Agnieszka Smoczyńska znów zaskoczyła. Autorka szokująco bezczelnie eklektycznych ( feministyczna mieszanka musicalu i horroru)„Córek Dancingu” została w USA uznana jako jedna z najciekawszych młodych reżyserek kina grozy. Jej debiutancki film został nie tylko znakomicie przyjęty za oceanem, ale znalazł się też w prestiżowej kolekcji Criterion. Wielu twórców po takim sukcesie poszłoby za ciosem, wzięło duży budżet i zrobiło gatunkowy film.
Smoczyńska uparcie idzie swoją drogą. Robi swoje kino. Wolne i bezkompromisowe. „Fuga” to rasowy psychologiczny dramat. Bardzo kobiecy. Przepełniony kobiecą wrażliwością. Pełen kobiecej siłą i inteligencji. Scenariusz filmu napisała Gabriela Muskała, która na dodatek tworzy na ekranie swoją najlepszą role w karierze. Mam nadzieję, że to nie ostatnie dzieło tego kobiecego duetu.
Alicja ( Muskała) nie wie kim jest. Dwa lata po pojawieniu się na warszawskim dworcu i terapii psychiatrycznej występuje w telewizyjnym programie o osobach zaginionych. Tak odnajduje ją rodzina ze Śląska. Okazuje się, że kobieta ma małego synka i męża ( Łukasz Simlat), którzy powoli wychodzą z traumy po jej zniknięciu. Ma też kochających rodziców i nowoczesny dom na wzgórzu. Wracając do swojego dawnego świata, zderza się z utraconą rzeczywistością. Jednak wciąż nie pamięta kim jest. Czy czuje chociaż podskórnie miłość do dziecka?
Smoczyńska w każdym kadrze dowodzi jak szalenie utalentowaną jest reżyserką. Jest też dojrzałą artystką, która doskonale wie, co chce powiedzieć. Nie grając ani razu na fałszywych nutach, precyzyjnie prowadzi widza po zakamarkach umysłu Alicji. Powoli, ale konsekwentnie układa kolejne puzzle składające się na obraz dramatu kobiety. Koszmarnego. Rozrywającego ją od środka. A więc kolejny dramat psychologiczny? Kolejna kinowa psychodrama? Nie, bowiem Smoczyńska jest reżyserką bardzo plastyczną i zrobiła ten film po swojemu.
„Fuga” to film nie tylko pięknie sfotografowany przez Jakuba Kijowskiego (monochromatyczna paleta barw, klaustrofobiczne ujęcia podkreślające wyalienowanie Alicji), ale naznaczony pasją Smoczyńskiej o gatunkowego miszmaszu. Choć nie nakręciła tym razem horroru, to nie zrezygnowała z niepokojących introspekcji wyjętych z psychodelicznych filmów grozy. Nie jest to efekciarstwo. Pusty chwyt dla wychowanej na mocnych wrażeniach wizualnych widowni. Smoczyńska pyta o to czy można „nauczyć się” na nowo własnego życia. Czy można pokochać osobę, która totalnie zmieniła się wewnętrznie, stając się de facto innym człowiekiem? Nie jest to żadna banalna opowiastka o „szukaniu siebie” wyjęta z infantylnych pioseneczek pop i poradników dla zdziecinniałych panienek zapatrzonych w kolorowe magazyny dla „nowoczesnych kobiet”.
Smoczyńska jest matką, więc zna wszystkie barwy macierzyństwa. Jest równocześnie pewną siebie, odnoszącą międzynarodowe sukcesy kobietą, więc potrafi spojrzeć na kobiecość bez kompleksów. Doskonale uwypukla pytania zadane przez Muskałę, która zarówno fizycznie jak i psychicznie obnaża się na ekranie. I znów- sceny seksu nie są prostą erotyką. Nie są skandalizowaniem golizną. Nie mają na siłę „ubogacać” filmu i dowodzić, że Muskała jest odważną aktorką. To właśnie w tych scenach najlepiej widać zmianę, jaka zachodzi w relacjach między małżonkami. To w ich łóżku widzimy jak oboje są odmienieni. Niepewni własnych uczuć. Skonfundowani.
Czy spoiwem może być ich kilkuletni synek? On pogodził się ze stratą matki. Potem przyjął ją ( z oporami) z powrotem. Jego miłość jest jednak czysta. Dziecięca. Nie naznaczona konwenansami. Ocenianiem. Ciągnięciem bagażu doświadczeń. Może właśnie takiej miłości potrzebuje Alicja? Czy to jednak możliwe w jej przypadku?
Smoczyńska i Muskała nie dają żadnych recept i odpowiedzi. To jest właśnie dojrzałość i mądrość ich filmu. Wspaniałe dzieło. Zostanie z wami na dłużej.
6/6
„Fuga”, reż: Agnieszka Smoczyńska, dystr: Kino Świat
-
Polecamy nowy numer największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „Sieci”, w sprzedaży od 17 września br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/412578-adamski-z-gdyni-fuga-majstersztyk-smoczynskiej-recenzja