Rola kapelana księdza Stanisława Brzóski była dla mnie wzbogacająca. Jestem dumny, że mogłem zagrać właśnie tego człowieka - powiedział aktor Sebastian Fabijański, odtwórca głównej roli w filmie „Powstaniec 1863”. 12 stycznia film wszedł na ekrany kin.
„Film Powstaniec 1863” to pierwszy od 30 lat film fabularny o powstaniu styczniowym. Akcja rozpoczyna się w 1920 roku, tuż przed Bitwą Warszawską. Jeden żołnierzy okazuje się weteranem powstania styczniowego i wraca wspomnieniami do niespokojnych czasów sprzed blisko 60 lat. Wtedy to wspólnie z księdzem Stanisławem Brzóską działał w konspiracji przeciwko Imperium Rosyjskiemu.
Chciałem bardzo, aby to był film o wrażliwości, duchu. Wokół niego jest bitwa, strzały, powstanie, ale ja bardzo chciałem, aby wokół mnie był Bóg
— powiedział PAP.PL Sebastian Fabijański podczas wtorkowej premiery filmu.
Jego zdaniem, rola ks. Brzóski była „wzbogacająca”.
Jestem dumny, że mogłem zagrać właśnie tego człowieka
— dodał.
Film „Powstaniec 1863” wszedł na ekrany kin 12 stycznia. Prócz wymienionych wyżej aktorów wystąpili w nim też: Daniel Olbrychski, Cezary Pazura, Ksawery Szlenkier i Ewa Szykulska. Scenarzystą i reżyserem jest Tadeusz Syka, muzykę napisał Atanas Valkov.
Wiara w Boga
Fabijański udzielił też wypowiedzi portalu „Jastrząb Post”.
Dla mnie najważniejsze było to, żebym szukał kontaktu z Bogiem. (…) To historia o facecie, który oddał swoje życie za wiarę, za kraj. Nie był żołnierzem wyszkolonym, tylko ten duch. On oddał całego siebie
– mówił.
Następnie został zapytany o swoją wiarę w Boga.
W najgorszych momentach mojego życia, gdy jechałem do kościoła dominikańskiego na Służewiu, to czułem, że Ktoś tam się mną zaopiekował. I to jest dla mnie wystarczające, by szukać tej opieki. Wierzę też, że na ekranie będzie widać, że na planie nie byłem sam. Za dużo działo się wtedy w moim życiu rzeczy, które gdzieś finalnie ten plan i ten film uleczył. Więc ja jestem bardzo wdzięczny, że coś takiego do mnie przyszło i mogłem zagrać rolę ks. Stanisława Brzóski
– powiedział.
Ks. Maciej Majek, który zaprosił mnie do seminarium, u którego byłem w trakcie przygotowań do roli, który mnie oprowadzał śladami ks. Stanisława Brzóski po Podlasiu. Piękny, wspaniały człowiek. Na planie, w trakcie kręcenia sceny Mszy polowej, przyjechali do mnie, użyczyli prawdziwy ornat. Podszedł do mnie po scenie i powiedział ze łzami w oczach: „Dziękuję ci. Dzięki tobie on żyje”. I on teraz żyje
– dodał.
mly/PAP/„Jastrząb Post”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/678220-sebastian-fabijanski-ks-brzoska-oddal-zycie-za-wiare