„Hunters” jest sygnowany nazwiskiem (producent wykonawczy) Jordana Peele’a. Gdyby nagrodzony Oscarem za „Uciekaj!” reżyser „To my” wyreżyserował ten serial, dostalibyśmy pewnie perełkę. Zbyt wiele jest tutaj logicznych dziur i kuriozalnych rozwiązań fabularnych, by ochrzcić tak serial Amazona. A jednak intryguje i bywa momentami znakomity. Do tego lśni w nim przeżywający drugą filmową młodość Al Pacino, który po kapitalnym epizodzie w „Pewnego razu w Hollywood” i wyrazistej roli w „Irlandczyku”, dorzuca kolejną krwistą kreację aktorską.
Nowy Jork. Lato 1977. Meyer Offerman (Al Pacino) to ocalały z holokaustu, bajecznie bogaty Żyd, który założył grupę zajmującą się tropieniem i likwidowaniem nazistów mieszkających w USA. Jedną z członkiń grupy jest Ruth (Jeannie Berlin). Wpada na trop wysoko nazisty z Auschwitz, który teraz prowadzi sklep z zabawkami na górnym Manhattanie. Zostaje zamordowana na oczach ukochanego wnuczka Jonaha (Logan Lerman). Chłopak nie jest świadomy, czym zajmuje się jego babcia. Wie tylko, że przetrwała obóz koncentracyjny. Jonah jest mocno wewnętrznie poobijany. Spędza czas na ulicy handlując narkotykami i obijając się z kumplami na Coney Island, choć jest wybitnie inteligentny i powinien zaczynać studia na Harvardzie. Prywatne śledztwo prowadzi go wprost do Offermana. Ten jawi mu się on jako wcielenie Bruce’a Wayne’a albo Profesora X. Czy w takim razie on ma się stać jego Robinem? Chłopak wchodzi do świata, o istnieniu którego nie czytał nawet w swoich ukochanych komiksach. Na domiar złego po piętach zaczyna im deptać agentka FBI (Jerrika Hinton).
Zaczyna się ta opowieść jak kino o superbohaterach, przeplecione klimatem „Bękartów wojny” Quentina Tarantino. Wymyślne sposoby zabijania starych nazistów, złowieszczy klimat słynnego nowojorskiego lata, gdzie po ulicach obok disco Bee Geesów szalał seryjny morderca Syn Sama nadają serialowi stylistycznego sznytu. Dodajmy do tego żonglerkę motywami z Batmana i lewicowo-moralizatorskie skecze rodem z kina Adama McKaya („Big Short”, „Vice”) i mamy kolejną postmodernistyczną wariację w holokaustem w tle.
„Hunters” jest czymś znacznie więcej, choć jest to oczywiście wariacja na temat „Chłopców z Brazylii” Franklina J. Schaffnera z 1978 roku i innych filmów z przerysowanymi naziolami ,pragnącymi odbudować hitlerowskie imperium na jankeskiej ziemi. I tutaj okazuje się, że istnieje w USA spisek nazistów chcących zbudować IV Rzeszę. Jak? Bardzo pomysłowo, czego zdradzać nie będę.
„Hunters” wzbudzi kontrowersje. Na holokaust patrzymy przez popkulturowe okulary (Niemcy w Auschwitz bawią się na przykład w krwawe szachy, gdzie żywymi figurami są Żydzi z obozów), zaś samosądy na nazistach wzbudzają raczej entuzjazm widza. Oczywiście jest zachowany parytet rasowy i w grupie mścicieli mamy Azjatę, Afroamerykankę i niewzbudzającą zaufania (jakże by inaczej!) brytyjską zakonnicę. Oczywiście umieszczony został wątek homoseksualny, a w usta amerykańskich nazistów wkładane jest wyrażenie „America first”. Do tego dochodzi potępienie amerykańskiego rasizmu, który rzekomo miał ułatwić rządowi USA zagarnięcia do siebie nazistowskich naukowców, pomagających potem m.in. w programach NASA oraz w walce z Sowietami. Bałamutne to miejscami i infantylne, ale chyba wszyscy przyzwyczailiśmy się do zaklęć politycznej poprawności.
Niemniej jednak ten serial mocno intryguje . W tle fikcyjnej historii żydowskich mścicieli z Nowego Jorku pojawiają się takie historyczne postacie jak prezydent Jimmy Carter czy Szymon Wiesenthal oraz awaria prądu z 13 lipca 1977 w Nowym Jorku, co nadaje szalonej opowieści historycznego wymiaru. Al Pacino tworzy kapitalnie zniuansowaną rolę tajemniczego Żyda, leczącego traumę Shoah miną mówiącą ukrywającym się w USA nazistom: „shalom motherfuckers”.
Dostajemy też piękny i chwytający za serce wątek miłości małżeńskiej ocalałych z Zagłady (świetne role Saula Rubinka i Carol Kane) oraz dotykamy rozważań o zemście w kontekście nauk płynących z Tory oraz i czym powinno być odkupienie. To właśnie wznosi produkcje ponad tarantinowskie „Inglorious Bastards”. Tutaj vendetta i przykazanie o wydłubaniu oka za oko jest potraktowane poważnie i dojrzale. Nierówna jest to produkcja i irytująca rozdarciem między popkulturową lekkość, a poważne kino holokaustowe. Jednak obejrzałem 10 odcinków jednym tchem i zasiądę do drugiego sezonu, który prawdopodobnie się pojawi. Wszystko wskazuje, że będzie jeszcze bardziej szokujący.
4/6
„Hunters” dostępny na Amazon Prime
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/488273-hunters-al-pacino-masakruje-nazistow-w-ameryce