„Wyzwolenie Polaków od pedagogiki wstydu należy do najważniejszych zadań stojących przed Kościołem w Polsce i przed państwem” – powiedział kiedyś ks. Henryk Zieliński. I właśnie w duchu tych słów, Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński napisali książkę „Co Polska i Polacy dali światu”, którą wydało Wydawnictwo Fronda.
Zawsze z wielką radością przyjmuję informację o nowych dziełach poświęconych życiu Polaków, których nazwiska może nie są powszechnie znane w Polsce, o których nie uczy się na lekcjach historii, ale którzy wnieśli ogromny wkład w rozwój ludzkości. Pamiętam z jaką radością i zaciekawieniem czytałem książkę „Noblista z Nowolipek” autorstwa Marka Górlikowskiego, która jest opowieścią o życiu Józefa Rotblata, polskiego fizyka, który brał udział w pracach nad bombą atomową, a później zaangażował się w rzecz rozbrojenia nuklearnego. Recenzja tej pozycji znalazła się na naszym portalu – wPolityce.pl.
RECENZJA KSIĄŻKI „NOBLISTA Z NOWOLIPEK”: Józef Rotblat - zapomniany polski noblista. Od współtwórcy bomby atomowej do przeciwnika koncepcji odstraszania militarnego. RECENZJA
Zapomniani bohaterowie
Tym razem w rękach trzymam 656- stronnicową książkę o Polakach, którzy „coś” dali światu. Kowalik i Słowiński przedstawiają w swoim dziele wodzów, żołnierzy, biznesmenów, polityków i „tytanów ducha”, których znamy lepiej lub gorzej. Wśród wielu przedstawionych postaci, nie mogło zabraknąć pewnych oczywistości, jak św. Jan Paweł II, Józef Piłsudski, Witold Pilecki, Ryszard Kukliński, Maksymilian Kolbe czy Lech Kaczyński, a nawet Lech Wałęsa. Ale zdecydowaną większość stanowią bohaterowie nie znani opinii publicznej w Polsce, tacy jak np. Jerzy Iwanow-Szajnowicz (podczas II wojny światowej agent brytyjskich, polskich służb specjalnych i bohater greckiego ruchu oporu), Jerzy Franciszek Kulczycki (żołnierz Jana Sobieskiego, założyciel jednej z pierwszych kawiarni w Wiedniu), Adolf Wilhelm Krasnapolsky (związany z Amsterdamem, właściciel istniejącego do dziś w tym mieście Grand Hotel Krasnapolsky, który jako pierwszy w mieście zaopatrzony został w centralne ogrzewanie i elektryczne oświetlenie), czy Tadeusz Oksza-Orzechowski (pionier telegrafii podmorskiej, odznaczony m.in. papieskim Orderem Piano). To tylko czterej bohaterowie, o której większość z nas nie słyszała, a Kowalik i Słowiński w swojej książce przedstawiają ich o wiele więcej.
Rachunek sumienia
Ale ta książka, to nie tylko zbiór historycznych ciekawostek, ale za sprawą podejścia autorów do tematu, także próba poruszenia sumień polskich elit. Kowalik i Słowiński zwracają uwagę, że z powodu tragicznych losów naszego państwa, wielu naszych rodaków musiało szukać schronienia za granicą. Od czasów zaborów aż po upadek komunizmu, z krótką przerwą, gdy odzyskaliśmy niepodległość. Ile utalentowanych osób straciliśmy z powodu emigracji? Ile wciąż tracimy? Nie wspominając już o milionach, które straciły życie z rąk hitlerowskich Niemiec i sowietów.
Dawniej wyjeżdżali ci, którym żołądek przyrastał z głodu do kręgosłupa, a w ostatnich czasach – obywatele chcący za wszelką cenę polepszyć swój ekonomiczny status. Biednych już nie było stać na to, aby wyjechać. (…) Jest rzeczą naturalną – i wysoce dla naszego kraju szkodliwą – że wśród emigrantów znajdował się duży procent ludzi wybitnych, wykształconych, utalentowanych i aktywnych, którzy swój rozum i zdolności musieli sprzedawać obcym
—piszą Kowalik i Słowiński.
Zerwanie z „pedagogiką wstydu”
W polskiej debacie publicznej, co jakiś czas pojawia się wezwanie kierowane do naszych rodaków żyjących na obczyźnie, aby wracali do kraju. Trudno ich jednak do tego przekonać sami ideami, choć te są także ważne. Pozostaje mieć nadzieję, że wraz z bogaceniem się i modernizacją naszego kraju, część emigracji powróci do Polski. Równie często, a nawet jeszcze częściej, słyszymy o zrywaniu z „pedagogiką wstydu”. Słowa ks. Zielińskiego, które zawarłem we wstępie do tego tekstu, znajdują się również we wstępie omawianej książki. Bo „zerwanie z pedagogiką wstydu” realizuje się również w jakimś stopniu właśnie przez takie publikacje. Bo Polacy mieli - i mają nadal w zamyśle wielu grup interesu – swojej historii się po prostu wstydzić. I tu autorzy przywołują słowa prof. Andrzeja Nowaka, który w książce „Strachy i Lachy”, pisał tak:
Rok 1989 miał być początkiem wyjścia z „polskiego piekła”, jak zgrabnie streścił mianowany wówczas premier sens naszej historii. (…) Po rozpadzie sowieckiego imperium i naszym „wejściu do Europy” mieliśmy się już nie martwić niczym innym niż przezwyciężaniem naszych własnych historycznych grzechów i uformowanej przez „złą polską przeszłość” nieudolności w procesie dostosowania się do zachodnich wzorów modernizacji. (…) Mieliśmy zobaczyć wstydliwą „podszewkę” polskiej historii. I tylko ją: historię Polski jako dzieje nietolerancji, dzieje przygotowań do Holokaustu, prześladowań mniejszości, ograniczenia swoisty jednostki, zacofanie względem centrów cywilizacji i kultury.
Książka „Co Polska i Polacy dali światu” jest próbą przeciwstawienia się podejmowanym przez lata próbom – niestety w dużej mierze skutecznym – zawstydzenia Polaków. To próba rozbudzenia w nas dumy z polskiej historii. Uświadomienia, że nasi rodacy na przestrzeni wieków mieli ogromny wpływ na rozwój ludzkości, że często wpływali na bieg wydarzeń. Dzieło Kowalik i Słowińskiej to oczywiście kropla w morzu potrzeb, abyśmy jako społeczeństwo się tego wstydu wyzbyli, ale jakże ważna.
Teresa Kowalik, Przemysław Słowiński, „Co Polska i Polacy dali światu”, Wydawnictwo Fronda.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/552420-co-polska-i-polacy-dali-swiatu-cos-wiecej-niz-historia