Daniel Olbrychski, w obszernym wywiadzie dla Onetu, był pytany i opowiadał przede wszystkim o Kościele. Jeden z fragmentów rozmowy zwraca szczególną uwagę, a dotyczy wielkanocnej tradycji – święconki. „Żona powiedziała: jakoś tak, ten Kościół mnie zniechęcił w ostatnich latach i mimo, że ten ksiądz jest bardzo fajny, to na noc wystawię koszyczek do ogrodu” – oświadczył Olbrychski.
Związek Kościoła z absolutnym złem
W obszernym wywiadzie rozmawiano z Olbrychskim przede wszystkim o Kościele i wierze. Pojawiły się też fragmenty o św. Janie Pawle II.
Mówiąc o Kościele, aktor stwierdził m.in., iż pamięta ze swojego „doświadczenia życiowego czasu PRL-u”, że „Kościołowi trudno było cokolwiek zarzucić”.
Jednak dzisiejszy Kościół mu nie odpowiada.
Związek Kościoła z tzw. tronem, z absolutnym złem, jakim w Polsce były ośmioletnie rządy PiS-u, wyrządził ogromną szkodę. Nie tylko wierzącym i niewierzącym obywatelom polskim, ale samemu Kościołowi
— uważa na przykład Olbrychski.
Nie poszliśmy do kościoła ze święconką
W pewnym momencie zapytano aktora, czy gdyby chciał wrócić do Kościoła, to jaki to miałby być Kościół.
Ja nigdy nie odchodziłem z Kościoła. Chociaż w tym roku po raz pierwszy nie poszliśmy do kościoła ze święconką
— odpowiedział Olbrychski.
Żona powiedziała: jakoś tak, ten Kościół mnie zniechęcił w ostatnich latach i mimo, że ten ksiądz jest bardzo fajny, to na noc wystawię koszyczek do ogrodu, tam Pan Bóg jest też i on to bez pośredników nam poświęci. Smutno
— dodał aktor.
Skoro na Wielkanoc koszyczek trafia do ogrodu, to na jaki pomysł wpadną Olbrychski lub jego żona przy okazji Bożego Narodzenia? Przy takiej wyobraźni można spodziewać się właściwie wszystkiego.
Onet/kot
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/688738-postepowa-wielkanoc-u-olbrychskiego-swieconka-w-ogrodzie