To nie jest tekst w obronie Maty, bo Mata obrony nie potrzebuje. To jest tekst w obronie polskiego rapu, który padł ofiarą sytuacji politycznej w Polsce.
Raper - tylko z biednej rodziny i blokowisk?
Czy raper w Polsce koniecznie musi być z bloków i biednej, rozbitej rodziny, aby móc rapować? Takie przekonanie rzeczywiście kiedyś istniało, choć były od tego wyjątki i takim wyjątkiem był TEDE, którego ojca w 2009 r. premier Donald Tusk powołał do składu Rady Służby Cywilnej. Ale Fiodor (jeden z pseudonimów artysty) nie zamierzał się od swojej rodziny odcinać, aby tylko udowodnić, że jest „prawilniakiem”. Jego pochodzenie ukształtowało jego muzykę, a ta od początku była pełna teksów o zarabianiu pieniędzy, kobietach i imprezach. I do dzisiaj jest.
W czasach, gdy zdecydowana część polskich raperów zapewniała, że muzyki nie robią dla hajsu, TEDE wydał album „3h (Trzyha) hajs, hajs, hajs”, na którym udzielił się m.in. zespół Sistars. Dlaczego to przypominam? Bo w tamtych czasach, a album wyszedł na początku 2003 roku, kolaboracje hiphopowców z popowymi wokalistkami były „zakazane”, były zdradą gatunku. Ba, wystarczyło, że w refrenie pojawił się kobiecy głos i już mówiono o „hiphopolo”. Niewiele później TEDE udzielił się na płycie Natalii Kukulskiej i został „oskarżony” przez swoich fanów o to, że się „sprzedał”. Te oskarżenia ciągnęły się za Jackiem Granieckim bardzo długo, można powiedzieć do momentu, aż reszta sceny zrozumiała, że nie ma nic złego w zarabianiu na muzyce. Być może, gdyby nie TEDE, dalej by tkwiła w tym przekonaniu.
Jeżeli kogoś to nie przekonało i dalej uważa, że raperem może być tylko osoba wywodząca się z bloków, to może warto zapytać, czy raperem może być ks. Jakub Bartczak? Czy rapować może Margaret, który wydała w tym roku znakomitą płytę, na którą zaprosiła kilka osób ze sceny hip-hopowej? A przecież do tej pory robiła pop. Tak, zarówno Bartczak i Margaret mogą rapować. Co prawda, z tej dwójki, tylko ksiądz określa się mianem rapera, a Margaret skorzystała tylko z formy i wyszło jej to naprawdę ciekawie, co przyznają sami raperzy.
Rap się zmienił, dorósł. Kiedyś raperzy gardzili mainstreamem, a dziś w nim są. I to są bardzo wysoko, o czym świadczą wyświetlenia na YouTubie, liczby sprzedawanych płyt czy wykupowane w kilka godzin bilety. Przypomnę, że Mata swój debiutancki album sprzedał w liczbie ponad 90 tysięcy sztuk! To, jak na polskie warunki, ogromna liczba. Dziś raperzy mają własne wytwórnie muzyczne, własne marki odzieżowe, grają w reklamach, wydają własne książki, a nawet czyjeś, jak Sokół. Ci, którzy nawijali kiedyś, jak im ciężko, dzisiaj z radością rapują o „wyjmowaniu hajsu z poduszki Maison Margiela”. Czy nadal są raperami? I to jeszcze jak!
Reasumując, czy Mata może być raperem będąc z dobrego domu? Może i dziękować Bogu, że z takiego jest. Żadna to przecież radość pochodzić z patologii. Gdyby było inaczej, gdyby Mata nie był autentyczny, to wierzę, że nigdy by nie znalazł się pod skrzydłami wytwórni SBM Label, na której czele stoi Białas. Naprawdę, lepiej być raperem z bogatego domu, niż „być z ulicy” jak Jędker Realista (WWO) i skończyć z „Monopolem”. Myślę, że ten wątek dobrze oddają wersy TDF’a z płyty „Note2”.
Im człowiek starszy, tym ma większe wydatki
A ideały? wiesz gdzie ideały zostały
Pewnie dopływają do Bałtyku, stary.
