Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w krajach afrykańskich wywołała kpiny niektórych dziennikarzy. Patryk Michalski z Wirtualnej Polski kpił z wykonania polskiego hymnu w Nairobi, Anna Wójtowicz z portalu Plotek.pl żartowała z tego, kto przywitał polskiego przywódcę. Na drwiny Michalskiego odpowiedziała poseł PiS Anita Czerwińska. Wójtowicz otrzymała natomiast porządną lekcję na temat protokołu dyplomatycznego m.in. od fotografa prezydenta Dudy.
O tym, że dziennikarz Wirtualnej Polski nie musi być arbitrem elegancji, raz po raz przekonuje świat swoimi komentarzami przedstawiciel tejże redakcji Patryk Michalski. Właśnie znalazł kolejną do tego okazję przy okazji wizyty zagranicznej prezydenta RP w trzech krajach Afryki: Kenii, Rwandzie i Tanzanii.
Osobliwe wykonanie polskiego hymnu. Brakowało śpiewu Edyty Górniak
— komentuje publicysta WP wykonanie Mazurka Dąbrowskiego podczas uroczystego przywitania prezydenta Polski w Nairobi.
Warto zapytać: dlaczego akurat śpiewu Edyty Górniak? Michalski najwyraźniej poszedł w ślady niedawnej wypowiedzi posła Michała Szczerby, któremu Tanzania przywołuje na myśl jedynie dżunglę.
Czerwińska: Wychodzą uprzedzenia
Michalskiego nie interesuje najwyraźniej oddany przez Kenijczyków głowie polskiego państwa szacunek. To - swoją drogą - szacunek oddany polskiemu państwu i narodowi. Nie wspomina o dumie, że hymn Polski zabrzmiał w dalekim od naszego kraju. Co z tego, że Mazurek Dąbrowskiego wykonany był w niepełnym intrumentarium. Hymn to zawsze hymn. Michalski oczekiwał, by było śmiesznie, ponieważ jak inaczej interpretować uwagę, że brakowało mu śpiewu Edyty Górniak?
Wpis Michalskiego celnie skomentowała poseł PiS Anita Czerwińska pytając: „Osobliwe, bo w Afryce?”.
Dobre tempo, dobra tonacja, zagrane z sercem. Może źle ustawiony mikrofon po prostu zebrał niektóre instrumenty. Tacy tolerancyjni, ale jak przyjdzie, co do czego to wychodzą uprzedzenia
— napisała.
Kolejne drwiny
Okazuje się, że nie tylko w redakcji Wirtualnej Polski śledzono wizytę głowy państwa w Afryce pod kątem tego, do czego można byłoby się jeszcze przyczepić.
Andrzej Duda poleciał do Kenii. To, kto go przywitał, wywołało śmiech. „Dobrze, że ubera nie kazali wam wziąć”
— pisze Anna Wójtowicz, dziennikarka portalu Plotek.pl - jednego z serwisów Gazety.pl.
Wydawałoby się, że naturalne jest, że prezydenta innego kraju wita prezydent. Nic bardziej mylnego. Na Andrzeja Dudę na lotnisku czekał, jak czytamy na platformie X, „Minister ds. Rozwoju Małych i Średnich Przedsiębiorstw Republiki Kenii Simon Chelogui”
— opisuje dziennikarka, cytując wpisy anonimowych użytkowników portalu X, jako dowód, że w Kenii nie potraktowano wizyty Andrzeja Dudy poważnie.
„Z samych siebie się śmiejecie”
Okazało się jednak, że nie było tak „zabawnie” jak chciałaby dziennikarka i zarówno Wójtowicz, jak i innternauci pokazali tylko, że nie do końca orientują się w protokole dyplomatycznym.
„Z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie”. „Nic bardziej mylnego” - to zdanie doskonale opisuje ten artykuł i wiedzę jego autorki nt. podstaw protokolarnych wizyt zagranicznych
— napisała Katarzyna Pawlak-Mucha na platformie X, odnosząc się do wspomnianego powyżej tekstu.
Krótka lekcja: To, kto wita, zależy od uregulowań protokołu danego kraju. Podczas wizyt oficjalnych głowa państwa zazwyczaj nie przyjeżdża na lotnisko
— czytamy dalej.
Ceremonia powitania odbywa się dopiero w reprezentacyjnych miejscach danego kraju, głównie na dziedzińcach Pałaców Prezydenckich. Taka też uroczystość miała miejsce dziś przed południem w Kenii. Z pełną asystą wojskową i ceremoniałem
— podsumowuje Pawlak-Mucha.
Jej wpis podał dalej prezydencki fotograf Jakub Szymczuk, również zwracając uwagę, że podczas wizyt zagranicznych nie ma zwyczaju, aby przy wyjściu z samolotu przywódcę witała głowa państwa, które prezydent odwiedza.
Te kłamliwe kpiny mogły działać w czasach sprzed internetu. Tak niszczono Prezydenta Kaczyńskiego, teraz próbują tego samego. Jednak teraz nie zadziała, te czasy się skończyły a niektórzy wydają się tego nie zauważać. Mam za sobą fotografowanie dziesiątek wizyt zagranicznych, nie ma takiego zwyczaju, żeby przy wyjściu samolotu witała głowa innego państwa - ani nas tak nie witają ani my tak nie witamy - to są bezczelne kłamstwa
— napisał.
Kiedy nie wiadomo, do czego się przyczepić, lepiej sprawę przemilczeć, choć dziennikarze niektórych portali nie do końca to rozumieją. Dobrze przynajmniej, że nie pokusili się o komentarz o „wstydzie na całą dżunglę”, jak ostatnio zrobił to oświecony, tolerancyjny poseł KO Michał Szczerba.
rdm, aja/ X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/680826-prezydent-w-afryce-kompromitacja-dziennikarzy-wp-i-plotka