17 października 1849 roku, w wieku 39 lat, zmarł w Paryżu wielki, polski kompozytor - Fryderyk Chopin. Następnego dnia Cyprian Norwid napisał w nekrologu: „Rodem Warszawianin, sercem Polak, a talentem świata Obywatel”. Został pochowany na paryskim cmentarzu Pere Lachaise, a jego serce zostało przewiezione do Warszawy i złożone w bazylice Świętego Krzyża. Ostatnią chwilę życia Chopina opisał kapłan, który wyspowiadał go tuż przed śmiercią: „W końcu on, co zawsze był wykwintnym w mowie, chcąc mi wyrazić całą wdzięczność swoją, a oraz i nieszczęście tych, co bez Sakramentów umierają, nie wahał się powiedzieć: „Bez ciebie, mój drogi, byłbym zdechł — jak świnia!” - pisał ks. Aleksander Jełowicki, duszpasterz Wielkiej Emigracji.
Od Warszawy do Paryża
Fryderyk Chopin spędził w Warszawie dzieciństwo i wczesną młodość. Tutaj pobierał nauki gry na pianinie, komponował pierwsze utwory i grał pierwsze koncerty. W Warszawie można znaleźć kilka miejsc związanych z kompozytorem. Najważniejszym jest pomnik Chopina w parku Łazienkowskim. Na przestrzeni lat stał się on jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Warszawy. Pomnik przedstawia Chopina siedzącego po wierzbą targaną podmuchem wiatru. Kompozytor zasłuchany jest w szum wiatru. Latem przy pomniku odbywają się koncerty muzyki chopinowskiej. Prace nad pomnikiem, projektu Wacława Szymanowskiego, rozpoczęto w 1909 r., ale ze względu na nieprzychylność władz zaborczych, a później wybuch I wojny światowej, na jego odsłonięcie trzeba było czekać do listopada 1926 r.
Drugim miejscem upamiętniającym kompozytora jest Muzeum Fryderyk Chopina znajdujące się w Zamku Ostrogskich na ul. Okólnik 1, w centrum Warszawy. Muzeum zostało utworzone w 1955 r. a w jego zbiorach znajduje się ok. 7000 eksponatów. Są to m.in. rękopisy, listy, pamiątki osobiste po kompozytorze, a także fotografie i wizerunki ikonograficzne. 1 marca 2010 r., z okazji 200. rocznicy urodzin Chopina, w muzeum otwarto nową ekspozycję multimedialną.
Muzeum Fryderyka Chopina w Warszawie to jedyne takie miejsce na świecie, prezentujące w jednym miejscu biografię Fryderyka Chopina i pokazujące konteksty historyczne oraz Polskę i Francję jego czasów. Prezentujemy też historię jego podróży, jego osobowość jako artysty, wreszcie jego krąg towarzyski, słowem można w jednym miejscu poznać życie i twórczość najlepszego polskiego kompozytora
— powiedział PAP dr Aleksander Laskowski, rzecznik prasowy Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.
Na 175. rocznicę śmierci Chopina przygotowaliśmy koncert, który zostanie wykonany w bazylice Świętego Krzyża, tam, gdzie spoczywa serce kompozytora. Tym razem zabrzmi Requiem Mozarta na fortepianie historycznym
— dodał dr Laskowski.
Ostatnia chwila życia
Ostatnią chwilę jego życia opisał ks. Aleksander Jełowicki, duszpasterz Wielkiej Emigracji:
„W końcu on, co zawsze był wykwintnym w mowie, chcąc mi wyrazić całą wdzięczność swoją, a oraz i nieszczęście tych, co bez Sakramentów umierają, nie wahał się powiedzieć: „Bez ciebie, mój drogi, byłbym zdechł — jak świnia!” W samym skonaniu jeszcze raz powtórzył Najsłodsze Imiona: Jezus, Maria, Józef, przycisnął krzyż do ust i do serca swego i ostatnim tchnieniem wymówił te słowa: „Jestem już u źródła szczęścia!…” I skonał. Tak umarł Chopin! Módlcie się za nim, ażeby żył wiecznie”.