Skąd więc ten hałas wokół Maty? Są dwa powody: jest synem prof. Marcina Matczaka, żywo zaangażowanego w spór z obecną władzą, no i z powodu singla „Patointeligencja”. Jestem jednak przekonany, że media na co dzień zajmujące się polityką, nie wspominałyby o tym, gdyby Mata nie był Matczakiem. TYM Matczakiem. W końcu w „Patointeligencji” nie było żadnych odniesień politycznych, które pojawiły się dopiero w „Patoreakcji”.
Wszystko już było…
Na „Patointeligencję” spadło wiele krytyki z powodu treści w niej zawartych. Ale mogły one szokować tylko tych, którzy nie wiedzą nic o rapie. Tak się złożyło, że przygodę z tą muzyką zacząłem od słuchania legendarnego katowickiego zespołu Paktofonika, który, jak sam przyznał Michał „Mata” Matczak, wywarł na niego ogromny wpływ. Gdy PFK wydawała swoją pierwszą płytę zatytułowaną „Kinematografia”, był rok 2000. Jej członkowie (Magik, Rahim i Fokus) mieli ledwo ponad dwadzieścia lat. Czy w ich tekstach nie było o paleniu marihuany, o czym dwadzieścia lat później nawija Mata? Czy na „Archiwum Kinematografii” nie było kawałka „A robi się to tak…”, który traktował o relacjach z kobietami, a mówiąc wprost był o tym, jak zaciągnąć dziewczynę do łóżka? Tak, to ci sami - Mag, Rah i Fo, którzy na pożegnalny koncert Paktofoniki do katowickiego spodka ściągnęli kilka tysięcy osób, aby jeszcze raz móc „złapać chwile ulotne jak ulotka”.
Ale można cofnąć się do 1996 r. i sięgnąć po zespół Kaliber 44, w którym karierę zaczynał wspomniany Magik. Przyznam, że jestem bardzo ciekawy reakcji osób, które przerażone „Patointeligencją”, dzisiaj przesłuchałby sobie chociażby taką „Psychodelę” czy „Zakon Marii”. A numer „Bierz móc miecz i masz” o seksie oralnym? Mata naprawdę nic nowego nie wymyślił. Gdy wychodziła płyta „Księga Tajemnicza. Prolog” Magik miał 18 lat. Ale przecież to tylko dwa zespoły, podobnych przykładów jest mnóstwo.
Polityka
A polityczne odniesienia? Też były, choć dzisiaj jest ich rzeczywiście więcej. Kto nie wierzy, może przesłuchać znakomitą płytę, innej legendy polskiego rapu O.S.T.R’a - „Hollyłódź” z 2007 r. Dodam, że to płyta bardzo polityczną, na której pada naprawdę wiele mocnych słów, o wiele mocniejszych niż to, co padło pod adresem Jacka Kurskiego czy TVP w „Patoreakcji”. Ale O.S.T.R już od swojego debiutu „Masz to jak w banku” bardzo krytycznie wypowiadał się o politykach. Tak mu już zostało.
W moim ręku ciupaga, czas rozp…ć burdel.
Polityk to na stażu, to ma alkohol i k…ę.
Co jest durnie, bezrobocie spada głąby
Bo wszyscy młodzi dawno skumali, gdzie jest Londyn
Mam swoje poglądy, które ogarnąć niełatwo,
Zabrać to państwo tym skłóconym dziadkom.
Nie chcę słuchać Beger, to wasz kolejny patent
Zamiast uleczyć państwo wyleczcie se prostatę.
Mam dwadzieścia sześć lat, dwadzieścia sześć was widzę,
Tydzień w tydzień i jakoś ch…o wam idzie.
Poznaj dewizę tu smak władzy przekleństwem
C…j mi z twojej gaży, ty daj mi pracę w moim mieście
—rapuje łodzianin w kawałku „Daj mi pracę”.
