Lekcje równości w szkołach? Wchodzili drzwiami, wyrzucili ich oknem, więc teraz próbują taranem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Jeszcze nie ucichła sprawa równościowego poradnika napisanego przez feministki, który miał służyć wychowawcom przedszkolnym do indoktrynowania dzieci, a już w internecie dostępny jest kolejny genderowy kwiatek.

Tym razem bojownicy o „tolerancję” dla homoseksualistów opublikowali poradnik dla nauczycieli, którzy według autorów nieporadnie zmagają się z homofobią w placówkach edukacyjnych. Bezpłatne materiały zatytułowane [„Lekcja równości. Postawy i potrzeby kadry szkolnej i młodzieży wobec homofobii w szkole”] (http://www.kph.org.pl/publikacje/lekcjarownosci.pdf) dostępne są na stronach internetowych pełnomocnika rządu do spraw równego traktowania, a poleca je, nie kto inny, jak europosłanka Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Za publikacją stoją organizacje wspierające wszelkiej maści mniejszości seksualne, a wśród autorów znajdujemy takie osobistości jak:

Daniel Bąk - edukator w zakresie zdrowia seksualnego, zajmuje się pomocą osobom reprezentującym nienormatywne tożsamości genderowe i seksualne

Agata Chaber - koordynator projektów dotyczących tematyki transpłciowości, interseksualności oraz queer, zainteresowana wprowadzaniem zmian systemowych w obszarach edukacji i dostępu osób LGBTQ do systemu zdrowia

Małgorzata Jonczy-Adamska - działaczka społeczna i feministyczna, zafascynowana włączaniem perspektywy równości i różnorodności w system edukacji formalnej – szkolnej oraz przedszkolnej, trenerka antydyskryminacyjna i genderowa

Ewelina Niedzielska „dotychczas podejmowała funkcje koordynatorki łódzkiej grupy Kampanii Przeciw Homofobii, współkoordynatorki pierwszego łódzkiego Maratonu Równości”

Jan Świerszcz - psycholog społeczny i międzykulturowy, trener antydyskryminacyjny, działacz organizacji pozarządowych pracujących na rzecz mniejszości społecznych i osób zagrożonych wykluczeniem

Z podanego zestawienia dość wyraźnie wyłania się stanowisko zaangażowanych w projekt osób i ich powiązania bądź sympatia z mniejszościami seksualnymi i nowomodną ideologią gender. Autorzy poradnika zarzucają nauczycielom, że ci przekazują dzieciom tylko heteroseksualne wzorce, czym dyskryminują homoseksualistów i prowadzą do homofobii wśród uczniów. Swoją publikację opierają na ankietach, przy czym udowadniając problem homofobii w szkołach posiłkują się zdaniem tylko jednej grupy respondentów - uczniów o skłonnościach homoseksualnych.

Kwestionariusz skierowany był do osób homo- oraz biseksualnych, dlatego ankiety wypełnione przez osoby heteroseksualne (16 ankiet) zostały wyłączone z analizy. (…) Ostatecznie analizie poddano dane zebrane od 585 osób

— podkreślają.

Skoro w badaniach pominięto zdanie młodzieży heteroseksuaknej, próżno dopatrywać się w nich obiektywizmu. W dodatku okazuje się, że autorzy na przykładzie niespełna 600 osób zamierzają przewartościować cały system szkolnictwa. Czemu? Bo optymistycznie założyli, że wprowadzenie „lekcji równości” jest niezbędne. A to z powodu następnych badań, których wniosek jest swoistą manipulacją danymi. Otóż jedna z autorów, Agata Chaber, napisała, że:

Szacunkowy odsetek osób homoseksualnych w ogólnej populacji waha się od 5 do 10 procent.(…). Oznacza to, że w przeciętnej 30-osobowej klasie szkolnej mamy statystycznie co najmniej jednego geja, jedną lesbijkę oraz trzy osoby biseksualne.

I tak przedstawione dane są wystarczającym powodem dla genderowców, by domagać się od nauczycieli wprowadzenia propagowanej przez nich ideologii na wszystkich szczeblach edukacji do każdego przedmiotu humanistycznego. Potwierdzeniem takiej tezy ma być również zdanie homoseksualnych respondentów, którzy sugerują listę przedmiotów, na których powinno się rozmawiać o mniejszościach LGBT

Jednym z powodów wyrażanej przez uczniów potrzeby rozmowy o homoseksualności jest chęć zdobycia wiedzy na temat swojej seksualności. Mimo że szkoła uczy w pewnym stopniu o seksualności człowieka, to w programie pojawia się właściwie jedynie wiedza o seksualności osób heteroseksualnych. Osoby nieheteroseksualne wskazują, że istnieje potrzeba uzupełnienia jej o wiedzę dotyczącą osób homo- i biseksualnych

— piszą autorzy, a dalej czytamy  o sugestiach homoseksualnych respondentów:

Uczniowie i uczennice w swoich wypowiedziach zaznaczyli, że najbardziej otwarci na rozmowy na temat homoseksualności są na lekcjach: wychowania do życia w rodzinie, wychowania seksualnego, wiedzy o kulturze, wiedzy o społeczeństwie, religii, etyki, historii oraz języka polskiego. Większość wymienionych przedmiotów ma charakter humanistyczny. Pojawiały się również odpowiedzi dotyczące: biologii, języków obcych oraz przysposobienia obronnego.

Autorzy „Lekcji równości”, powołując się na odczucia mniejszości seksualnych w placówkach, próbują udowodnić, że problem jest na tyle duży, że genderowa edukacja powinna na stałe zagościć w podstawie programowej:

Osoby badane podkreślają, że tematyka homoseksualności powinna być obecna w większym stopniu na każdych zajęciach, bo służyłoby to budowaniu akceptacji i świadomości u innych uczniów i uczennic.

Kluczowe w całej publikacji wydaje się być zdanie nawiązujące do edukacji seksualnej:

Wyrażano również potrzebę uczenia o seksualności człowieka od wczesnego dzieciństwa, kiedy najłatwiej jest kształtować postawy akceptacji i otwartości.

Już wcześniej brać genderowa głośno chwaliła „Standardy WHO”, które są podstawą zachodnich lekcji o seksualności promujących ideologię gender. I wydaje się, że to cała prawda o potrzebie zwalczania homofobii - kolejny raz genderowcy próbują udowodnić potrzebę wdrożenia ideologii do placówek edukacyjnych. Łapią się przy tym wszelkich sposobów. Choć sami przyznają, że ich badania są niereprezentatywne,  nie przeszkadza im to w wyciąganiu daleko idących wniosków

Chociaż badanie nie dotarło do reprezentatywnej próby nauczycieli i nauczycielek, to jego wyniki dają największy dotychczas wgląd w potrzeby, doświadczenia i postawy kadry szkolnej w tematyce homofobii i homoseksualności w Polsce. (…) Nauczyciele i nauczycielki zdają się nie rozumieć procesów dyskryminacji i potrzeb uczniów i uczennic LGBT, chociaż nie zgadzają się, żeby takie osoby były w jakikolwiek sposób prześladowane

— przekonują autorzy.

Teraz tymi mało obiektywnymi danymi próbują udowodnić, że polska szkoła wymaga reformy, gdyż pełna jest homofobicznych postaw, zarówno od strony kadry, jak i rówieśników. Według bojowników o równość i „tolerancję”, należy niezwłocznie wymóc na nauczycielach wprowadzenie na zajęciach edukacyjnych rozmówek o równości homoseksualizmu z heteroseksualizmem.

A co na to Ministerstwo Edukacji Narodowej? Tego, mam nadzieję dowiemy się już niebawem.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych