Znana aktorka przeciwko Klacie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Anna Polony rezygnuje z gry w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. To protest wobec działań dyrektora placówki, reżysera Jana Klaty.

Aktorka sprzeciwia się wystawieniu w krakowskim teatrze "Nie-Boskiej komedii" Zygmunta Krasińskiego w reżyserii Oliviera Frljicia, która ma być nawiązaniem do spektaklu Konrada Swinarskiego z 1965 roku, w którym grała rolę Orcia.

Zdaniem twórców poprzednia wersja sztuki miała być antysemicka!

Jest mi potwornie przykro. I tak boleśnie. Boleśnie dlatego, że akurat panowie - chcąc pewnie zrobić trochę sensacji i trochę poruszyć środowisko, widownię, publiczność ściągnąć do teatru - pozwolili sobie wykorzystać do tego osobę Konrada Swinarskiego. I to w taki sposób, moim zdaniem, niegodny. Posądzając go o jakieś antypatie, jakiś antysemityzm. A to jest kompletną bzdurą -

mówiła Polony w RMF FM.

Aktorka otwarcie skrytykowała dyrektora placówki. Wyznała także, że odchodzi z teatru i przechodzi na emeryturę:

Przyznam się, że nie podoba mi się też ten styl teatru; ja się w ogóle źle czuję w takim teatrze. W związku z tym żegnam się już ze sceną, z którą byłam związana prawie 50 lat. (...) Jest mi przykro i tak gorzko, że tak się  to wszystko w świecie dziwnie ułożyło, że zabrakło szacunku do tego, co  się stało, do przeszłości, która była naprawdę dla teatru wspaniała i  ważna.

Na koniec apeluje do młodych artystów:

Młodzi, zastanówcie się. Mnie się wydaje, że wy się źle bawicie. Że to, co robicie, pójdzie po prostu w zapomnienia. I tego się  będą wszyscy wstydzić.

Takie podejście nie podoba się nie tylko Annie Polony. W proteście zrezygnowało już 7 z 18 aktorów, którzy mieli zagrać w przedstawieniu. Wśród nich są m.in. Anna Dymna i Tadeusz Huk.

Jednym z pomysłów w przedstawieniu miało być odśpiewanie hymnu polskiego na melodię "Deutschland, Deutschland uber alles" - donosi "Dziennik Polski".

Swoje zniesmaczenie wyraził także Jerzy Trela:

Przypisywanie Swinarskiemu antysemityzmu to już nie jest arogancja czy prowokacja, to nieuczciwość.

To nie pierwszy skandal z udziałem Jana Klaty, dyrektora Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Podczas wystawionej przez niego spektaklu "Do Damaszku" publiczność krzyczała: "Wstyd!" i "Hańba!"

Reżyser winę za całe zamieszanie zrzuca na media i na prostych ludzi.

W teatrze dzieje się dobrze, natomiast w mediach, od jakiś dwóch tygodni jest kompletna paranoja. (...) To jest smutne bardzo, bo wie pan, zaczęło się od protestu ludzi, którzy nie odróżniają Doroty Segdy od Siostry Faustyny i Krzysztofa Globisza od anioła. Potem obrzucają nas obelgami. Jak rozumiem Andrzeja Grabowskiego od Ferdka Kiepskiego też nie odróżniają, a u aktorów z Plebanii chcieli by się wyspowiadać -

mówi Jan Klata w RMF FM.

Skandal w znanym teatrze

MG/rmf24.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych