Pigułki z zamordowanych nienarodzonych dzieci. Wstrząsający proceder w Chinach

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Screenshot z dailymail.co.uk
Screenshot z dailymail.co.uk

Jak to możliwe, że dynamicznie rozwijające się państwo w XXI wieku toleruje praktyki rodem z najgorszych koszmarów? Chińczycy oferują pigułkę „na wszystkie bolączki”, która jest wytwarzana z… dojrzałych płodów.

Po zaledwie jednym tygodniu zażywania dwóch tabletek dziennie, poczujesz różnicę

— zachęca reportera „Daily Mail” mieszkanka jednego z chińskich miast na północy kraju.

Chociaż działki „leku” są przechowywane w lodówce, wydzielają niesamowity fetor, który szybko wypełnia mieszkanie kobiety, która na co dzień pracuje w szpitalu. To ułatwia jej prowadzenie szokującego procederu,

Wybierz choć jeden. Proszę wybrać…

— zachęca z dumą jak przekupka na targu.

Jak relacjonuje dziennikarz „Daily Mail” każdy z woreczków zawiera pigułki z wyabortowanego płodu. Na jednej z nich znajduje się napis „siódmy miesiąc ciąży”.

Jak wytwarzane są takie pigułki? Dzieci zamordowane w wyniku aborcji lub zagłodzone niemowlęta zostają pokrojone na małe kawałki, suszone, podgrzewane, a następnie mielone. Taką zawartość mają tabletki, które mają zagwarantować wieczną młodość i witalność, co jest zgodne z wielowiekowymi zabobonami wciąż pokutującymi w Państwie Środka.

Każda pigułka zawiera zmielone ciało i kości niemowląt, a także ich włosy i paznokcie. Według przesądów specyfik może zatrzymać proces starzenia, a nawet pokonać raka.

To, co jest tolerowane w Chinach nie znajduje zrozumienia wśród mieszkańców Korei Południowej. Służby celne tego kraju udaremniły już 35 prób przemytu tych pigułek. W ciągu zaledwie 9 miesięcy celnicy zajęli ponad 17 tys. takich tabletek.

Szokujący proceder ma podatny grunt w Chinach, gdzie dokonuje się aborcji na masową skalę ze względu na restrykcyjną politykę „jednego dziecka”. W szpitalach powstają specjalne pokoje, w których rodzice pozostawiają niechciane niemowlęta. Dzieci pozbawione opieki i pokarmu umierają. Co jeszcze bardziej szokujące, personel szpitala korzysta na tragedii maluchów i wykorzystuje ich ciała do tworzenia „tabletek na młodość”.

Coraz częściej można spotkać się również z przypadkami handlu łożyskami pochodzącymi z porodu, które leżą na straganach obok zasuszonych szczątków zwierząt i roślin. One również mają być ważnym elementem ziołowego leczenia starczych dolegliwości.

Jak widać, dziki kapitalizm bez żadnej podstawy etycznej, jaki wypracowała Stara Europa szybko zmienia się w… kanibalizm.

AM/dailymail.co.uk

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych