Woody Allen to człowiek nieszablonowy. W jednym z ostatnich wywiadów dostarczył kolejnych ciekawostek na swój temat. Mówił m.in. o tym, że wciąż pisze na maszynie, a także nie szczędzi pieniędzy na samochód z szoferem.
Artysta, który kręci film za filmem, nie pisze na komputerze - używa tradycyjnej maszyny. Wystukanie całego scenariusza zajmuje mu około trzech miesięcy. Allen używa tej samej maszyny od 16. roku życia.
Jeszcze nigdy się nie zepsuła. (...) Co 10 lat zanoszę ją do warsztatu z maszynami do szycia na oliwienie -
powiedział niemieckiemu dziennikowi "Suddeutsche Zeitung".
Inna ciekawostka - choć Allen należy do ludzi oszczędnych, ma pewną słabość, która kosztuje go krocie. Po Nowym Jorku wozi go samochód z szoferem.
To jedyny luksus, o jakim zawsze marzyłem i w końcu sobie go sprawiłem. Nie chciałem mieć drugiego domu na wsi ani nad morzem. Nie chciałem samolotu ani jachtu. Jedyne, o czym marzyłem, to samochód z szoferem -
wyjawił w wywiadzie Allen.
Jest wożony Mercedesem, ale jakim modelem, tego już nie wie.
Czymś mniej zaskakującym jest to, że Allen tylko sporadycznie ogląda telewizję.
Żona i ja wychodzimy zwykle wieczorami na kolację. Gdy wracamy, jest najczęściej już po 23.00. Człowiek wtedy jest zmęczony, a wszystkie seriale dawno już się skończyły. Najwyżej przez kwadrans oglądam wtedy siatkówkę albo bejsbol. Najczęściej nie mam czasu na telewizję -
stwierdził.
A to przecież z telewizją związany był pierwszy rozdział jego kariery zawodowej. Nim zaczął robić filmy, pisał teksty do programów satyrycznych.
No, ale Woody Allen nie byłby sobą, gdyby wciąż nie zaskakiwał.
AC/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/92735-scenariusze-pisze-na-maszynie