitych, a jednocześnie zabójczych kąskach mięsnych nafaszerowanych igłami, które rozrzucono z myślą o czworonogach. Kilka zwierząt zostało poważnie rannych.
Wiele razy widzieliśmy podobne działania maniaków, ale na szczęście do tej pory omijali oni nasz Białystok. Niestety właśnie dowiedzieliśmy się, że na terenie miasta jakiś… rozkłada mordercze pułapki w postaci wędliny naszpikowanej igłami. Na razie mamy sygnały o pojawieniu się tych „smakołyków” w okolicy ul. Pułkowej. Jest też już jeden poszkodowany psiak, który przejdzie operację, ma w sobie 4 igły.
Do tej pory sygnały o tych wyjątkowo ostrych smakołykach dotyczyły okolicy ul. Pułkowej. Kolejne kawałki znaleziono przy śmietniku na ulicy Wasilkowskiej. Jak podaje portal Spotted:Białystok:
Lekarze weterynarii uratowali suczkę, która najadła się takich przysmaków. Z jej żołądka i przełyku wyciągnięto 12 igieł i szpilek. Przeżyła tylko dzięki szybkiej pomocy właścicielki.
Prawdopodobnie, o czym informują ludzie na portalu społecznościowym, kilka miesięcy temu w tych samych okolicach znajdowano kawałki mięsa doprawione popularnym środkiem udrożniającym rury — Kretem. Wówczas pojawiły się ofiary śmiertelne wśród zwierząt.
Dziś internaucie podejrzewają, że osoba zaangażowana w ten niecny proceder może być w związana z krawiectwem, sadząc po licznych igłach szwalniczych, jakimi naszpikowano mięsko.
Towarzystwo prosi, by wszelkie podobne przypadki niezwłocznie zgłaszać odpowiednim służbom oraz obwieszczać spacerującym opodal właścicielom czworonogów.
Jeżeli macie jakiekolwiek informacje mogące naprowadzić na ślad zwyrodnialca polującego na zwierzaki za pomocą wędliny „z wkładką” dajcie nam znać. Jeżeli znajdziecie podobne pułapki, zróbcie zdjęcie, prześlijcie nam, powiadomcie policję. Musimy go znaleźć i doprowadzić do skazania za znęcanie się nad zwierzętami. Policja została powiadomiona.
Niestety nie jest to odosobniony przypadek. W zeszłym roku do podobnej sytuacji doszło na warszawskim Mokotowie. Rozrzucano tam wówczas kawałki kiełbasy z haczykami w środku. Działanie nie trudno uznać za celowe, biorąc pod uwagę wykorzystane środki: wędkarskiego haczyk, który wbija się w ciało i trudno go wyciągnąć oraz smakowita kiełbasa, przysmak niejednego czworonoga. Uszkodzenie narządów wewnętrznych zwierzęcia jest niemal pewne, a operacja po prostu bywa kwestią życia lub śmierci.
W obu przypadkach sprawa trafiła na policję. Śledztwo z Mokotowa już umorzono, ponieważ nie udało się ustalić sprawców. Być może Białystok zidentyfikuje „pomysłowego oprawcę”.
Za tak okrutne postępowanie wobec zwierząt, zgodnie z ustawą grożą nawet 3 lata więzienia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/277791-bialystok-ktos-probuje-otruc-psy-uwaga-na-naszpikowane-iglami-przysmaki