Cenzura.
Tak krytycy opisywali to, co dzieje się z nowymi wydaniami książki popularnego brytyjskiego pisarza dla dzieci Roalda Dahla. Ze słynnych tytułów, takich jak „Charlie i fabryka czekolady”, „Matylda”, czy „Państwo Burakowie”, usunięto lub zmieniono setki słów lub wyrażeń, wyłącznie ze względu na wymogi politycznej poprawności lub ideologii woke.
Media donosiły o najbardziej absurdalnych zmianach dokonanych w książkach Dahla. Opisał to najpierw brytyjski The Daily Telegraph, a następnie inne media w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
Tak więc Augustus Glopp, postać z „Charlie i fabryka czekolady” nie jest już „niezwykle gruby”, ale po prostu „ogromny”. Tak samo było z większością innych postaci z tej i innych książek, kiedy opisywano ich wygląd i zachowanie. Wszystkie słowa, które nie pasują do słownika woke, zostały usunięte. Większość nowych wydań książek zastępowała słowo „czarny” i wyrazem „ciemny”, nawet tam, gdzie nie było konotacji rasowych. Słowa „ojciec” i „matka” również zostały usunięte i zastąpione słowami „rodzice” i „rodzina”. I tak dalej.
Wszystkie zmiany zainicjowało wydawnictwo Puffin, które publikuje książki Dahla, wraz z Ronald Dahl Story Company, organizacją posiadającą prawa autorskie do dzieł Brytyjczyka (od niedawna należącą do Netflix).
Zmiany zostały wprowadzone, jak twierdzi autor, pod naciskiem czytelników, a podczas ich wprowadzania konsultowano się z Inclusive Minds, która zajmuje się promowaniem „inkluzywności” i „równości” w kulturze.
Przemoc wobec książek Dahla była krytykowana ze wszystkich stron.
Roald Dahl nie był aniołem, ale to absurdalna cenzura. Jego wydawnictwo powinno się wstydzić
— powiedział brytyjski pisarz Salman Rushdie.
Wybiórcze redagowanie dzieł literackich pod kątem określonej wrażliwości stało się niebezpieczną bronią
— powiedziała Suzanne Nossel z amerykańskiego PEN.
Głos zabrali także politycy. Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak skomentował cenzurę swojego rodaka.
Jeśli chodzi o nasze bogate i różnorodne dziedzictwo literackie, premier zgadza się z BFG, że nie należy bawić się słowami
— powiedział jego rzecznik. „BFG” to skrót książki pt. „Big Friendly Giant”, która również została zmieniona.
Do kontrowersji wokół zmian w książkach Dahla odniosla się też Kamila, królowa małżonka.
Proszę, pozostańcie wierni swojemu powołaniu, nieskrępowani przez tych, którzy mogą chcieć ograniczyć wolność waszej wypowiedzi lub nałożyć ograniczenia na waszą wyobraźnię
— powiedziała autorom na spotkaniu poświęconym literaturze.
Wszystkie te reakcje dobitnie pokazują, że terror poprawności politycznej tym razem poszedł za daleko. Może te wzburzone reakcje, jakie wywołała cenzura dzieł brytyjskiego bibliotekarza, zapobiegną nowym brutalnym interwencjom w sztuce i kulturze?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/637060-ksiazki-roalda-dahla-pod-atakiem-ideologii-woke