Pełna relacja ks. Jełowickiego zawarta w liście do Ksawery Grocholskiej:
„Pobożność, którą z łona matki Polki był wyssał, była mu już tylko rodzinnym wspomnieniem. A bezbożność towarzyszów i towarzyszek jego lat ostatnich wsiąkała coraz bardziej w chwytny umysł jego i na duszy jego jak chmurą ołowianą osiadła zwątpieniem. I tylko już mocą wykwintnej przyzwoitości jego się stawało, że się nie naśmiewał głośno z rzeczy świętych, że jeszcze nie szydził. W takim to opłakanym stanie schwyciła go śmiertelna piersiowa choroba. Wieść o tym, blada zbliżającą się śmiercią Chopina, spotkała mię więc przy powrocie moim z Rzymu do Paryża. Wnet po biegłem do tego od lat dziecinnych przyjaciela mego, którego dusza tym droższa mi była. Uścisnęliśmy się wzajem, a, wzajemne łzy nasze wskazały nam, że już ostatkami gonił. Nędzniał i gasł widocznie; a jednak nie nad sobą, ale nade mną raczej zapłakał użalając się morderczej śmierci brata mego Edwarda, którego też kochał. Skorzystałem z tej tkliwości jego, aby mu przypomnieć Matkę… i jej wspomnieniem rozbudzić w nim wiarę, której go była nauczyła. „Ach, rozumie cię, rzekł mi, nie chciałbym umrzeć bez Sakramentów, aby nie zasmucić Matki mej ukochanej; ale ich przyjąć nie mogę, bo już ich nie rozumiem po twojemu. Pojąłbym jeszcze słodycz spowiedzi płynącą ze zwierzenia się przyjacielowi; ale spowiedzi jako Sakramentu zgoła nie pojmuję. Jeżeli chcesz, to dla twej przyjaźni wyspowiadam się u ciebie, ale inaczej to nie.” Na te i tym podobne słowa Chopina ścisnęło mi się serce i zapłakałem. Żal mi było, żal mi tej miłej duszy. Żal mi było, żal mi tej miłej duszy. Upieszczałem ją, czym mogłem, już to Najświętszą Panną, już Panem Jezusem, już najtkliwszymi obrazami miłosierdzia Bożego. Nic nie pomagało. Ofiarowałem się przyprowadzić mu, jakiego zechce, spowiednika. A on mi w końcu powiedział: „Jeśli kiedy zechcę się wyspowiadać, to pewno u Ciebie.” Tego się właśnie po tym wszystkim, co mi powiedział, najbardziej lękałem. Upłynęły długie miesiące w częstych odwiedzinach moich, ale bez innego skutku. Modliłem się wszakże z ufnością, że nie zaginie ta dusza. Modliliśmy się o to wszyscy zmartwychwstańcy, zwłaszcza czasu rekolekcji.
Ks. Jazłowiecki wspomina wizytę u Chopina i stan, w jakim zastał go tuż przed śmiercią:
I podałem Chopinowi Pana Jezusa ukrzyżowanego, składając Go w milczeniu na jego dwie ręce. I z obu oczu trysnęły mu łzy. „Czy wierzysz?”, zapytałem. Odpowiedział: „Wierzę.” „Jak cię matka nauczyła?” Odpowiedział: „Jak mię nauczyła matka!” I wpatrując się w Pana Jezusa ukrzyżowanego, w potoku łez swoich odbył spowiedź świętą. I tuż przyjął Wiatyk i Ostatnie Pomazanie, o które sam prosił. Po chwili kazał dać zakrystianowi dwadzieścia razy tyle, co zwykle się daje, a ja rzekłem: „To za wiele.” „Nie za wiele — odpowiedział — bo to, com przyjął, jest nad wszelką cenę.” I od tej chwili przemieniony łaską Bożą, owszem, samym, Bogiem, stał się jakoby innym człowiekiem, rzekłbym, że już świętym. Tegoż dnia poczęło się konanie Chopina, które trwało dni i nocy cztery. Cierpliwość, zdanie się na Boga, a często i rozradowanie towarzyszyły mu aż do ostatniego tchnienia. Wpośród najwyższych boleści wypowiedział szczęście swoje i dziękował Bogu, że aż wykrzykiwał miłość swą ku Niemu i żądzę połączenia się z Nim, co prędzej. I opowiadał swe szczęście przyjaciołom, co go żegnać przychodzili, a i w pobocznych izbach czuwali”.
Serce Chopina w Warszawie
Umierający Chopin poprosił, by po śmierci jego serce przewieziono do Warszawy. Słój z sercem kompozytora zatopionym w alkoholu został przewieziony potajemnie do Polski w styczniu 1850 r. przez jego starszą siostrę Ludwikę Jędrzejewiczową. W Warszawie przechowywała go przez jakiś czas w swoim mieszkaniu a później powierzyła opiece księży w kościele pod wezwaniem Świętego Krzyża, przy ul. Krakowskie Przedmieście 3. Był to kościół parafialny rodziny kompozytora. Serce Chopina przechowywano w podziemiach kościoła do roku 1880, gdy zostało on umieszczone w lewym filarze nawy głównej świątyni. Nad nim umieszczono marmurową tablicę z epitafium: „Fryderykowi Chopinowi rodacy”. Nad epitafium umieszczono cytat z Ewangelii św. Mateusza: „Gdzie skarb twój, tam i serce twoje”.
