Nie chodzi tym razem o Wojciecha Cejrowskiego, który lubi przemierzać świat na bosaka, a o biegacza Pawła Meja.
Mężczyzna, który nazywany „Bosym biegaczem” lub „polskim Forrestem Gumpem”, wystartuje w 16 października w Bochni w biegu papieskim. Nie będą to jego pierwsze tego typu zawody. Pochodzący z Baczkowa maratończyk ma za sobą 8200 kilometrów biegania.
Zacząłem biegać, żeby w ten może nietypowy sposób wyrazić wdzięczność adopcyjnym rodzicom, że stworzyli mi prawdziwy dom
— mówi Paweł Mej „Gazecie Krakowskiej” o nieżyjących już opiekunach.
Bieganie to nie jedyna aktywność „Bosego biegacza”. Paweł Mej udziela się też charytatywnie i śpiewa (brał udział w „Szansie na sukces” z Andrzejem Rosiewiczem).
Przypomnijmy, że najsłynniejszym biegaczem, który biegał boso był Bikila Abebe, dwukrotny mistrz olimpijski w maratonie.
MG/gazetakrakowska.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/lifestyle/218128-wystartuje-boso-w-vii-biegu-papieskim-to-podziekowanie-dla-rodzicow-adopcyjnych