Kto uważnie śledził akcję #Hot16Challenge, ten z pewnością zauważył, że znalazło się tam sporo krytyki pod adresem władzy. Jednym z najaktywniejszych dziś „politycznie” raperów, jest poznaniak DonGuralesko. Jak reagują fani? Różnie, wielu z nich się nie zgadza z przekazem DGE, ale słucha nadal. W końcu, czy rap nie może służyć do mówienia o tym, co się widzi i myśli o sytuacji w kraju? Pewnie, że może. Tak samo, jak może być o tym, że ktoś ma kilka samochodów w garażu, jak przykładowo wspomniany wyżej TEDE.
Gdyby więc nie to, że Mata jest synem Matczaka, to czy byłoby coś szokującego w „Patointeligencji” i „Patoreakcji”. Czy byłoby o czym dyskutować? Ktoś być może na chwilę zatrzymałby się nad barwnymi opowieściami Maty, ale przecież i o tych imprezach też już słyszeliśmy. Nocne życie prowadzone przez nastolatków w Warszawie było już opisywane, nie tylko przez raperów. A jeżeli Mata gdzieś, coś przejaskrawił? Miał do tego prawo, jak każdy twórca. Że się przechwala, że „dzieli Polskę na pół jak zabór pruski i mówi o nim Kuba Wojewódzki”? Słuchacza rapu z pewnością to nie zdziwi. Mata leci tu typowym braggadocio, czyli po prostu się przechwala, co w rapie jest na porządku dziennym.
Były gorsze rzeczy
Można zapytać, gdzie byli wszyscy oburzeni „Patointeligencją”, gdy dzieciaki w gimnazjach czy nawet może w liceach, nuciły pod nosem piosenki Gangu Albanii? Gdzie byli, gdy dzieciak, który nasłuchał się Popka, dokonał skaryfikacji swojej twarzy, bo tak samo sobie zrobił jego idol? Idol znany chociażby z kawałka, w którym refren brzmi tak:
P…a nad głową pi pi pi…a nad głową
Kręć d..ą swoją kre kre kręć d…ą swoją
Tańczy z Albanii kowboj na…y koką
Wszędzie się czuje dobrze ale najlepiej w klubie go go.
Ten kawałek na oficjalnym kanale wytwórni ma blisko 30 mln wyświetleń. Dodam tylko, że swego czasu Popek i jego Gang, byli wśród nastolatków bardzo popularni. To było nparawdę niedawno. Ba, sam Popek, który określa się mianem „Króla Albanii” nadal jest popularny wśród młodzieży. Podobnie zresztą jak koledzy z nieistniejącego już dziś Gangu.
Jeżeli więc ktoś uważa, że Mata „brzydko mówi” i jest „niekulturalny”, to musi zrozumieć, że jest raperem, a nie ministrantem.
Mata głosem pokolenia?
Słucham polskiego rapu już prawie dwie dekady. Nic, co usłyszałem od Maty nie wywarło na mnie wrażenia. Młody Matczak z pewnością ma bardzo plastyczny język, bez dwóch zdań ma ogromne umiejętności. I nie mówię tego po przesłuchaniu jego dwóch głośnych singli, ale całej płyty „100 dni do matury”. Przesłuchaniu kilkukrotnym. Czy Mata będzie głosem pokolenia? A któryś z raperów był? Nie, więc i Mata nie będzie, bo myślę, że on sam nie ma takich ambicji. To raczej marzenie jednej z części sceny politycznej, ale tak jak przy Taco Hemingwayu, to się nie uda. To tak nie działa. Mata też nie porwie młodzieży do buntu przeciwko PiS, przecież sam w rozmowie z Wojewódzkim podkreśla, że polityka niekoniecznie go interesuje.
I na koniec, czy Mata jest buntownikiem? Czytałem, że nie może nim być, bo konsultował teksty z ojcem. Pytanie, czy Mata jest buntownikiem-raperem czy buntownikiem-nastolatkiem? Myślę, że to drugie. A z drugiej strony, czy w ogóle musi nim być? Każdy oceni to pewnie inaczej. Mnie jego konsultacje z ojcem po oczach nie rażą. Myślę, że Macie powinno się raczej podziękować, że otworzył oczy rodzicom, którzy mogli nie mieć zielonego pojęcia, co robią ich dzieci, obojętnie do jakich liceów chodzą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/546183-kilka-slow-o-macie-od-fana-rapu