W odległości 200 metrów od kościoła (obecnie bazyliki) pw. Świętego Krzyża znajduje się dom, w którym mieszkał Chopin (dzisiejszy adres ul. Nowy Świat 67/69). Na budynku umieszczono tablicę z informacją: „19 września 1863 roku z budynku tego, zwanego +Pałacem Zamoyskich+ dokonano zamachu na namiestnika carskiego Fiodora hr. Berga. W odwecie wojsko rosyjskie aresztowało mieszkańców kamienicy, a ich mienie wyrzucono na bruk i spalono. Zniszczono wówczas zgromadzone tu przez rodzinę pamiątki po Fryderyku Chopinie, w tym fortepian, na którym grywał on jako uczeń konserwatorium warszawskiego. Wydarzenie to uwiecznił Cyprian Norwid w poemacie +Fortepian Szopena+, będącym wyrazem hołdu poety dla geniuszu kompozytora”.
Wydarzenia z 19 września 1863 r. odbiły się szerokim echem. Pisała o tym prasa emigracyjna w Paryżu oraz krakowski „Czas” (Kraków znajdował się wówczas w zaborze austriackim, czyli w innym państwie niż Warszawa), który poświęcając temu wydarzeniu kilka numerów. W wydaniu nr 217 z 24 września zamieszczono szczegółowy opis demolowania pałacu: „Leciały na bruk: stoły, kanapy, fortepiany, łóżka, pościel obrazy. Po wyrzuceniu wszystkich rzeczy i zabraniu tego, co się dało zabrać, żołnierstwo moskiewskie gromadziło wyrzucane meble i rzeczy na kilka stosów i zapaliło je. Barcińskiego, dyrektora Żeglugi, zbili żołnierze niemiłosiernie. Żona jego, siostra rodzona po nieboszczyku Chopinie, miała drogą pamiątkę po tym artyście, fortepian, który spalono”.
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych Polaków
Chopin jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych Polaków na świecie, dlatego wybrano go patronem warszawskiego lotniska. Przez lata wizerunek Chopina umieszczano m.in. na banknotach NBP i butelkach wódki, co chyba nie było zbyt chwalebne dla pamięci kompozytora, ale trafne marketingowo.
Fryderyk Chopin urodził się 1 marca 1810 r. w Żelazowej Woli. Naukę gry na fortepianie rozpoczął w wieku sześciu lat, a pierwsze jego kompozycje datowane są na rok 1817. Utwory skomponowane wówczas przez Chopina zapisywał jego ojciec. W 1818 r. w piśmie naukowo-literackim „Pamiętnik Warszawski” napisano o nim: „Prawdziwy geniusz muzyczny, nie tylko bowiem z łatwością największą i smakiem nadzwyczajnym wygrywa sztuki najtrudniejsze na fortepianie, ale nadto jest już kompozytorem kilku tańców i wariacji, nad którymi znawcy muzyki dziwić się nie przestają”.
Kilkuletniego Fryderyka okrzyknięto cudownym dzieckiem. Pierwszy publiczny koncert ośmioletni Chopin zagrał w Pałacu Radziwiłłowskim w Warszawie, obecnym Pałacu Prezydenckim.
W latach 1826-1829 uczył się u Józefa Elsnera w Szkole Głównej Muzyki w Warszawie. W 1830 r. powstał „Koncert f-moll op. 21”, wykonany 17 marca na koncercie Chopina w Teatrze Narodowym. 11 października Chopin dał pożegnalny koncert przed swoim wyjazdem z Warszawy do Wiednia i Paryża.
2 listopada 1830 r. Chopin opuścił Warszawę. Wybuch Powstania Listopadowego zastał go w Wiedniu. Znajomi i rodzina powstrzymali go przed powrotem do kraju. Kiedy upadło Powstanie Listopadowe, Chopin był w Stuttgarcie, tam powstała „Etiuda c-moll op. 10 nr 12” nazywana „Rewolucyjną”. We wrześniu 1831 r. artysta przyjechał do Paryża. W stolicy Francji spędził resztę życia, wyjeżdżając tylko okresowo na koncerty zagraniczne. Przez całe dorosłe życie chorował na gruźlice.
Chopin zmarł w Paryżu 17 października 1849 r., w wieku 39 lat. Następnego dnia Cyprian Norwid napisał w nekrologu w „Dzienniku Polskim”: „Rodem Warszawianin, sercem Polak, a talentem świata Obywatel, Fryderyk Chopin, zeszedł z tego świata”. Został pochowany na paryskim cmentarzu Pere Lachaise, a jego serce zostało przewiezione do Warszawy.
CZYTAJ TAKŻE: WYWIAD ze zwycięzcą Konkursu Chopinowskiego. Bruce (Xiaoyu) Liu: Chopin był fajnym gościem. „Był pełen człowieczeństwa”
dud/PAP/mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/710163-175-lat-temu-zmarl-chopin-poruszajacy-opis-chwili-smierci